Miało nie być wielkich uciążliwości, ale są i potrwają przez ponad dwa miesiące. Drogowcy tłumaczą, że inaczej się nie dało, ale coś w tej historii się nie zgadza.
Mowa o ulicy Wyzwolenia w Bielsku-Białej, na której drogowcy zafundowali kierowcom prawdziwy horror.
To w związku z budową drogi ekspresowej S1 z Mysłowic do Bielska-Białej. W Hałcnowie nowa ekspresówka przetnie w poprzek obecną ulicę Wyzwolenia, mniej więcej na wysokości ulicy Zagrody. W tym miejscu powstanie docelowo wiadukt. Teraz pojawiło się tam jednak przewężenie z ruchem wahadłowy. To sprawia, iż na Wyzwolenia tworzą się gigantyczne korki, a w godzinach szczytu – przez większość dnia – pokonanie tego miejsca zajmuje kierowcom nawet godzinę! Tymczasem takiej sytuacji miało nie być. Już w lutym Miejski Zarząd Dróg w Bielsku-Białej zapewniał, że porozumieli się z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad (inwestorem powstającej drogi ekspresowej S1 Bielsko-Biała – Mysłowice) oraz wykonawcą realizującym ten projekt, co do sposobu organizacji ruchy na czas budowy wiaduktu. Zamiast wahadła wykonawca zobowiązał się wykonać solidną asfaltową drogę zwaną bajpasem, która okrąży szerokim łukiem (zamknięty na czas budowy wiaduktu) odcinek ulicy Wyzwolenia. Co się stało, że taki objazd nie powstał? Drogowcy zapewniają, że oddadzą go do użytku później, jednak teraz kierowcy mają problem i to potworny…
Więcej na ten temat a także o problemach z jakimi przyszło się zmagać okolicznym mieszkańcom można przeczytać w najnowszym wydaniu „Kroniki Beskidzkiej” dostępnej w kioskach już od minionego czwartku.
Po tym, jak w portalu ukazał się powyższy artykuł, GDDKiA oddział w Katowicach zwróciła się do redakcji z prośbą o zamieszczenie sprostowania. Choć artykuł nie zwierał informacji nieprawdziwych, a samo pismo nie spełnia wymogów sprostowania w myśl prawa prasowego, publikujemy poniżej jego treść. Informujemy jednocześnie, że wszystkie zamieszczone w nim informacje znalazły się w artykule prasowym opublikowanym w tygodniku „Kronika Beskidzka”, dotyczącym aktualnej sytuacji na ulicy Wyzwolenia, do którego treści zamieściliśmy stosowny odnośnik.
„Pierwotne założenia dla tymczasowej organizacji ruchu uzgodnionej z MZD Bielsko-Biała w tym rejonie nie uległy zmianie. Aby bypass do prowadzenia ruchu na ul. Wyzwolenia mógł powstać, konieczne jest wprowadzenie ruchu wahadłowego wraz ze zwężeniem. Z uwagi na ograniczenia terenowe nie ma możliwości technicznych wykonania bypassu bez ingerencji w istniejącą ul. Wyzwolenia. Tymczasem z artykułu na stronie internetowej beskidzka24.pl wynika, iż „[…] takiej sytuacji miało nie być”. Oddział w Katowicach jeszcze raz zaznacza, że ruch wahadłowy obowiązuje od 7 sierpnia i potrwa przez około 10 tygodni od momentu wprowadzenia tymczasowej organizacji ruchu.”
Kierowcy SB w swoim żywiole …. Oni nawet jak nie ma żadnych utrudnień to potrafią w tym tempie jechać w terenie niezabudowanym 😉
Służba bezpieczeństwa tak jeździ, aby było bezpiecznie.
A czy to przypadkiem nie Puda, Chrząszcz, Drabek i Szwed uroczyście otwierali budowę i symboliczne łopaty wbijali?
Niech kochana redakcja przypomni jak radny witał firmę na placu budowy chlebem i solą a teraz to ważniejszy jest termin oddania przedszkola aby załapać się na wyżerkę.
Zawahałem się przy tym komentarzu i nic nie napiszę.
Proszę się nie wstydzić.
Nie, bo Hermenegilda posądzi mnie, że jestem troll.
Czego się spodziewać po tych wszystkich decyzyjnych przymułach.
Bajpas kosztuje, pieniędzy nie ma
ale mają być, lekko odwrócono kolejność
Jechałem tą drogą w piątek. “Drogowcy” to matoły, które mają w nosie kierowców jadących do i z pracy.
Każdy robi co chce, chyba były do cholery jakieś ustalenia przed budową? Poza tym kto im pozwolił rozkopać drogę przez budową bajpasu? Nie ma winnych? Serio? Nikt za to nie odpowiada?