Turonie z kłapiącymi paszczami, pastuszkowie w góralskich strojach, Żydzi z długimi pejsami, rogate diabły, dziadowie w łachmanach i inne barwne postacie nawiedziły ostatnio remizę Ochotniczej Straży Pożarnej w Makowie Podhalańskim.
Odbył się tam Powiatowy Przegląd Kolędniczy „Babiogórskie Podłazy”. To jedna z niewielu okazji, by zobaczyć, jak w czasach naszych pradziadów wyglądał zwyczaj praktykowany od Bożego Narodzenia do święta Trzech Króli, a czasem nawet do końca zapustów. Grupy kolędników wędrowały wówczas od domu do domu ze śpiewem i życzeniami pomyślności w nowym roku, niekiedy odgrywając krótkie przedstawienia. Tworzyli je wyłącznie chłopcy lub mężczyźni.
Zespoły, które wystąpiły w „Babiogórskich Podłazach” musiały ściśle trzymać się tradycji, ponieważ oceniali je prawdziwi znawcy tematu: etnomuzykolog Bożena Lewandowska, etnolog Dorota Majerczyk oraz językoznawca Artur Czesak. Za najlepszą grupę dziecięcą uznali oni Zbyrcocek z Juszczyna. Zbójnik ze Skawicy zyskał największe uznanie w kategorii młodzieżowej, zaś wśród zespołów złożonych z osób dorosłych na pierwszym miejscu uplasowały się ex aequo Zbyrcok z Juszczyna i Babiogórzanie – Polana Makowska z Makowa.
Do udziału w Ogólnopolskich Spotkaniach Dziecięcych i Młodzieżowych Grup Kolędniczych „Pastuszkowe Kolędowanie” w Podegrodziu jurorzy wytypowali: Zbyrcocek, Małą Polanę Makowską oraz Zbójnika. Natomiast na Ogólnopolski Konkurs Grup Kolędniczych w Bukowinie Tatrzańskiej pojadą: Zbyrcok, Babiogórzanie – Polana Makowska, Juzyna z Zawoi oraz Śleboda z Osielca.
Autorką fotoreportażu jest Edyta Łepkowska.