Jaworze od wielu lat próbuje odzyskać utracony status uzdrowiska. Ostatnio władze gminy wykonały kolejny duży krok w tym kierunku. Droga do celu jest jednak wciąż daleka.
Władze gminy podpisały umowa na rewitalizację odwiertu wód solankowych. Jeśli wszystko pójdzie po myśli lokalnych włodarzy, gmina będzie dysponować własnymi wodami leczniczymi. A posiadanie naturalnych surowców o właściwościach leczniczych – w tym wypadku solanki – jest jednym z kilku warunków, który musi spełniać miejscowość ubiegająca się miano uzdrowiskowej.
Jaworze już niegdyś uzdrowiskiem było. Zostało nim ustanowione w 1862 roku za sprawą ówczesnego właściciela hrabiego Maurycego Saint Genois, który dziś ma w tej miejscowości swój pomnik-ławeczkę. Zgodę na ustanowienie uzdrowiska wyraził Śląski Urząd Krajowy w Opawie. Uzdrowisko – jedno z pierwszych na ziemiach polskich – odwiedzali m.in. Maria Konopnicka, Jan Karłowicz, Ignacy Daszyński, Julian Tuwim, Melchior Wańkowicz czy Maria Dąbrowska, która właśnie w Jaworzu napisała sporą część swojej najbardziej znanej powieści „Noce i dnie”.
W 1909 roku urząd w Opawie zawiesił wcześniej wydaną zgodę, Jaworze utraciło status uzdrowiska. Uważa się, iż wpływ na to miały decyzje nowych właścicieli, hrabiowskiej rodziny Larischów, którzy nie interesowali się dalszym rozwojem sanatoryjnych walorów miejscowości. Mimo to kuracjusze nadal odwiedzali Jaworze. Wciąż wykonywano tam zabiegi lecznicze, a w okresie międzywojennym powstały dwa sanatoria – dla kobiet oraz dla dzieci.
Sanatorium działa w Jaworzu do dzisiaj, jednak mimo wielu starań utraconego statusu letniska nie odzyskało. Wielkimi orędownikami ponownego ubiegania się przez gminę o ten przywilej byli nieżyjący już dwaj poprzedni wójtowie – Zdzisław Bylok oraz Radosław Ostałkiewicz. Jednym z pomysłów na zrealizowanie zamierzonego celu było sięgnięcie po zalegające pod ziemią solanki.
To, że Jaworze na nich stoi, wiadomo od dawna. Na przełomie lat 70. i 80. ubiegłego wieku na terenie miejscowości wykonano dwa badawcze odwierty geologiczne. Takie wiercenia były wtedy powszechnie realizowane na terenie całego Podbeskidzia, geolodzy poszukiwali gazu ziemnego. Nadających się do eksploatacji złóż metanu w Jaworzu nie odkryto, natrafiono jednak – na głębokości około 1,5 km – na pokłady geotermalnej solanki. Na tym się wówczas skończyło, odwierty opisano i zaczopowano (zalano batonem).
Władze gminy od co najmniej 20 lat czyniły starania, aby wykorzystać otwory do pozyskiwania ukrytej w głębinach słonej wody. Problemem były gigantyczne pieniądze potrzebne na ten cel. Samorząd długo szukał źródeł finansowania. Przełom nastąpił w 2022 r., gmina pozyskała z Polskiego Ładu prawie 4,5 mln zł (całkowity koszt prac szacowano wtedy na 5,7 mln zł) i podpisała umowę z wyłonionym w przetargu wykonawcą, który miał zrewitalizować jeden z odwiertów. Prace ruszyły w 2023 r., lecz szybko okazało się, że trzeba je z przyczyn technicznych wstrzymać – w odwiercie pojawił się gaz. Oznaczało to, że roboty wiertnicze trzeba wykonać inną technologią, a zakres prac i koszty będą większe niż planowano. W tej sytuacji gmina rozwiązała kontrakt z wykonawcą i zaczęła poszukiwać dodatkowych funduszy. Te udało się pozyskać również z Polskiego Ładu.
Nowym wykonawcą który podjął się rewitalizacji odwiertu jest firma ALGEO z Grabownicy Starzeńskiej, woj. podkarpackie. Całkowity koszt kontraktu opiewa na 7,85 mln zł. Firma musi przygotować dokumentację planowanych prac i zatwierdzić ją w Wyższym Urzędzie Górniczym, a także uzyskać wszystkie wymagane pozwolenia. Prace powinny ruszyć lada moment.
Mówiąc w ogromnym uproszczeniu trzeba będzie rozwiercić betonowy czop, którym na całej długości zabezpieczono liczący 1525 m głębokości otwór. Ma on zostać też pogłębiony o dodatkowe ponad 100 metrów, na głębokość 1650 m. To dlatego, że jak już wspomnieliśmy, w Jaworzu wykonano przed laty dwa odwierty. Jeden płytszy, drugi nieco głębszy, sięgający ponad 1600 metrów w głąb ziemi. Ten głębszy okazał się bardziej wydajny i geolodzy liczą na to, że podobnie będzie, na tej samej głębokości, w przypadku „rozwiercanego” obecnie otworu. Dlaczego nie poddano rewitalizacji głębszego otworu? Gmina dysponuje – mówiąc z skrócie – jedynie płytszym odwiertem.
Co dalej? Radosław Hudziec, naczelnik wydziału strategii, rozwoju i funduszy w Urzędzie Gminy Jaworze wyjaśnia, iż głównym celem obecnie realizowanego zadania jest pozyskanie solanki, która następnie zostanie poddana szczegółowym badaniom i analizom, pod względem oceny jej parametrów. Gdy będzie wiadomo, jakie ma cechy i okażą się one przydatne do celów leczniczych, władze gminy podejmą dalsze kroki zmierzające do późniejszego wykorzystania tego naturalnego zasobu.
Przy czym z góry założono, że z uwagi na spodziewaną zbyt niską temperaturę wody jej wykorzystanie do celów geotermalnych – w tym chociażby do zasilania basenów geotermalnych – nie wchodzi w grę. Chodzi wyłącznie o czerpanie z ziemi leczniczych solanek (jeśli takimi się okażą), które następnie mogą być wykorzystane chociażby w tężniach.
Dzięki temu Jaworze będzie też spełniać wspomniany na początku warunek posiadania naturalnych surowców leczniczych, aby mogło ubiegać się o status uzdrowiska.