Mieszkańcy Tarnawy Dolnej załamują z rozpaczą ręce, ilekroć wchodzą do własnych lasów. Jelenie zawsze czyniły zimą i wiosną pewne szkody w drzewostanie, ale w tym roku skala zniszczeń jest porażająca. Niewiele pozostało nieuszkodzonych jesionów, zaś sadzonki jodełek są pozbawione wierzchołków lub nawet w całości zgryzione.
Z zabezpieczeniem upraw przed zwierzyną leśną mieszkańcy osiedli Cudziki, Matuszyki i Proroki w Tarnawie Dolnej radzą sobie już całkiem nieźle. Elektryczne pastuchy skutecznie trzymają ją na dystans. Ale jak ochronić przed nią całe połacie leśne? – Tej zimy jelenie poczyniły takie spustoszenie, że to się po prostu w głowie nie mieści. Ołupiły korę z większości jesionów w naszych lasach, nawet takich dobrze wyrośniętych. Widocznie smakuje im najbardziej, choć nie gardzą też innymi drzewami, na przykład jarzębinami. I nie pozostała ani jedna nienaruszona sadzonka jodły. Ocalały tylko te, które poowijałem paskami folii aluminiowej, jeśli nie zerwał jej wiatr – mówi jeden z tarnawian.
Okaleczone drzewa tracą odporność, padają ofiarą grzybów i szkodników, chorują, a w końcu obumierają. Mieszkańcy martwią się, że wkrótce z ich lasów zupełnie znikną jesiony oraz jodły. Jak podkreślają, jelenie zawsze ogryzały korę i zjadały cienkie gałązki, lecz nigdy na taką skalę, jak teraz. Niszczyły pojedyncze drzewa, większość pozostawiając nietkniętych. W tym roku były niczym szarańcza – siały spustoszenie wszędzie, gdzie się pojawiły. – Mam pięć hektarów gruntów leśnych, ale cóż z tego? Nic na nich nie zostanie, wszystko uschnie! – rozpacza jedna z kobiet.
Tarnawianie mają nadzieję, że wójt gminy Zembrzyce Łukasz Palarski wesprze ich w tej trudnej sytuacji. Liczą też na pomoc koła łowieckiego Odyniec w Suchej Beskidzkiej, które działa na terenie osiedli Cudziki, Matuszyki i Proroki. – Wydaje mi się, że wystarczyłoby, aby myśliwi ustawili tutaj kilka paśników. Tam, gdzie one są, czyli w lasach państwowych, nie widać takich zniszczeń. Jodełek jest mnóstwo – mniejsze, większe, jakie chcesz. A u nas? Trudno znaleźć choć jedną całą. Nie może tak dalej być! – denerwuje się mężczyzna z osiedla Matuszyki.
Wójt Łukasz Palarski twierdzi, że nikt jeszcze nie zgłaszał mu problemu z jeleniami niszczącymi drzewostan. – Jeśli mieszkańcy oczekują jakiegoś wsparcia, powinni przede wszystkim zwrócić się do Urzędu Gminy, najlepiej złożyć pisemny wniosek, w którym opiszą całą sytuację. Wtedy zbadamy, w jakim zakresie możemy im pomóc. Na razie nie wiem nawet, czego od nas oczekują – podkreśla. Natomiast łowczy koła łowieckiego Odyniec Czesław Świerkosz wyjaśnia, że ustawienie paśników w lasach prywatnych nie odciągnie jeleni od drzew, a jedynym sposobem na ograniczenie szkód czynionych przez te zwierzęta jest zmniejszenie ich populacji. – W okresie zimowym zmienia się flora bakteryjna w ich żołądkach i potrzebują garbników występujących w korze. Dlatego nie ma sposobu na to, by zniechęcić je do ogryzania drzew – zapewnia. – Na terenie naszego obwodu łowieckiego zinwentaryzowaliśmy sto siedem sztuk jeleni, według planów docelowych o siedemnaście za dużo. Zamierzamy odstrzelić trzydzieści pięć.
Tadeusz Jurzak, zastępca nadleśniczego w Nadleśnictwie Sucha przyznaje, że paśniki nie rozwiązują problemu niszczenia drzew przez jelenie. – Kora i gałęzie pełnią dla tych zwierząt rolę wypełniacza żołądka. W paśnikach dostają treściwe pożywienie, porządne siano, czasem warzywa, które muszą potem uzupełnić karmą o mniejszej wartości odżywczej. My się staramy co roku ochraniać drzewostan, wykładając w lasach tak zwane drzewa zgryzowe. Są to najczęściej ścięte wierzby. Ich leżące na ziemi pnie pomagają odciągnąć jelenie od drzew stojących – tłumaczy. Leśnicy używają także repelentów, czyli środków chemicznych odstraszających zwierzynę. Smaruje się nimi sadzonki, nanosi się je na korę młodych drzewek. Ale nie jest to metoda, którą można stosować na szeroką skalę. Jak sądzi Tadeusz Jurzak, zniszczenia w lasach państwowych są również mniej widoczne z tego powodu, iż na etapie cięć pielęgnacyjnych uszkodzone drzewa nierzadko bywają całkowicie usuwane. – Stąd może wrażenie, że u nas nie ma strat – uważa.