Wojewoda małopolski Łukasz Kmita powołał na stanowisko małopolskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków Piotra Turkiewicza.
Dr inż. arch. Piotr Turkiewicz ukończył Wydział Architektury i Urbanistyki oraz podyplomowe studia z zakresu badań i analiz architektury historycznej na Politechnice Krakowskiej im. T. Kościuszki. Stopień naukowy doktora uzyskał na Wydziale Architektury Wnętrz Akademii Sztuk Pięknych im. J. Matejki w Krakowie, gdzie dotychczas prowadził Pracownię Projektowania Architektonicznego.
– Życzę Panu Doktorowi powodzenia na stanowisku małopolskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków. Niezmiennie przypominam, że zarówno od wszystkich wydziałów Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie, jak i od każdej jednostki administracji zespolonej oczekuję sprawnego i skutecznego prowadzenia spraw. Ma to szczególne znaczenie w tak ważnym obszarze, jakim jest ochrona zabytków – powiedział wojewoda małopolski Łukasz Kmita wręczając powołanie.
To kolejna zmiana na fotelu wojewódzkiego konserwatora zabytków w ostatnim czasie. Po odwołaniu we wrześniu 2021 roku wojewódzkiej konserwator Moniki Bogdanowskiej, obowiązki małopolskiej konserwator zabytków pełniła jej dotychczasowa zastępczyni Dominika Długosz. 19 stycznia wojewoda Łukasz Kmita powołał dr inż. arch. Dominikę Długosz na stanowisko wojewódzkiego konserwatora zabytków. Ale już następnego dnia Długosz została odwołana. Według Biura Prasowego Wojewody Małopolskiego, Długosz złożyła rezygnację ze stanowiska z powodów osobistych. Zainteresowana oficjalnie nie odniosła się do decyzji wojewody. Od dzisiaj „gorący stołek” zajmuje Piotr Turkiewicz.
Kto jest kto na zdjęciu? Co ma parzyć na stołku konserwatora zabytków?
Zaspokoję twoja ciekawość Zacznę od pani trzymającej kwiaty. Otóż jest to osoba spełniająca rolę szabli u boku prezydenta. I proszę bez tendencyjnych skojarzeń. Następny pan z nabożnie złożonymi dłońmi jest, w związku z tym osobą niższego szczebla. Pozostaje zatem sam kandydat do stołka, który może sparzyć rzyć. Wskazują go zresztą niedbale i z niejaką nonszalancją ułożone dłonie. Co do sparzenia, to zależy, czy nie zaistnieją przyczyny obiektywne, a i niezależne od delikwenta.
Czyli Pan Doktor może sobie pozwolić na niedbałe i z jakąś nonszalancją układanie dłoni przed sparzeniem rzyci?
A tak na marginesie, to nie tylko zaspokoić moją ciekawość, no ale pana redaktora przecież nie mogę uczyć fachu i tego nie robię. Może jednak ktoś będzie bardziej zorientowany z czytelników od Tadeusza i wyjaśni zagadkę.
A to i jeszcze prezydent wchodzi w grę aby jeszcze bardziej było tłumnie i bez tendencji?