Wydarzenia Bielsko-Biała

Kemping pod Dębowcem: gdzie te bungalowy?

Fot. Marcin Płużek

Gdy na początku 2021 roku miejska spółka ZIAD wydzierżawiła kemping pod Dębowcem nowemu najemcy, zapowiadano tam ogromne inwestycje. Minęły ponad trzy lata i nie wygląda, aby coś – oprócz nazwy – się zmieniło.

Jak jak przed laty gości odwiedzających to miejsce wita zaniedbany plac z nierównych betonowych płyt. Nie zmienił się też pamiętający początek lat 80. ubiegłego wieku budynek, w którym mieści się recepcja oraz niewielka restauracja.
Przypomnijmy, miejska spółka ZIAD, do której należy obiekt, trzy lata temu nie przedłużyła umowy dzierżawy najemcy, który prowadził kemping od 1993 roku. Władze spółki uznały, że to miejsce ma ogromny potencjał, który nie jest należycie wykorzystany. Kemping służył w praktyce za wielki parking dla przyjeżdżających pod Szyndzielnię jednodniowych zmotoryzowanych turystów. Poszukano więc nowego gospodarza. Miał to być ktoś z wizją na to, jak rozruszać i unowocześnić zapyziały turystyczny obiekt.

Nowy najemca dobrze znał kemping, bo już wcześniej prowadził tam znaną w mieście restaurację. I przekonywał – a wtórowały mu w tym władze spółki – że gdy zrealizuje swoje pomysły, miejsce to stanie się jedną z turystycznych wizytówek miasta. Obiekt miał zmienić się nie do poznania i odpowiadać obecnie obowiązującym standardom. W planach – zatwierdzonych przez ZIAD – było m.in. przygotowanie nowego pola namiotowego i modernizacja miejsc postojowych dla kamperów.
Najbardziej spektakularną inwestycją miała być budowa siedmiu luksusowych, nowoczesnych bungalowów dla gości – czegoś takiego pod Dębowcem od zawsze brakowało. Metamorfozę miała również przejść część restauracyjna. Istniejący budynek miał zostać rozbudowany o przeszkloną oranżerię. Dzięki niej znacznie powiększyłaby się zadaszona przestrzeń przeznaczona dla osób odwiedzających restaurację. Planowano też prace porządkowe poprawiające ogólną estetykę kampingu.

Na początek zmieniono nazwę (zrezygnowano z dotychczasowej „Camping pod Dębowcem” na rzecz „Camping Beskid”) i wygląda na to, że na tym poprzestano… A inwestycje miały ruszyć zaraz po tym, jak tylko zakończą się prace ekshumacyjne (kemping powstał na początku lat 80. na terenie starego wojskowego cmentarza żołnierzy niemieckich z czasów II wojny światowej). Ekshumacja pozostałych tam szczątków rozpoczęła się jesienią 2021 i zakończyła wiosną roku następnego. Minęły więc już ponad dwa lata od tamtego czasu, a zapowiadanej rewolucji na kempingu nie widać. Czyżby nowy dzierżawca wycofał się z obietnic?

Pytany o zapowiadane przed trzema laty inwestycje, Grzegorz Jania, dyrektor handlowy w spółce ZIAD, odpowiada niechętnie i z wyraźnym wzburzeniem. Zapewnia, że spółka jest zadowolona z nowego najemcy. Mówi, że obiekt dobrze funkcjonuje, przyjmuje gości, jest nagradzany i doceniany w ogólnopolskich rankingach. Co najważniejsze – nie jest już parkingiem jak dawniej, tylko właśnie kempingiem. A o to władze spółki miały największe pretensje do poprzedniego dzierżawcy.

Pytamy jednak co z bungalowami i całą resztą? Gospodarz obiektu zapewnia, że zapowiadane inwestycje zostaną zrealizowane. Okazuje się jednak, że nie tak prędko i nie wszystkie. Część prac – podkreśla – udało się już wykonać, może nie tak spektakularnych. 1 lipca otwarty zostanie nowy plac dla kolejnych 15 kamperów. Wykonano też przyłącza sanitarne na istniejących już stanowiskach dla tego typu wozów. Już niedługo ma zostać uruchomiona wypożyczalnia rowerów.
Co do budowy bungalowów sprawa jest bardziej skomplikowana. Dzierżawca zwraca uwagę, że ekshumacje przeciągnęły się w czasie o cztery miesiące. Zamiast z końcem 2021 roku, zakończyły się dopiero 30 kwietnia roku następnego. To sprawiło, że proces inwestycyjny też trzeba było przesunąć w czasie. Poza tym dość długo trwało załatwianie wszystkich formalności i zezwoleń. Budowa pierwszego z siedmiu planowanych domków ma się rozpocząć dopiero po zakończeniu tegorocznego sezonu, czyli po 30 września. Budynek powinien być gotowy mniej więcej po miesiącu. Następne będą wznoszone później, po jednym każdego kolejnego roku. Będą to drewniane piętrowe pawilony z łazienkami typu kanadyjskiego. Jak mówi gospodarz obiektu takie rozłożenie budowy bungalowów w czasie zostało uzgodnione z ZIAD i wynika z braku możliwości wyłączenia kempingu z użytku. Taki scenariusz byłby konieczny, gdyby wszystkie budynki miały zostać postawione w jednym czasie. A kemping – jak usłyszeliśmy – cieszy się sporym zainteresowaniem, zwłaszcza wśród zagranicznych turystów i nikt nie chce go zamykać w czasie sezonu. Taki plan powoduje z kolei, że zanim nie zakończy się budowa domków nie ma sensu remontowania placu na dolnej płycie czy alejek, skoro będzie po nich później jeździł ciężki sprzęt budowlany.

Oznacza to, że na końcowy efekt modernizacji obiektu przyjdzie poczekać jeszcze kilka dobrych lat. Wiadomo też, że nie powstanie planowany restauracyjny zimowy ogród. Najemca zrezygnował z jego budowy. Tłumaczy, że posiada gotowy projekt takiej oranżerii, lecz z uwagi na wysokie koszty przedsięwzięcia odstąpił od jego realizacji. Zwłaszcza, że w ciągu ostatnich trzech lat znacznie wzrosły opłaty czynszowe – chodzi o podwyżkę rzędu 40 procent – wskazuje.

google_news