W ostatnich latach, za sprawą tzw. małego TSUE temat ten bardzo zyskał na rozgłosie, toteż warto go pokrótce naświetlić. Konkretna kwota dodatkowo zasilająca domowy budżet tych, którzy pospłacali swoje kredyty przed czasem, to nie jest coś, na co można machnąć ręką. Komu takie pieniądze przysługują?
Jakich pieniędzy dotyczy wniosek o zwrot prowizji?
Na rynku zdarzają się oferty kredytów bez prowizji – w praktyce niekoniecznie tańszych, ale to odrębna kwestia – i ci, którzy spłacali tego typu zobowiązania dalszą lekturę mogą sobie odpuścić. To jasne – aby złożyć wniosek o zwrot prowizji z banku, uprzednio musieliśmy ją uiścić.
Jest to jednak sytuacja stosunkowo rzadka. Ponieważ prawo nie pozwala bez ograniczeń podnosić oprocentowania tego typu produktów finansowych, w pewnym momencie to właśnie prowizje stały się jednym z istotnych źródeł zysku z ich sprzedaży. Prowizja ta stanowi procent od całości zobowiązania, najczęściej pobierana jest jednorazowo przy wypłacie pożyczanych środków. Jej wysokości są więc rozmaite. Niekiedy będzie to kilkaset złotych, ale bywa, że kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt tysięcy. Wszystko zależy rzecz jasna od tego, ile pieniędzy pożyczaliśmy i o ile szybciej niż przewidywał to harmonogram spłat udało nam się tego zobowiązania pozbyć.
Banki od dawna miały obowiązek oddawać te środki
W przypadku kredytów konsumenckich zapis o konieczności obniżenia ich kosztów o pieniądze przypadające na okres, o który skrócona została umowa, pojawił się wraz z Ustawą o kredycie konsumenckim z 12 maja 2011 roku, która w życie weszła 18 grudnia 2011. Nie od razu przełożyło się to jednak na rzeczywistość. W praktyce przez lata niemal każdy wniosek o zwrot prowizji bankowej odbijał się od ściany. Niektórzy z kredytobiorców otrzymywali te pieniądze, jednak dopiero wówczas, gdy przed sądem dowiedli związku prowizji z okresem kredytowania. Głos w tej sprawie zabierał zarówno Rzecznik Finansowy, jak i UOKiK. Przełom przyniósł dopiero wrzesień 2019 i orzeczenie wydane przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w odpowiedzi na zapytanie z polskiego sądu. Wspomniana ustawa była wszak przeniesieniem na nasz grunt regulacji unijnych, toteż TSUE był władny ją interpretować.
Ów wrześniowy wyrok potwierdził, że wniosek o zwrot prowizji z banku przy wcześniej spłaconym kredycie musi być uznany, jednocześnie Trybunał wskazał, że nie jest konieczne wykazywanie związku tej opłaty z okresem kredytu.
Powstało jednak pytanie: które kredyty należy rozliczać? Początkowo próbowano utrzymać, że dopiero te spłacone po ogłoszeniu wyroku TSUE. Tymczasem on nie zmienia prawa, ale je wyjaśnia. Konieczność zwrotu dotyczy więc wszystkich kredytów konsumenckich spłaconych przed terminem począwszy od tych, które wzięte zostały od 18 grudnia 2011. Jeśli zaś chodzi o hipoteczne, to analogiczna regulacja obowiązuje od 22 lipca 2017 roku.
Jak złożyć skuteczny wniosek o zwrot prowizji z banku?
W niejednym banku procedurę tą znacząco uproszczono wprowadzając dedykowaną funkcję w bankowości elektronicznej. Jeśli jednak w danym przypadku konieczny jest standardowy wniosek o zwrot prowizji bankowej, także nie jest to trudne. Jest to bardzo prosty dokument – na stronie Back2You.pl znajdziemy jego wzór. Obliczenie wysokości zwrotu również nie powinno nastręczać trudności – jedyną prawidłową jest bowiem metoda liniowa, co oznacza, że przysługuje nam część prowizji proporcjonalna do tego, o ile skrócona została umowa kredytu.
Niejednokrotnie jednak zauważalny jest jeszcze opór w zwracaniu tych środków. Jeśli wniosek o zwrot prowizji z banku nie przyniósł efektu, konieczne może być uzyskanie wyroku sądowego. Nie należy się obawiać takiej drogi, to jednak trwa i kosztuje. Alternatywnie możemy więc skorzystać z możliwości zbycia takiego roszczenia, także dostępnej na stronie Back2You.pl. Pieniądze uzyskujemy wówczas od razu i przestajemy uczestniczyć jako strona w dalszym sporze.
Materiał partnera