Zaglądając przez otwory w feldze inspektor nie spodziewał się takiego widoku. Jedno z kół naczepy nie miało zamontowanej tarczy hamulcowej.
Inspektorzy Wojewódzkiej Inspekcji Transportu Drogowego pracujący w tym tygodniu przy drodze S-52 w Cieszynie zatrzymali do skontrolowania pojazd na serbskich numerach rejestracyjnych. Ciągnik siodłowy z naczepą wyładowany był towarem wiezionym z Serbii do Polski. Dokumenty kierowcy, przewoźnika oraz dotyczące ładunku były w porządku. Inspektorzy zwrócili także uwagę na stan techniczny pojazdów. Kontrolując stan ogumienia oraz układu hamulcowego inspektor sprawdzał każde z kół pojazdu i ku własnemu zdumieniu stwierdził, że jedno z kół naczepy nie posiada w ogóle tarczy hamulcowej. Jest to sytuacja niedopuszczalna, gdy jeden z kluczowych ze względu bezpieczeństwa układów pojazdu jest zdekompletowany.
Dowód rejestracyjny naczepy został zatrzymany i jednocześnie zakazano używania naczepy w ruchu drogowym. Aby go odzyskać właściciel pojazdu musi zorganizować teraz montaż brakującego elementu, oraz wizytę w stacji diagnostycznej. Dodatkowo wobec serbskiego przewoźnika stwierdzono naruszenie, za które grozi kara 2 tys. zł. Mandatem ukarano także kierowcę.
Jest to głupia jazda kiedyś jeszcze w ciężkich chwilach motoryzacji wracałem F-125w sobotę w nocy załadowany z wczasów i koło Torunia rozleciały mi się przewody hamulcowe zaślepiłem i wracałem na jednym kole co hamowało i ręczny ale się dojechało na prostej 60-70 w miastach i zakrętach 40.
Kierowca mógł nie wiedzieć że zgubił, Bogu ducha serbskiego winien, jak wyjeżdżał z bazy, tarcza hamulcowa była.