Gdy pod koniec 2013 roku uruchomiono w bielskiej elektrociepłowni nowy blok energetyczny, miasto obiegła sensacyjna informacja. Wedle niej z pejzażu miasta miały zniknąć niebawem dwa ogromne kominy sterczące w niebo z samego jej środka.
Jednych to ucieszyło – bo od lat uważano, że kominy szepcą gród nad Białą. Innych zasmuciło, bo dla wielu budowle te tak mocno wrosły już w panoramę stolicy Podbeskidzia, że stanowią jej integralny element i powinny pozostać na swoim miejscu. Tym bardziej, że są dobrym punktem orientacyjnym. Zburzyć je jednak trzeba – twierdziły wtedy władze spółki Tauron (obecnie do niej należy ten zakład), bo nie są już do niczego potrzebne, a wymagają stałej konserwacji i kosztownych przeglądów. Podobnie jak kominy, wyburzone miały zostać także imponujące zabudowania starych bloków energetycznych od strony ulicy Żywieckiej oraz ogromny betonowy „cylinder” chłodni kominowej.
Czas mija, a wszystko stoi jak stało. Czyżby Tauron zmienił plany?
NIEPOTRZEBNY BALAST
Elektrociepłownia w Bielsku-Białej została wybudowana w latach 60. minionego wieku. Posiadała cztery kotły parowe o mocy 275 megadżuli oraz trzy turbiny wytwarzające około 77 megawatów energii elektrycznej. W latach 2011-2013 zakład przeszedł gruntowną modernizację – obok starego, wybudowano całkiem nowy. Powód był prosty. Z jednej strony przestarzałe urządzenia i technologie pochodzące z minionej epoki nie przystawały już do obecnie stosowanych w energetyce rozwiązań, a z drugiej z roku na rok było trudniej osiągać coraz bardziej wyśrubowane normy emisji zanieczyszczeń. Nowy zakład rozwiązał te problemy, bo jest jednym z najnowocześniejszych i najbardziej przyjaznych dla środowiska w kraju, a poza tym bardzo ekonomicznym w eksploatacji. Między innymi nie marnuje się już w nim nadwyżek wytworzonego ciepła – schładzając ciepłą wodę w chłodni kominowej. Gromadzi się je w specjalnym akumulatorze, aby można było tak zmagazynowaną energię wykorzystać, gdy zajdzie potrzeba.
Nowy blok energetyczny zajmuje niewielki teren w porównaniu ze starym kompleksem. Ma też nieco mniejszą moc, lecz wystarczającą do zaspokojenia potrzeb bielskiej aglomeracji. Co istotne, do niczego nie jest już potrzebna stara infrastruktura, w tym ogromne kominy, z których większy ma 160 metrów wysokości i plasuje się pod tym względem na 25 miejscu w kraju (mniejszy liczy 120 metrów).
KŁOPOT Z FINANSAMI
Aby pozbyć się tego niepotrzebnego balastu władze spółki wystąpiły już ponad dwa lata temu o wydanie zezwolenia budowlanego na rozbiórkę. Mimo otrzymania takiego dokumentu prace nie ruszyły, a tamto zezwolenie straciło swoją ważność. Początkowo opóźnienie tłumaczono tym, że w międzyczasie doszło do pewnych przetasowań w strukturze koncernu, w efekcie których bielski zakład spod skrzydeł spółki „Tauron Wytwarzanie” został przeniesiony do struktur innej ze spółek koncernu – „Tauron Ciepło”. Te zmiany miały spowodować – wyjaśniano – że rozbiórka się opóźnia.
A dlaczego tamte zamierzenia nie zostały zrealizowane? – Decyzja o wyburzeniu została odsunięta w czasie, ponieważ trudna sytuacja finansowa, w jakiej znalazła się spółka „Tauron Ciepło” na koniec roku 2015, spowodowała konieczność uruchomienia przez obecny zarząd działań optymalizacyjnych i redukcję kosztów w roku 2016. Dodatkowo na decyzję o wstrzymaniu wyburzenia wpłynęły wysokie ceny ofert przedstawionych przez firmy w wyniku przeprowadzonego wcześniej wstępnego postępowania przetargowego – odpowiada na nasze pytanie Sławomir Gibała, wiceprezes spółki „Tauron Ciepło”, zapewniając, że procedura związana z likwidacją starej infrastruktury jest nadal prowadzona. – Zmieniliśmy zasady wykonania usługi wyburzenia nieczynnych obiektów, co powinno obniżyć jej koszty i rozpoczęliśmy ponowną procedurę zbierania wstępnych ofert – tłumaczy. Przyznał jednocześnie, że spółka przymierza się wstępnie do ponownego wystąpienia o wydanie pozwolenia na wyburzenie tych obiektów.
Natomiast tego kiedy mogłoby dość do rozbiórki, jeszcze nikt jest w stanie powiedzieć.
TEREN NA SPRZEDAŻ
Bielszczan interesuje z pewnością i to, w jaki sposób mógłby być wykorzystany teren po obiektach starej elektrociepłowni. Wszak chodzi o kawał wspaniałej działki w centrum miasta. Wielu widziałoby w tym miejscu jakiś obiekt sportowy, na przykład basen lub lodowisko, albo to i to. Starsi bielszczanie z pewnością jeszcze przecież pamiętają jak obok elektrociepłowni działały niegdyś (niezależnie od siebie) – latem basen, a zimą lodowisko. Wtedy funkcjonowały pod chmurką, teraz mogłyby być usytuowane pod dachem i służyć bielszczanom przez cały rok. To oczywiście tylko pobożne życzenia. Przyszłe zagospodarowanie tego gruntu jest na razie wielką niewiadomą. Bo pewne jest tylko to – a przynajmniej tak wynika z wyjaśnień Sławomira Gibały – że plany Tauronu zakładają zbycie tego terenu, gdy nieczynne obiekty starej elektrociepłowni zostaną wyburzone.