Wydarzenia Bielsko-Biała

Komorowice: czy to będzie przełom? Szansa na ocalenie dworu

Fot. Marcin Płużek

O Dworze Rosta w bielskich Komorowicach mówi się od dawna, ale prawie zawsze z jednego powodu: obiekt jest w katastrofalnym stanie. Wydawało się, że dla ruiny nie ma już ratunku. Tymczasem okazuje się, że w ciągu siedmiu lat zabytek ma zostać odbudowany.

Dwór z uwagi na swoją wartość historyczną i kulturową został wpisany do gminnej ewidencji zabytków (to niższa forma ochrony niż rejestr obiektów zabytkowych). Jest to podmiejska fabrykancka rezydencja, jakich w Bielsku-Białej można jeszcze zobaczyć wiele. Powstała na przełomie XIX i XX wieku na terenie rozległego parku nad potokiem Krzywa. Nazwa (zarówno parku, jak i rezydencji) nawiązuje do nazwiska jej właściciela, Emanuela Rosta juniora (ur. w 1848 r). Był on uznanym bielskim architektem i przemysłowcem, najstarszym synem innego znanego architekta Emanuela Rosta seniora (architektami byli także jego dziadek i pradziadek). Do najbardziej znanych projektów Rosta juniora zrealizowanych przez niego nad Białą należy Kamienica Pod Żabami. Jako przemysłowiec był właścicielem cegielni, składów budowlanych oraz kilku innych przedsiębiorstw.
Rost wzniósł dla siebie i swojej rodziny w ówczesnych podmiejskich Komorowicach okazałą rodową siedzibę, zwaną potocznie „Dworem”. Po wojnie zabudowania przejęło państwo i przekazało kółku rolniczemu. Od tego momentu rozpoczął się proces degradacji zabytku. Dwór służył jako budynek mieszkalny, a pozostałe zabudowania jako obiekty gospodarcze (funkcjonowała w nich między innymi rozlewnia napojów). Lokatorzy zasiedlali niegdysiejszą rezydencję Rostów jeszcze w latach 80. ubiegłego wieku.
Później porzucony budynek zaczął popadać w coraz większą ruinę. Zawalił się dach, co przyspieszyło proces dewastacji. Obecnie dawny dwór wygląda jak gruzowisko porośnięte samosiejkami. Przez ostatnie trzy dekady nieruchomość była własnością miasta. Gmina nie zrobiła jednak zbyt wiele, aby ratować rozsypujący się zabytek. Dwadzieścia lat temu zabudowania oraz park miały być zrewitalizowane przez pewną fundację współpracującą w tym celu z bielskimi władzami. Wysiłki skupiły się jednak tylko na rewitalizacji parku.
Pod koniec minionej dekady Ratusz próbował sprzedać nieruchomość, lecz chętnych nie było. Trudno się dziwić, bo budynek nie przedstawiał już wtedy żadnej wartości. Tymczasem z uwagi na jego zabytkowy charakter nabywca zobligowany byłby do jego renowacji. Przełom przyniosła uchwała Rady Miejskiej z listopada 2020 roku, dotycząca doprecyzowania warunków, na jakich miasto może zbyć zrujnowany obiekt wraz z przyległościami. Pisaliśmy o tym obszernie w tamtym czasie. Przypomnijmy tylko, że chciano w ten sposób zachęcić potencjalnych inwestorów do zainteresowania się ofertą miasta, proponując bardzo korzystne warunki zakupu nieruchomości. W sumie chodziło o 6 mniejszych i większych działek, funkcjonalnie ze sobą powiązanych. To na nich położone są „resztki” dworu oraz zabudowania – w znacznie lepszym stanie – dawnej stajni wraz z pomieszczeniami gospodarczymi. Na „dokładkę” jest jeszcze kamienny pokutny krzyż stojący przy bramie wjazdowej na teren posesji. Był jednak pewien warunek, jaki zapisano w uchwale: obligował nabywcę do odbudowy dworu i wyremontowania stajni w ciągu ośmiu lat od zakupu nieruchomości. Aby wyegzekwować ten zapis miasto obwarowało sprzedaż dodatkowymi klauzulami, których niedotrzymanie przez nabywcę skutkowałoby unieważnieniem transakcji.
W ubiegłym roku kupiec się znalazł. Nieruchomość nabył Beskidzki Klub Tenisowy Advantage Bielsko-Biała, co było w pewnym stopniu do przewidzenia i co wydaje się logicznym posunięciem. Klub od wielu lat inwestuje w pobliskim parku (tuż za płotem), budując korty tenisowe i hale sportowe. Rozmach tych inwestycji wskazuje, że działa prężnie i nie obawia się wyzwań inwestycyjnych. To daje nadzieję, że Dwór Rosta uda się uratować.
Na razie przedstawiciele klubu nie chcą zbyt wiele mówić. Na realizację planowanych zamierzeń mają jeszcze siedem lat, więc czasu jest sporo. Nie da się jednak ukryć, że potrzeba będzie ogromnych funduszy. Z informacji przekazanych „Kronice” przez Piotra Szczypkę, prezesa BKT Advantage wynika, iż zanim rozpoczną się prace związane z odbudową dworu oraz pozostałych zabudowań, klub musi najpierw ukończyć prowadzone obecnie inwestycje na terenie parku. Później przyjdzie czas na zajęcie się zabytkiem. W pierwszej kolejności rewitalizowane będą zabudowania gospodarcze (stajnie). W przyszłości mają się w nich mieścić sale do ćwiczeń fitnessu i siłownie. Z kolei odbudowany budynek dworu ma pełnić docelowo funkcje mieszkalne (apartamenty, hotel, pensjonat). Na efekty planowanych działań – jak wspomnieliśmy – trzeba jeszcze poczekać. Miejmy nadzieję, że tym razem na planach się nie skończy i stara fabrykancka rezydencja – choć wielu spisało ją już na straty – znów zacznie lśnić swoim niegdysiejszym blaskiem.

google_news
3 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Monika z K-Kr
Monika z K-Kr
2 lat temu

Szkoda kasy rozebrać i wybudować nowe w takin samym stylu da długie lata jak zamek Królewski w Warszawie.

Iza
Iza
2 lat temu

Klub powinien pokazać możliwości inwestycyjne a nie na razie nic nie mówić.

Tadeusz
Tadeusz
2 lat temu
Reply to  Iza

Czasami lepiej, a i na razie nic nie mówić, niż pokazać możliwości i mówić do siebie.