Czy konkurs piękności to tylko chwila na scenie i pamiątkowa szarfa? Byłe Miss Kroniki Beskidzkiej zgodnie podkreślają, że to znacznie więcej – szkoła pewności siebie, impuls do rozwoju i początek nowych dróg. W studiu Beskidzkiej TV spotkały się Kornelia Sojka (Miss Kroniki Beskidzkiej 2024), Nikola Sordyl (Miss Kroniki Beskidzkiej 2025) oraz Jagoda Żukowska (Miss Kroniki Beskidzkiej 2023), by opowiedzieć, jak udział w konkursie wpłynął na ich życie prywatne i zawodowe. Zapraszamy do obejrzenia tej wyjątkowej rozmowy!
Co skłoniło Was, żeby w ogóle wziąć udział w konkursie Miss Stars Poland?
Kornelia Sojka: – Od najmłodszych lat zawsze miałam w sobie chęć spróbowania kariery w modelingu. Marzyłam o chodzeniu po wybiegu, sesjach zdjęciowych i w pewnym momencie poczułam, że to jest właśnie ten czas. Trafiłam na kartę zgłoszeniową i pomyślałam: albo teraz, albo nigdy, bo im później, tym trudniej się zdecydować.
Czy na tamtym etapie miałyście już doświadczenie w modelingu?
Jagoda Żukowska: – Dla mnie udział w konkursie był takim przełamaniem lodów. Zawsze chciałam spróbować modelingu, ale dopiero kiedy trafiłam do agencji, zaproponowano mi udział w konkursie. To była moja pierwsza styczność z wybiegiem, sesjami i występami przed publicznością. Brałam udział dwa razy – za pierwszym razem było zdecydowanie trudniej, ale uważam, że był to bardzo dobry początek.
A gdybyście miały wskazać jedną rzecz, której konkurs piękności nauczył Was o sobie?
Kornelia Sojka: – Na pewno bardzo dużo w kontekście samooceny i pewności siebie. Wyjście na scenę nie jest proste – dla widzów to chwila, a dla nas to długie, bardzo intensywne sekundy. To doświadczenie uczy, że potrafimy więcej, chcemy się rozwijać i wiemy, na co nas stać. Dodatkowo pojawiają się nowe znajomości i relacje, które często procentują w przyszłości.
Czy wystarczy wygrać konkurs, żeby mieć dobry start w branży?
Kornelia Sojka: – Moim zdaniem nie. Szarfa to tylko jeden z elementów, który może pomóc. Dziś bardzo ważne są media społecznościowe – Instagram, TikTok – i pokazywanie prawdziwego życia, nie tylko idealnych momentów. Naturalność i autentyczność są teraz najważniejsze.
A czy tytuł Miss Kroniki Beskidzkiej dał Wam rozpoznawalność?
Nikola Sordyl: – Zdecydowanie tak. Zdarzało się, że ktoś mnie rozpoznał na ulicy, dzieci mówiły, że widziały mnie w gazecie. Również w szkole mojej siostry było dużo pozytywnych komentarzy. To bardzo fajne uczucie.
Rozmawiał:
Adam Kanik
Realizacja TV:
Bartosz Augustyniak





