Gdy ktoś puszcza dymka na balkonie, mimowolnie tą „przyjemnością” dzieli się z sąsiadami. Niektórych krew zalewa, ale nic z tym nie mogą zrobić. Bo… Wolnoć, Tomku, w swoim domku!
To problem dotyczący niemal wszystkich budynków wielorodzinnych. Nie dziwota, skoro papierosy pali co czwarty Polak. Większość palaczy wychodzi na balkon, a niektórym wystarczy okno. Choć sami się trują, to nie chcą truć członków swojej rodziny i zasmradzać mieszkania. Ale odbija się to na sąsiadach. Niektórych palacze doprowadzają wręcz do białej gorączki.
Palacze powinni płacić 2-krotność składki zdrowotnej .
Nie dodano, że palenie papierosów na balkonie przyczynia się do smogu. Co tam nerwy niepalących.
A co z tymi, którzy najpierw z mieszkania czynią przez rok plac budowy, niedziel i świąt nie wyłączając, z tymi, którzy w prawie każdy weekend z wiertarką i młotem się nie rozstają? Efektem majsterkowania tych “fachowców” są np. smród farb na korytarzach, podłogi które godzinami, codziennie przenoszą hałas dudniących kroków i adhd ich “pociech”, z podkreśleniem “ich”, o nieustającym hałasie z “placu budowy”, nie wspominając, a także postępującej dewastacji konstrukcji budynków. Co z nimi, … no właśnie co? Ktoś o tym napisze, jakiś “organ” w końcu się tym zainteresuje i to ukróci?
Ludzie-bez przesady!!Palacze też ludzie.Ileż złej woli.Niedługo trzeba będzie zakupić sobie kabiny z wyciągiem jak na lotnisku w Pyrzowicach.Bądźmy rozsądni.
Znajomy pojechał do Berlina i u kuzyna zapalił na balkonie – za 15 minut była policja i oczywiście mandat.
W Polsce tez tak będzie . Pamiętam 40-50 lat temu – biura były pełne dymu – a teraz !!!!!!!!!!