Wydarzenia Cieszyn

Krzyże pośród pól – o starym cmentarzu ewangelickim w Godziszowie | ZDJĘCIA

Fot: Michał Cichy

Największą naszą uwagę, z oczywistych powodów, przyciągają duże nekropolie. Ciekawą i refleksyjną atmosferę mają i te, ulokowane w mniejszych miejscowościach. Kameralne, często zarośnięte już trawą i nalotem historii. Takim jest stary cmentarz ewangelicki w Godziszowie.

Żeby do niego trafić, trzeba o nim wiedzieć i trzeba go poszukać. Trafić na świadectwo czasu, a może precyzyjniejszym sformułowaniem będzie „świadectwo mijania czasu”, ale też „świadectwo przemijania”. Trzeba o nim wiedzieć, ale nawet wiedząc, a nie będąc wcześniej, trudno go znaleźć. Paradoksalnie zaprowadzi nas tam na przykład nawigacja google. Nowoczesność w służbie odkrywania przeszłości i upamiętniania doczesności. Nawigacja zasugeruje nam przejść, w zależności od aktualnej „agrosytuacji”, między zaoranymi wygonami albo po ledwie zauważalnej, odbitej przez maszyny rolnicze, dróżce w trawie.

Można trafić i na przejście obok aktualnie pracującej maszyny rolniczej. To dojście od ul. Nierodzimskiej w Godziszowie do nieczynnego cmentarza ewangelickiego. Po kilkudziesięciu metrach przez pole dochodzi się do małego lasku, otoczonego drutem, choć wstęp tam nie jest zabroniony. To wyodrębniona przestrzeń na wysokości kościoła ewangelickiego w Godziszowie, po drugiej stronie względem ul. Godziszowskiej.

Według informacji parafii ewangelicko-augsburskiej w Goleszowie, w 1849 r. powstała filialna parafia Godziszowa i Kisielowa. Powstał też wtedy na terenie Godziszowa ewangelicki cmentarz o łącznej powierzchni 21 arów. Do 1911 r. na cmentarzu tym byli chowani wszyscy ewangelicy z Godziszowa i Kisielowa. Potem Kisielów posiadał już swoje własne miejsce do chowania zmarłych. W 1925 r. mieszkańcy Godziszowa podjęli decyzję o budowie nowego cmentarza z kaplicą. Powołano Ewangelicką Gminę Cmentarną w Godziszowie oraz Komitet Budowy Kaplicy, którego przewodniczącym został Jerzy Sikora. Proboszczem był wtedy ks. Paweł Broda. W 1926 r. na nowej parceli utworzono nową nekropolię, a pod koniec roku ukończono budowę kaplicy. Pierwszego pochówku na nowym miejscu dokonano w styczniu 1927 r.

Pierwotna nekropolia od dawna nie funkcjonuje jako cmentarz, co w zasadzie szybko widać, a poniekąd informuje o tym tablica okolicznościowa. To właściwie pamiątka po dawnym cmentarzu, który nie działa od niemal stu lat. Pozostały nagrobki, jako jeden z kilku elementów, składający się nie tylko na urok miejsca, ale i na fakt, że to miejsce niezwykle intrygujące, a w dużym stopniu nostalgiczne. Pośród pól wyspa drzew, przez które końcem października przebija się jesienne słońce. Trochę ładnie, trochę kolorowo, trochę schyłkowo.

Jest tam chylący się ku ziemi betonowy krzyż Jerzego Sikory, sedlaka z Godziszowa, zmarłego w 1899 roku. Zachował się nagrobek z napisem: „Tu odpoczywają ś.p. Paweł Miech weterynarz um. 29.?.1918 w Komutowie w 25 roku życia i siostra jego Zuzanna”. Nie było to więc małżeństwo, jak z początku by się wydawało. Wydawałoby się tak po zdjęciu portretowym obu osób na nagrobku. Zdjęciu, które ten właśnie ząb czasu szczególnie nadgryzł, powodując, że rozpadło się na kilka kawałków, które się przemieściły.

Jest pozostałość rzeźby w metalu, z trzema postaciami ludzkimi, stojącymi lub klęczącymi pod dziś już ułamanym i odpadniętym krzyżem. Na nagrobku, na którym właściciela trudno dziś odczytać, z betonowej części wystaje metalowa figurka Jezusa Chrystusa, który kiedyś zapewne, z rozpostartymi ramionami, tkwił na krzyżu. Dziś krzyża już nie ma. Są ułamane, dwie części pomnika nagrobnego Jana Niemca, właściciela gruntu w Godziszowie. Jest też płyta nagrobna i pomniczek Anny Krischke, gdzie element pionowy odłamał się od poziomego i dziś widać linię tych pęknięć.
Przede wszystkim jednak, w najbardziej widocznym miejscu ulokowana została tablica pamiątkowa z napisem: „Ku pamięci pochowanych na Starym Cmentarzu Ewangelickim w Godziszowie Goleszowscy Ewangelicy”.

– W sierpniu 2021 roku odbyło się na tym cmentarzu nabożeństwo upamiętniające pochowanych tam. Ku upamiętnieniu zmarłych ustawiono pamiątkowy kamień wraz z takim właśnie napisem. Warto dodać, że w dniach poprzedzających uroczystość godziszowscy ewangelicy z wielkim zaangażowaniem dokonali uporządkowania terenu. Inicjatorem przedsięwzięcia oraz badaczem lokalnej historii był Kazimierz Wisełka – przekazał nam proboszcz parafii ewangelickiej w Goleszowie Piotr Sztwiertnia.

Do starego cmentarza nigdy nie prowadziła żadna publiczna droga i z tego powodu nawet kiedyś wszystkie orszaki pogrzebowe przechodziły przez prywatne gospodarstwo nr 6 (obecnie już zlikwidowane).

– Stary cmentarz ewangelicki w Godziszowie jest dostępny, można go zwiedzać i oglądać. Najłatwiej dostać się do niego od strony ul. Nierodzimskiej – dodaje ks. Sztwiertnia.

Po pozostawionych nagrobkach widać historię małej społeczności, osadzoną gdzieś we wiejskich realiach przedgórza. Widać zęba czasu, jaki w miarę dziesięcioleci nadgryza takie miejsca. Nie opierają się temu zębowi przedmioty, ale może mu się oprzeć ludzka pamięć…

Fot. Michał Cichy

google_news