Do Osielca przybyło 80 bażancich kur i 20 kogutów. Myśliwi, którzy przywieźli ptaki do wsi, będą je dokarmiać, ale martwią się o to, czy bażanty poradzą sobie z czyhającymi na nie zagrożeniami – przede wszystkim z drapieżnikami, zwłaszcza tymi skrzydlatymi.
Koło Łowieckie Knieja w Osielcu przystąpiło do programu zasiedlania łowisk zwierzyną drobną. W tym roku zakupiło 100 bażantów, aby wypuścić je na wolność, w przyszłym nabędzie taką samą ich ilość. Myśliwi chcą w ten sposób uzupełnić malejącą w okolicy liczbę tych ptaków. – Tysiąc złotych, czyli pięćdziesiąt pięć procent wartości bażantów pochodziło z naszych środków, a resztę dopłacił Zarząd Okręgowy Polskiego Związku Łowieckiego w Bielsku-Białej – informuje prezes koła Bogumił Mordarski. Wcześniej myśliwi wybudowali w Osielcu obszerną wolierę, aby ptaki mogły spędzić w niej trzy tygodnie przed uwolnieniem i zaadaptować się w nowym otoczeniu. Na wolności nie będą musiały samodzielnie poszukiwać pożywienia. Mogą nadal stołować się u myśliwych, którzy zamierzają je dokarmiać. – Tutaj jest dobry teren dla bażantów. Żeby tylko kurki umiały założyć gniazda. Ptaki, które wykluły się w inkubatorze czasami mają z tym problem – mówi Bogumił Mordarski. Bażanty muszą też nauczyć się unikać drapieżników i chronić przed nimi pisklęta.
Autorką fotoreportażu jest Edyta Łepkowska.