Sobotni, kilkugodzinny Dzień Otwarty w suskim ogólniaku obfitował w liczne atrakcje. Szkoła w nietuzinkowy sposób zaprezentowała gimnazjalistom nie tylko czego się nauczą, gdy wstąpią w licealne mury, ale także, że panuje w nich przyjazna atmosfera.
Gimnazjaliści wędrówkę po ogólniaku zaczynali w hali sportowej, dowiadując się o licznych sukcesach tej szkoły, a zarazem orientując się, że nauczycielom nie brakuje talentów… wokalno-muzycznych. Kolejne atrakcje czekały w poszczególnych klasach. Pasjonaci geografii z zapałem odnajdywali na mapie państwa i stolice, zazwyczaj europejskie, a ambitniejsi obierali kurs na Azję lub Afrykę. Różne quizy i zabawy przygotowano w pozostałych pracowniach językowych. W innych nie zabrakło widowiskowych eksperymentów chemicznych, pokazów ratownictwa, sesji fotograficznych, a biolodzy udowodnili, że sekcje żaby można przeprowadzić bez konieczności robienia zwierzęciu krzywdy! Zresztą żywych zwierząt w szkole nie zabrakło. Z bliska można było obejrzeć egzotyczne pająki, ale zachwyt u wszystkich wywołał niepozorny wąż, którego chętni mogli nawet wziąć na ręce. I tym sposobem biolodzy znaleźli wspólny mianownik z… polonistami. Ci bowiem wystawili z uczniami krótką trzyaktówkę „W absurdach raju”, w których wąż co prawda skusił Ewę, ale ta była na tyle chytra, że nie podzieliła się jabłkiem z Adamem, a w innej absurdalnej historii Czerwony Kapturek był… Zielony.
Autorem fotoreportażu jest Wojciech Ciomborowski.