Wydarzenia Żywiec

Lądowisko w Lipowej: sąd poparł inwestora

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach uchylił negatywną opinię wójta gminy w sprawie lokalizacji lądowiska na terenie Lipowej.

Lądowisko było tematem gorącej dyskusji w Lipowej pod koniec ubiegłego roku. Wójt gminy, przed wydaniem opinii w sprawie rejestracji lądowiska, zorganizował w listopadzie spotkanie wiejskie w strażnicy OSP. Przyszło na nie ponad 200 osób. Nastroje były bojowe, bo wśród mieszkańców krążyły plotki, jakoby na terenie gminy miało powstać lotnisko. O lotnisku i bezpowrotnej zmianie charakteru gminy pisał na Facebooku m.in. poprzedni wójt Jan Góra.

W rzeczywistości chodziło jednak o lądowisko, które od lat w Lipowej funkcjonuje i jest własnością prywatną. Co roku trenuje na nim wojsko, a na co dzień lądują tu przede wszystkim paralotnie, czasami startują szybowce. Aby jednak lądowisko działało w pełni, przez cały rok, konieczna była jego rejestracja. A do tego wymagana była opinia wójta i radnych. Właściciel terenu chciał zalegalizować lądowisko m.in. po to, aby podlegało kontroli wskazanego przez niego zarządcy i Urzędu Lotnictwa Cywilnego.

11 grudnia ubiegłego roku wójt Lipowej Bogusław Wyleciał, działając na podstawie rozporządzenia Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej, negatywnie opiniował możliwość lokalizacji lądowiska. – Tak wydana opinia podyktowania była obawami mieszkańców dotyczącymi ewentualnego niewłaściwego wpływu działalności lądowiska na sąsiednie działki – przekazał Urząd Gminy. Także radni gminni w trakcie komisji wyrazili sprzeciw wobec rejestracji lądowiska na terenie Lipowej.

Wnioskodawca lądowiska odwołał się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach, a ten 5 czerwca wydał wyrok, w którym uchylił opinię wydaną przez wójta. – W chwili obecnej oczekujemy na uzasadnienie wyroku – informują w gminie.

Właściciel terenu, znany przedsiębiorca Michał Bożek, w grudniu mówił „Kronice”, że nie zamierza zmieniać charakteru lądowiska. Przekonywał, że chce, by obiekt został zachowany i służył kolejnym pokoleniom lotników. Z lądowiska bowiem wielokrotnie korzystał m.in. Sebastian Kawa, wielokrotny mistrz świata w szybownictwie. Michał Bożek mówił nam, że prywatna działka i prywatne środki nie powinny w ogóle stanowić przedmiotu konsultacji społecznych. Teraz znajduje się tam niewielki hangar i budynek mieszkalny, i właściciel nie zamierza nic budować, bo teren jest mocno pochyły.

Co teraz? – Nic się nie zmieni. Będzie kilka szybowców, paralotnie i wyciągarka. Chcę, aby lądowisko służyło do szkolenia młodych adeptów lotnictwa. To w pierwszej kolejności. Marzyłem od wielu lat, aby coś na tym terenie zrobić dla przyszłych pokoleń – mówi nam Michał Bożek. – Lądowisko nie jest uciążliwe, nie jest szkodliwe dla środowiska, jest to otwarta przestrzeń z dala od domów. Komu ono przeszkadza? Gmina nie miała racji, wydając negatywną opinię – dodaje.

Grzegorz Adamus, który w imieniu Michała Bożka zarządza lądowiskiem w Lipowej, uzupełnia: – Nikt nigdy nie mówił o budowie lotniska w miejscu lądowiska, szczególnie inwestycji w pas betonowy. Naszym zamiarem jest utrzymanie kameralnego małego lądowiska tylko i wyłącznie dla pasjonatów lotnictwa. Nie mamy żadnego inwestora, jedynym wnioskodawcą byłem ja.

– Opinia Wójta była wymuszona przez radnych i niezgodna zdaniem sądu z rozporządzeniem ministra infrastruktury, na które gmina się powołuje. Bowiem wójt, wydając opinię, powinien opierać się na dokumentach takich jak instrukcja operacyjna lądowiska, a nie wyciągać argumenty z głowy. W negatywnej opinii gminy pojawiła się na przykład kwestia nieodpowiedniego zagęszczenia pasa startowego, a tak naprawdę nie ma nigdzie przepisów ani wytycznych mówiących o tym, w jaki sposób ma być przygotowany pas – dodaje Grzegorz Adamus. – Naszym zamiarem w dalszym ciągu jest rejestracja lądowiska, ale też zależy nam, aby żyć w zgodzie z okolicznymi mieszkańcami, dlatego jestem otwarty na ich wszelkie sugestie – dodaje.

google_news