Do granic wytrzymałości wzrosło w ubiegłym tygodniu napięcie na linii starosta żywiecki Andrzej Kalata – burmistrz Żywca Antoni Szlagor. Chodzi o wojenkę dotyczącą sprawy budowy ciepłowni/spalarni. Starosta powiedział, że nie da się zastraszyć metodami gangsterskimi i esbeckimi. Z kolei burmistrz stwierdził, że starosta przybrał postawę „trybuna ludowego”.
Napięta atmosfera pomiędzy starostą a burmistrzem panuje od marca. Wtedy to starosta i radni powiatowi powiedzieli stanowcze „nie” dla planów budowy trzech ciepłowni/spalarni na terenie Żywca (dzielnice: Kabaty i Sporysz) i Wieprza (przy granicy z żywieckim Browarem). Od tej pory w stosunkach obu włodarzy było już tylko gorzej. Przypomnijmy. Przed miesiącem Starostwo Powiatowe, na prośbę Stowarzyszenia Żywiec Nasza Przyszłość, zamieściło ankietę dotyczącą ciepłowni/spalarni. Jedno z pytań brzmiało: „Czy uważasz, że Burmistrz nie rezygnując z budowy spalarni powinien zostać odwołany?”. „Tak” odpowiedziało aż 84 procent osób. Ankieta wywołała burzę i w odpowiedzi na nią burmistrz złożył zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej w Żywcu o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez urzędników starostwa, bo jego zdaniem mogło dojść do „wywierania wpływu na czynności urzędowe”.
– W ostatnich dniach wpłynęło do nas pismo z Wydziału Walki z Przestępczością Gospodarczą Komendy Powiatowej Policji w Żywcu. Zadano nam kilka pytań, między innymi o to, kto jest administratorem strony internetowej starostwa i kto odpowiada za zamieszczanie informacji oraz na temat ankiety – mówi starosta Andrzej Kalata.
„METODY GANGSTERSKIE”
W środę, 6 listopada, podczas konferencji prasowej starosta nie pozostawił na burmistrzu suchej nitki. Podkreślił, że z dokumentów, które przygotowała spółka Beskid Żywiec, wynika wyraźnie, że nie będzie to żadna ciepłownia, lecz spalarnia.
– I w tej kwestii nie dam się nikomu zastraszyć żadnymi metodami gangsterskimi czy esbeckimi. Nie boję się tego powiedzieć przed sądem. Niech wnioskodawcy najpierw przeczytają swoje własne dokumenty, a potem dyskutują. Z naszej strony nie ma zgody, aby do powiatu żywieckiego zwozić śmieci z innych części Polski czy nawet Europy. A takie przypuszczenia wynikają z faktu, że rocznie do spalarni będzie potrzebne ponad 30 tysięcy ton rdf. Tymczasem z informacji wójtów z powiatu żywieckiego, o które ich poprosiłem, wynika, że maksymalnie w ciągu roku ilość odpadów rdf z całej Żywiecczyzny to góra 6 tysięcy ton! Są snute opowieści, że te instalacje będą produkować prąd, ale o tym nie ma ani słowa we wniosku przygotowanym przez spółkę Beskid. W parafiach żywieckich odczytano informację od burmistrza Antoniego Szlagora, że nigdy nie było planów budowy spalarni. Pojawiły się nawet stwierdzenia, że spółka Beskid zaniechała swoich planów budowy ciepłowni już pół roku temu. To czemu nie wycofano wniosków z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska? To, co słyszymy, to kłamstwo, kłamstwo, kłamstwo! – podkreślił starosta.
Dodał, że pytanie w ankiecie o ewentualne odwołanie burmistrza było zasadne.
– Bo spalarni nie będzie prowadzić spółka Beskid, ale całkowicie prywatna spółka, nad którą zupełnie nie będzie kontroli. Dlatego apeluję, aby spółka Beskid i burmistrz Antoni Szlagor posłuchali głosu społecznego i zajęli się lepiej propagowaniem rozbudowy sieci gazowej – zaznaczył Andrzej Kalata.
Obecny na konferencji przewodniczący Rady Powiatu Wiesław Sypta podkreślił, że powiat to nie prywatny folwark burmistrza.
– Radni powiatowi, jako przedstawiciele gmin, muszą interweniować. Gdyby takie spalarnie powstały, skutki uboczne byłyby katastrofalne dla zdrowia, powodując szereg chorób u mieszkańców Żywca i Żywiecczyzny – zaznaczył przewodniczący.
„PROBLEM KILKU OSÓB”
Poproszony przez nas o komentarz burmistrz Antoni Szlagor stwierdził, że nie interesuje go, co dzieje się na konferencjach w starostwie. Ale następnego dnia na swoim profilu społecznościowym opublikował oświadczenie.
– Otrzymałem kilka pytań dotyczących wystąpienia starosty na jego ostatniej konferencji prasowej. Muszę stwierdzić, że zgadzam się z kilkoma jego stwierdzeniami! (…) po pierwsze w Żywcu nie wolno spalać śmieci, a po drugie śmieci nie można tutaj sprowadzać. (…) Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska interesuje wyłącznie to, czy planowana inwestycja spełnia wymogi ochrony środowiska – czyli nic innego jak to, czy będzie truła ludzi, czy też nie będzie truła. Widocznie jest to dla pana starosty mało istotna kwestia. Jeżeli RDOŚ wyda pozytywne dla spółki Beskid decyzje, oznacza to, że jej zamierzenia inwestycyjne nie zagrażałyby zdrowiu i życiu ludzi. Oczywiście rozumiem obawy pana starosty związane z sytuacją, w której na jego biurko trafiłyby wnioski o pozwolenie na budowę, do których dołączono by pozytywne decyzje RDOŚ. Pan starosta nie mógłby już wtedy przybrać postawy „trybuna ludowego”, lecz urzędnika, który musi wydać decyzję w oparciu o stan faktyczny i przepisy prawa. Pragnę go jednak uspokoić, bo wnioski takie nie trafią na jego biurko, gdyż spółka Beskid odstąpiła od wspomnianych zamierzeń inwestycyjnych. Nie będzie ich także kontynuował żaden inny podmiot. Powyższe nie oznacza, że spółka Beskid wycofa wnioski RDOŚ. Wręcz przeciwnie. Postępowania te zostaną doprowadzone do końca, choćby tylko po to, by zadać ostateczny kłam insynuacjom o działaniach mających zagrozić zdrowiu i życiu ludzi, a także po to, aby wykorzystać je w celach procesowych przed sądem. Na zakończenie dodam, że słowa o „gangsterskich” i „esbeckich” metodach nie powinny padać z ust osoby zajmującej tak eksponowane stanowisko. Usprawiedliwić je można jedynie stresem wynikającym z sytuacji, w jakiej znalazł się ich autor. Reasumując, problem rzekomej spalarni nie jest już problemem mieszkańców, lecz kilku osób, które z tytułu naruszeń mogą mieć problemy z poniesieniem z tego tytułu odpowiedzialności prawnej – stwierdził burmistrz.
Tymczasem Stowarzyszenie Żywiec Nasza Przyszłość otrzymało pismo z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Instytucja ta poinformowała, że z powodu skomplikowanego charakteru sprawy oraz analizy zgromadzonego materiału dowodowego wyznacza nowy termin na wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach na budowę ciepłowni dla spółki Beskid do 31 stycznia 2020 roku (poprzedni wyznaczony termin to 31 października 2019 roku). RDOŚ podkreśla, że termin ten nie jest ostateczny i może ulec zmianie.
A co z tymi, których nie stać na gaz ?
Niekórzy twierdzą że gaz jest tańszy od węgla. Policzyć przywóz węgla plus codzinne czyszczenie pieców itd.
4760% przekroczona norma —smog zabija ludzi zywieczczyzny.gdzie pieniadze na gazyfikacje????
Tak jest , całe miasto pownno być podłączone pod sieć gazową , wtedy zniknie raz na zawsze ten śmiedzący śmieciami problem . Jestem za !
Dobrze że starosta ma jaja i nie da się zmanipulować ! Tak trzymać Panie Starosto !!!
Nie bardzo rozunię dlaczego garstka ludzi upiera się o wwóz do żywca takie straszne masy ton śmieci i chce spalać je w mieście które miało kiedyś walory turystyczne. NIe dość że jezoro przez ostatnie 15 lat zostłało zamulone ,to teraz jeszcze śmieci chcą wwozić. Wiadomo że ze śmieciami zostaną przywiezione też szczury . Każdy wie jak one szybko się rozmnażają , a wytępić je będzie niemożliwością. Szczury są najlepszym nośnikiem różnych chorów. To należy też wziąść pod uwagę bo chodzi nie tylko o zasmrodzenie ale i odszczurzenie.
a te pożary składowisk…to nie spalarnie?
Brak rozjemcy. a takim nie chce być RDOŚ.