Łękawica: Czarodziej pejzażu

Był żołnierzem, policjantem, a nawet nauczycielem. Jednak to fotograficznej pasji pozostał wierny przez większość życia.

PIERWSZE SZLIFY W… SZAFIE

Wiesław Pasko z Łękawicy pierwsze doświadczenia związane z fotografią zdobywał jeszcze w szkole podstawowej. Do dzisiaj wspomina, jak razem z bratem urządzali sobie ciemnię w szafie. Przełom nastąpił, kiedy był już dorosły. Przyjaciele i znajomi zaczęli prosić go, aby robił zdjęcia podczas spotkań czy uroczystości, gdyż te wykonane przez niego były „inne”, a oni sami tego efektu „inności” nie potrafiliby uzyskać.

Łękawiczanin kocha góry i jest przewodnikiem beskidzkim z licencją na dwa parki narodowe: babiogórski i pieniński. – Nieraz trudno przekazać słowami to, co się widzi podczas górskich wypraw czy wycieczek. Brzmi to mniej więcej tak: „Było podejście, szczyt, zejście, po drodze skały, urwiska i przepaście”. „A, czyli cały czas to samo” – dochodzi do wniosku rozmówca. No właśnie nie to samo (śmiech). W takich momentach z pomocą przychodzi fotografia, która pozwala w pełni przekazać piękno krajobrazu bez użycia słów – mówi Wiesław Pasko.

JESIEŃ, WSCHODY I ZACHODY

Z biegiem czasu zaczął specjalizować się właśnie w fotografii krajobrazowej, z naciskiem na pejzaż górski. – Krajobrazy nizinne lub te związane z wodą – jeziorami, rzekami – również są bardzo ciekawe, zwłaszcza o różnych porach dnia, roku czy podczas nietypowej pogody – zaznacza. Interesuje go też fotografia w skali makro. – To krajobraz sprowadzony do jednego detalu, na przykład rośliny, która wyrosła wśród nieprzyjaznych skał i będzie tam bytować dopóki surowa pogoda jej na to pozwoli. Ten rodzaj fotografii pozwala pokazać obiekt w sposób, w jaki większość ludzi nigdy go nie zobaczy – gdy roślina z mozołem wyciąga się ku słońcu, albo podkreślając nieprzyjazne otoczenie, w którym przyszło jej żyć – mówi.

Łękawiczanin ma kilka ulubionych miejsc, w których szczególnie lubi robić zdjęcia. W Tatrach są to m.in. Głodówka i Rusinowa Polana. Należy do grona tych fotografów, którzy uważają, że z tych punktów roztacza się najpiękniejsza panorama Tatr. Z kolei Kościelec i Granaty pozwalają uchwycić przestrzeń. – O sile wykonanych tam zdjęć świadczy fakt, że wiele osób – oglądając je – mówi, iż czuje się niekomfortowo ze względu na lęk wysokości (śmiech). W Pieninach Wiesław Pasko ceni najbardziej Sokolicę, Trzy Korony i miejsca nad Dunajcem.

W Beskidach poleca Babią Górę, która pozostaje piękna o każdej porze dnia i roku, oraz Pilsko. – Zwłaszcza wschody słońca prezentują się z tego ostatniego szczytu widowiskowo. Słońce pojawia się tam zwykle nad Królową Beskidów, czyli Babią Górą, co wygląda niezwykle pięknie – mówi. – Wspaniałym miejscem jest Jezioro Żywieckie, szczególnie o zachodzie słońca. Zdjęcia wykonane o tej porze, w kilku określonych miejscach, wychodzą bardzo klimatyczne – opowiada. – Wspaniałym tematem fotografii krajobrazowej jest jesień, a miejsce, w którym ona króluje, to Bieszczady. Tylu kolorów i twarzy jesiennych krajobrazów nie zobaczymy nigdzie indziej, bez względu na aurę. Będąc tam można się w nich zakochać – dodaje.

TATRZAŃSKIE PRZYGODY

Fotografowanie gór to nie tylko obcowanie z pięknem przyrody, ale też odrobina adrenaliny. Pewnego razu, razem z siostrzeńcem żony, równie zapalonym fotografem, postanowił wybrać się nad Smreczyński Staw, aby wykonać nocne zdjęcia, z dala od sztucznego światła. – Mrok panował taki, że widać było tylko gwiazdy. Własna ręka, wyciągnięta do przodu, ginęła w ciemności. Wtedy okazało się, że każdy fotograf musi znać swój aparat na pamięć, aby zrobić zdjęcie w takich warunkach. Trzeba było uważać, aby nic nie upadło, bo wtedy musiałoby tam zostać – opisuje. Mimo to fotografie zostały wykonane, a ich autorzy wybrali się w drogę powrotną, oświetlając trasę czołówkami. – W pewnym momencie zdębieliśmy, bo w środku gór natrafiliśmy na… cmentarz oświetlony jak w czasie Wszystkich Świętych. Po chwili okazało się, że to koszar dla owiec, a złudzenie pełgających ogników dało światło czołówek odbijające się w oczach tych zwierząt, które bardzo uważnie się nam przyglądały – wspomina. Niedługo potem zdumienie zastąpił niemały stres. Wszystko przez psy pasterskie, które postanowiły bronić swojego stadka przed intruzami. Na szczęście skończyło się tylko na strachu. Wiedzione zawodowym obowiązkiem psy poprzestały na obwąchaniu i obszczekaniu nieproszonych gości, a potem puściły ich wolno.

WYSTAWY, KONKURSY

Wiesław Pasko jest członkiem Żywieckiego Klubu Fotograficznego PTTK i – jako jego członek – ma na koncie indywidualną wystawę „Pienińskie wędrówki”, którą w lipcu prezentował w kawiarni „Przystań” obok żywieckiej konkatedry. Od 5 grudnia, w tej samej kawiarni, trwa jego druga wystawa, tym razem zorganizowana wspólnie z innym członkiem koła, Łukaszem Trębaczem. Nosi tytuł „Jesień w Beskidach” i można ją oglądać do połowy stycznia.
W tym roku Wiesław Pasko zdobył kilka laurów w konkursach fotograficznych: pierwsze miejsce w konkursie „Ślady II wojny światowej w krajobrazie Polski”, organizowanym przez ŻKF i Miejskie Centrum Kultury w Żywcu, drugą i czwartą lokatę w ogólnopolskim konkursie „Zdjęcie do kalendarza Zarządu Głównego PTTK na 2020 rok” oraz wyróżnienie w ogólnopolskim przedsięwzięciu „Magia Beskidów – świat roślin” (organizatorzy to ŻKF i Zespół Parków Krajobrazowych Województwa Śląskiego oddział w Żywcu). Jego zdjęcia zostaną też opublikowane w albumie przygotowywanym przez ŻKF oraz Stowarzyszenie „Mała Szwajcaria”.

Wiesław Pasko poprzez fotografię chce zachęcać odbiorców do odwiedzenia miejsc, które uwiecznił na zdjęciach. Z tego samego powodu prowadzi Sekcję Turystyczną pod patronatem Ludowego Klubu Sportowego Beskid Kocierz. Sekcja obejmuje dwie grupy wiekowe – dorosłych oraz młodzież.

navigate_before

navigate_next