Choć pogoda dawała się we znaki jak nigdy, to i tak tysiące osób, wykorzystując „pogodowe okna”, odwiedziło XV Międzynarodowy Piknik Lotniczy w Bielsku-Białej.
Lotnicze święto zostało zorganizowane w ostatni weekend wakacji – 1 i 2 września. Pech chciał, że i pierwszego, i drugiego dnia na niebie było widać nadciągające potężne burze, które przyniosły ulewne opady deszczu. Jednak zarówno piloci maszyn, jak i widzowie wykorzystywali okres ładnej pogody. Niestety, przechytrzenie aury nie udało się w przypadku Zespołu Akrobacyjnego Biało-Czerwone Iskry, który miał być gwiazdą pokazów. W ostatniej chwili, z powodu nisko zawieszonych chmur, podniebne show pilotów wojskowych z Dęblina zostało odwołane. Szef aeroklubu tłumaczy, że najważniejsze w tym przypadku było bezpieczeństwo. Dość powiedzieć, że pierwszego dnia pikniku tuż po starcie runął samolot, o czym piszemy szerzej w tym miejscu.
Mimo złośliwości Matki Natury, widzowie mogli się cieszyć z podniebnych akrobacji pilotów samolotów, szybowców i śmigłowców. Aplauz wzbudzały też pokazy skoczków spadochronowych. Nie zabrakło ultralekkich samolotów i coraz popularniejszych wiatrakowców. Na płycie bielskiego lotniska znowu pojawił się „Wiedeńczyk” (AN-2) – jeden z ulubieńców bywalców pikników. Prezentowano wiele innych samolotów, szybowców, śmigłowców, lotni, balonów i modeli latających.
Organizatorzy jak zawsze zadbali o atrakcje, które z lotnictwem mają trochę mniej wspólnego, ale umożliwiają dobrą zabawę całym rodzinom. Ze sceny do uszu dobiegała dobra muzyka, a niedaleko zlokalizowano punkty gastronomiczne z bogatą ofertą. Dzieci szalały w wesołym miasteczku i na karuzelach, a starsi podziwiali liczne wystawy i prezentacje – nie tylko lotnicze, ale też na przykład wojskowe.
Autorem fotoreportażu jest Marcin Kałuski.