O tym jak długa jeszcze droga do medalu i tym samym mnóstwo pracy czeka hokeistów oświęcimskiej Unii pokazał dzisiejszy mecz z Lotos PKH Gdańsk. Biało-niebiescy nie zdołali wykorzystać atutu własnego lodowiska.
Starcie od początku nie układało się po myśli gospodarzy. Już w 6 min. Jegor Rożkow wykorzystał liczebną przewagę swojego zespołu, pokazując zarazem Unitom jak rozgrywa się krążek w takich sytuacjach. Miejscowi odpowiedzieli tuż po zmianie stron, ale z prowadzenia cieszyli się raptem 36 sekund efektywnego czasu gry! Na gola Luki Kalana błyskawicznie odpowiedział bowiem Jan Krasowskij, a chwilę później podwyższył Josef Vítek.
Wiara w wygraną wróciła biało-niebieskim po golu Patryka Malickiego, a gdy Gregor Koblar sfinalizował szybką i będącą ozdobą meczu akcję Luki Kalana i Andreja Themára fani zebrani w hali przy Chemików 4 wierzyli, że sytuacja jest opanowana. I Unia faktycznie chciała iść za ciosem. Atakowała z pasją, ale więcej bramek zdobyć nie zdołała. Za to pod koniec trzeciej tercji Josef Vítek po raz drugi wpisał się na listę strzelców i znów okazało się, że Lotos grę w przewadze ma opanowaną niemal do perfekcji.
W ten sposób gdańszczanie zrewanżowali się Unitom za niedawną porażkę jaką ponieśli na swoim terenie. Jednocześnie skomplikowali im drogę do czołowej czwórki po drugiej fazie sezonu zasadniczego. A taki cel ma ekipa znad Soły, gdyż tylko cztery pierwsze ekipy zmierzą się w turnieju, którego stawką będzie Puchar Polski.
Unia Oświęcim – Lotos PHK Gdańsk 3:4 (0:1, 3:2, 0:1)