Wydarzenia Sucha Beskidzka

Mają dość życia w strachu! Chcą fotoradarów i przejść dla pieszych

Fot. Wojciech Ciomborowski

Mieszkańcy Makowa Dolnego, czyli części Makowa Podhalańskiego pomiędzy centrum tego miasta a Suchą Beskidzką, nie chcą już dłużej każdego dnia ryzykować utratą zdrowia i życia swojego i swoich dzieci. Domagają się spowolnienia ruchu na drodze krajowej 28, zamontowania na niej przynajmniej jednego fotoradaru oraz wytyczenia przejść dla pieszych.

Dużo o poprawie bezpieczeństwa mieszkańców Dolnego Makowa mówiło się już kilka ładnych lat temu. Wówczas na odcinku między Makowem a Suchą obowiązywało ograniczenie prędkości do 50 km/h. Makowianie skarżyli się, że zmotoryzowani nie stosują się do niego i z tego powodu domagali się od Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad postawienia fotoradaru. Reakcja zarządcy drogi była radykalna. Urządzenia nie ustawiono, ale za to… podniesiono limit prędkości o 20 km/h.

W ostatnich miesiącach temat bezpieczeństwa powrócił po serii wypadków i kolizji. Czarę goryczy przelał niedawny wypadek, w którym śmierć poniósł młody mężczyzna, a kila równie młodych osób zostało poważnie rannych. Zdesperowani makowianie wystosowali po nim petycję do burmistrza Makowa Pawła Sali, w której poprosili o skierowanie do GDDKiA pisma i wstawienie się za nich. Podkreślili, że z uwagi na duże natężenie ruchu mają trudności z wyjechaniem na drogę krajową z dróg osiedlowych, a piesi mają trudności z przejściem przez jezdnię. Makowianie zaznaczyli, że boją się nawet korzystać z chodnika, gdyż wielu kierowców nie stosuje się do limitu prędkości. „Ten trudny odcinek znajduje się pomiędzy dwoma szkołami, do których nasze dzieci muzą dotrzeć. Z obawy o nie i o nas samych mamy nadzieję na Pana pomoc i poparcie naszej intencji” – napisano w petycji, po którą podpisało się około 120 osób. Dodali, że nie chcą być świadkami kolejnych dramatów. Postulują  ograniczenie prędkości do 50 km/h przy jednoczesnym postawieniu fotoradarów, które miałyby sprawić, że limit byłby przestrzegany. Chcą również wytyczenia przejść dla pieszych, co także ich zdaniem będzie miało pozytywny wpływ na zwiększenie się bezpieczeństwa i zmniejszenie ilości wypadków.

Na razie mieszkańcy Makowa Dolnego starają się przemówić do rozsądku kierowców poprzez wywieszenie na płotach banerów z „apelem”, by ci zwolnili. Burmistrz Paweł Sala już zadeklarował, że nie zostawi mieszkańców z problemem i będzie w ich imieniu interweniował w GDDKiA.

google_news
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Hermenegilda
Hermenegilda
4 lat temu

Bardzo ładnie, że burmistrz nie zostawi mieszkańców z problemem i będzie interweniował. Wobec częstej postawy gospodarzy terenu, że nie moja sprawa, udajcie się mieszkańcy do GDDKiA.

Italaino
Italaino
4 lat temu

Nie chcą ryzykować już dłużej życia… Ale c**j, przejście pierdolnijmy… Ależ ta logika jest piękna… Prawie jak klęska takiego rozumowania nieunikniona