Wydarzenia Sucha Beskidzka

Maków: Ścieki w centrum

Oczyszczalnia ma powstać w tej okolicy – za drzewami po lewej stronie zdjęcia, bliżej Skawy niż torów kolejowych. Fot. Edyta Łepkowska

Władze Makowa Podhalańskiego wracają do pomysłu budowy oczyszczalni ścieków na terenie miasta. Ale w innym miejscu niż planowały kilka lat temu. Z ulgą odetchną mieszkańcy Makowa Dolnego, gdzie pierwotnie inwestycja miała powstać. Nowa lokalizacja jest odległa od ich domów, lecz znajduje się o krok od gęsto zabudowanego centrum miasta…

Gdy kilka lat temu samorządy gmin Maków Podhalański i Zawoja zaczęły starać się o utworzenie aglomeracji makowsko-zawojskiej, której powstanie umożliwiłoby im wspólne aplikowanie o środki na budowę kanalizacji, zaplanowały również, że będzie je obsługiwała jedna oczyszczalnia ścieków, która zostanie zlokalizowana w Makowie Dolnym. Ostatecznie jednak zdecydowały, iż dopóki to będzie możliwe, nieczystości z ich terenów będą odprowadzane do Suchej Beskidzkiej. A plany budowy oczyszczalni zostały odłożone do lamusa. – Sucha była przeciwna powstaniu takiej inwestycji, twierdząc, że jest gotowa do przyjęcia ścieków z całej aglomeracji makowsko-zawojskiej. Teraz jednak deklaruje jasno, iż chce, abyśmy wybudowali własną oczyszczalnię, albo podpisali porozumienie, które nie jest dla nas korzystne. Musielibyśmy zadeklarować chęć zrzucania ścieków do Zakładu Komunalnego w Suchej i przyjąć określone przez władze tego miasta warunki, a także zgodzić się na dofinasowanie ewentualnej modernizacji tamtejszej oczyszczalni, która nie stanowi naszego majątku. Kłopot z takim porozumieniem polega na tym, że kompletnie nie mamy wtedy kontroli nad faktycznymi wydatkami na oczyszczalnię i kosztami, jakie tam się pojawiają – twierdzi makowski burmistrz Paweł Sala.

Zmiana nastawienia suskich władz to pokłosie konfliktu, o którym pisaliśmy TUTAJ, a który zaowocował wyrokiem sądowym orzekającym, że Sucha Beskidzka dopuściła się nadużycia pozycji dominującej na lokalnym rynku hurtowego odbioru nieczystości i narzuciła nieuczciwe ceny ościennym gminom – makowskiej i stryszawskiej. – Przeprowadziliśmy analizy finansowe i wychodzi na to, że budowa oczyszczalni jest dla nas znacznie bardziej opłacalnym przedsięwzięciem niż zrzucanie ścieków do Suchej – podkreśla Paweł Sala. Poniechał jednak pierwotnego pomysłu, by inwestycja powstała w Makowie Dolnym, gdzie mieszkańcy gwałtownie przeciwko niej protestowali. Nowa lokalizacja dla planowanej oczyszczalni znajduje się niemalże w ścisłym centrum Makowa – przed mostem grzechyńskim, po prawej stronie ulicy Sportowej, między rzeką Skawą a torami kolejowymi, tuż za Zespołem Szkół, boiskiem Orlik, skateparkiem i stadionem Halniaka. Domów mieszkalnych w bezpośrednim sąsiedztwie terenu przewidzianego pod inwestycję jest niewiele, ale jednak są. Niemniej burmistrz uważa, iż ich mieszkańcy nie powinni być narażeni na przykre doznania zapachowe.

W miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego przewidziane jest tam miejsce pod obwodnicę Makowa, która razem z torowiskiem będzie stanowiła barierę między oczyszczalnią a strefą Orlika i zabudowaniami. Zaś po drugiej stronie znajduje rzeka, która jest naturalnym korytarzem ruchu powietrza i nie przepuszcza zapachów. Wydaje się, że ta lokalizacja nie powinna wzbudzać wielkich kontrowersji – mówi włodarz. – Oczywiście, mam świadomość, że nikt nie chce mieć blisko siebie oczyszczalni, ale też trzeba zwrócić uwagę, iż obecnie stosowane technologie nie są takie, jakie znamy z Suchej. Teraz wszystkie elementy, które generują odór, są wyizolowane w budynkach. Od kultury użytkowania zależy, czy zapach będzie się wydobywał, czy nie. Jeśli ktoś z pracowników wyłączy kurtynę powietrzną albo nie zamknie bramy, to rzeczywiście wydostanie się on na zewnątrz.

google_news
23 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Bartosz
Bartosz
5 lat temu

Szkoda, że włodarz nie postawi sobie oczyszczalni w pobliżu swojego domu, tylko tworzy tam oazę zieleni, a innym funduje zgniłe jajo. Gratulacje – oczyszczalnia przy drodze i wielkim sklepie.

Oset
Oset
5 lat temu

A u nas w gminie kanalizacji nie ma

Ferdynand
Ferdynand
5 lat temu

To jeśli wybudują obwodnicę i zarezerwują pas drogowy, to oczyszczalnia musiałaby być wybudowana ponad rzeką Skawą… Ciekawy pomysł z tym zastrzeżeniem, że chyba nie da się tego zrobić na żelbetowych słupach (tak jak w Suchej sala gimnastyczna) Swoją drogą, oczyszczalnia to nie fabryka perfum i śmierdzieć będzie, czy pracownik (kulturalny) zamknie bramę, czy też nie

Staszek
Staszek
5 lat temu
Reply to  Ferdynand

Nie, dobrze pracująca oczyszczalnia, w której osad nie zagniwa, nie śmierdzi. Odór oznacza, że coś jest źle. W najgorszym przypadku zagniwa osad czynny i oczyszczalnia wtedy działa bardzo słabo, w lepszym wypadku szwankuje stabilizacja osadu, albo kraty nie są hermetyczne. To tylko przykłady, ale jeśli śmierdzi to coś jest do poprawy.

Staszek
Staszek
5 lat temu

Dobrze by było gdyby Autorka pojęła w którymś momencie jak działają oczyszczalnie, o których pisze dość często. Oczyszczalnia, która śmierdzi działa po prostu źle. Ja rozumiem, że te technologie są skomplikowane, ale jak się już podejmuje jakiś temat to można by było czegoś się o nim dowiedzieć. Inaczej szerzy się dezinformację, nawet jeśli niechcący to i tak jest to szkodliwe.

Hermenegilda
Hermenegilda
5 lat temu
Reply to  Staszek

Nie rozumiem tej nauki. Gros artykułu jest o powodzie zmiany planu, konflikcie interesów w przywołanym też artykule napisanym wcześniej. Szkoda, że nikt nie liczy kosztów konfliktu bo na wcześniejszy plan wydano pieniądze, poświęcono energię i strata czasu. Jak działa oczyszczalnia nieśmierdząca to dla fachowców lub niech uświadomi Staszek w komentarzu. I przekona mieszkańców zamieszkujących w pobliżu, że będą mieli oczyszczalnię zawsze nieśmierdzącą.

Staszek
Staszek
5 lat temu
Reply to  Hermenegilda

Autorka sugeruje te problemy i to bardzo skutecznie. Cały artykuł jest w zasadzie o tym jakie to niepokojące, że oczyszczalnia będzie niedaleko domów. Dopóki nie ma awarii oczyszczalnia ma nie śmierdzieć.

Hermenegilda
Hermenegilda
5 lat temu
Reply to  Staszek

Autorka straszy mieszkańców? Działa w kierunku aby nie budować oczyszczalni? Ja tego nie widzę.

Staszek
Staszek
5 lat temu
Reply to  Hermenegilda

Owszem sugeruje nieistniejące problemy i to nie jest pierwszy raz. W podobnym tonie opisała planowaną oczyszczalnię w Jordanowie, nie raczyła odpisać na prośbę o sprostowanie nawet.

Hermenegilda
Hermenegilda
5 lat temu
Reply to  Staszek

Aha, o to chodzi że nie raczyła odpisać na prośbę o sprostowanie. Jest jakaś zaszłość. Jeśli uznała, że nie musi prostować – po co miała odpisywać. I nie musi się redaktor znać na oczyszczalniach lub w innym miejscu na fotografowaniu tak jak by sobie życzyli czytelnicy – aby pisać. Rozmawia, zasięga opinii i wystarczy. A warsztatu pisarskiego Autorce trzeba pozazdrościć. Czy często się spotykasz w dzisiejszych czasach z odpisywaniem? Standartem jest nieodpisywanie i do tego trzeba się przyzwyczaić.

Staszek
Staszek
5 lat temu
Reply to  Hermenegilda

Gdyby Autorka zacytowała specjalistę to inaczej by to wyglądało. W mojej prośbie o sprostowanie podałem całą listę osób i instytucji, do których może się zwrócić. Olewanie sprostowań nie jest standardem, jest kardynalnym błędem. Tekst o studniach w Jordanowie to kolejny przykład zaniedbania, gdzie w nim jest wypowiedź hydrologa? To jest dobry warsztat? Dziennikarz musi znać chociaż podstawy zagadnienia, o którym pisze.

Staszek
Staszek
5 lat temu
Reply to  Hermenegilda

Zresztą może masz rację. Dla tej redakcji takie postępowanie może i jest standardem. Tutaj kolejny przykład: http://krakow.pios.gov.pl/2019/04/04/rzetelnosc-dziennikarska-pod-znakiem-zapytania/

Hermenegilda
Hermenegilda
5 lat temu
Reply to  Staszek

Rozumiem, że dziennikarz jest niezależny i pisze bez wpływów osób innych. Tak sobie to wyobrażam. Źle wyglądały artykuły redaktora Szczotki swego czasu gdzie się wydawało, że przekazuje serię relacji z Milówki tak jakby na zamówienie kogoś. Za dużo oczekiwałeś w przypadku sprostowania. Też bym tego nie zrobił przy wskazywaniu specjalistów bo ten artykuł nie jest naukowy. Ma charakter informacyjny z uwzględnieniem też osób, które nie chcą mieć oczyszczalni blisko domu. I trudno się dziwić. Aby osoby przekonać, burmistrz ma prawo zaprosić specjalistów na spotkanie informacyjne z mieszkańcami.

Staszek
Staszek
5 lat temu
Reply to  Hermenegilda

Artykuł był jedną wielką manipulacją informacjami. Efekt potwierdzenia aż w nim kipiał. Jeśli dziennikarzowi się nie chce zacytować specjalisty to postępuje po prostu nierzetelnie. Nie można takich zaniedbań tłumaczyć niezależnością, taka obrona się nie ostoi. Jak można nie dostrzec, że skutkiem rozwoju technologii poruszany w artykule problem po prostu przestał istnieć?

Hermenegilda
Hermenegilda
5 lat temu
Reply to  Staszek

Daj chłopie spokój i mi, nie bronię ale próbuję przedstawić inny punkt widzenia całkiem uprawniony ale dotyczący opisanej tutaj sprawy oczyszczalni ścieków autorstwa Edyty Łepkowskiej. Na pewno problem przestał całkowicie istnieć? Przytoczony artykuł z 22 listopada 2018 r. jest w innym temacie, nie jest chyba autorstwa redaktor tego artykułu (nie czytałem), tam jest inny redaktor odpowiedzialny za odcinek. I ja odnoszę niekiedy wrażenie, że redaktor jest przyjacielem burmistrza. Mamy mówić o całej Kronice? Zgoda, redaktorzy są różni (może mają różne dnie) ale to nie znaczy, że całemu pismu na pohybel.

Staszek
Staszek
5 lat temu
Reply to  Hermenegilda

Chodziło mi o ten artykuł: https://beskidzka24.pl/boja-sie-fetoru/ Jest podpisany nazwiskiem Autorki również powyższego artykułu. W ogóle p. Łepkowska ma problem z pisaniem w tematach zbliżonych do nauk przyrodniczych. Kłopot ze znalezieniem specjalistów pojawił się też w tekście o wilkach, wypytywanie leśniczych, którzy o kwestiach behawioralnych wiedzą niewiele jest dziwne w kontekście faktu, że w Polsce jest wielu naukowców, którzy się tym zajmują. Ja rozumiem, że takich rzeczy nie ma w szkole, ale szerzenie plotek i niesprawdzonych informacji jest po prostu złe. Zawsze można zrobić chociaż niewielkie przeszukiwanie sieci i zrobić rozpoznanie źródeł. Jeśli się dostaje wręcz “na tacy” źródła to wypadałoby… Czytaj więcej »

Pogromca głupoty
Pogromca głupoty
5 lat temu
Reply to  Staszek

W Suchej oczyszczalnie budował “wybitny specjalista” , który dzisiaj siedzi sobie jeszcze na państwowej posadce w Krakowie (zamiast skorzystać z zaawansowanego wieku emerytalnego). Do dzisiaj nie udało się jeszcze po nim całkowicie posprzątać w Suchej o czym mogą świadczyć zapachy w okolicach stacji paliw przy niskim ciśnieniu powietrza. Teraz ten “specjalista od fermentacji” doradza burmistrzowi Makowa, co może doprowadzić do podobnej głupoty, jaką było wystąpienie Makowa ze Związku Gmin. Coś mi się zdaje, że ten “Staszek” to w rzeczywistości Rysiu-fermenciarz, tym razem nie podoba mu się pani redaktor…

Hermenegilda
Hermenegilda
5 lat temu

Staszek całkiem mądre aspekty wyciąga tylko jest to przyćmione nutką rewanżyzmu. Autorka nie pyta ludzi, których powinna pytać a podejrzewam, że Staszek nie odkrył jeszcze wszystkich problemów w pisaniu Autorki, najlepiej aby przyznała się sama. Najlepiej by było aby Staszek chwycił sam za pióro i udostępniono Mu łamy. A wtedy czasem się pojawi mądrzejszy, który zarzuci, że skorzystał z nie najlepszego źródła.

Staszek
Staszek
5 lat temu
Reply to  Hermenegilda

Na pewno by mi zarzucono i na pewno część z tych zarzutów byłaby prawdziwa. Wtedy zgodnie z zasadami etyki napisałbym sprostowanie. Błędy się zdarzają, tylko po co popełniać wciąż te same?

Hermenegilda
Hermenegilda
5 lat temu
Reply to  Staszek

Artykuł w beskidzkiej to nie rozprawa naukowa.

Staszek
Staszek
5 lat temu
Reply to  Hermenegilda

Toteż nie wymagam przypisów i bibliografii, tylko weryfikacji podawanych informacji.

Janusz
Janusz
5 lat temu
Reply to  Staszek

Chopie! autorka tekstu ma przekonywać mieszkańców i gwarantować im, że g….o nie będzie śmierdziało ?! Zejdź na ziemię, jej zadaniem jest “wyciąganie” drażliwych tematów i zwracanie uwagi na wszelkiego rodzaju idiotyzmy

Staszek
Staszek
5 lat temu
Reply to  Janusz

Jej zadaniem jest rzetelne relacjonowanie wydarzeń, ni mniej ni więcej. Wyciąganie “drażliwych” nieistniejących tematów jest domeną marnych dziennikarzy, którzy nie są w stanie napisać ciekawego tekstu bez wzbudzania na siłę sensacji.