Niestety, ale 21-letniego pianisty Mateusza Dubiela nie usłyszymy w drugim etapie XIX Konkursu Chopinowskiego. Taki werdykt, ku wielkiemu rozczarowaniu nie tylko bielszczan, ale i melomanów z całego kraju, 7 października tuż po 23.00 wydało jury.
– To trudna chwila, bo nigdy na ten konkurs nie przyszły 642 zgłoszenia, a potem przecież odbyły się jeszcze eliminacje. Sam udział w konkursie głównym (wystartowało 84 uczestników z 20 krajów – przyp. red.) to więc wielkie osiągnięcie – podkreślał Garrick Ohlsson, przewodniczący jury. Wskazywał, że w jury nie brakowało sprzecznych ocen i to przykre, iż wielu pianistów nie usłyszymy ponownie, ale to „uroki” subiektywności i charakteru takich konkursów.
Na liście 40 zakwalifikowanych do drugiego etapu nie znalazł się pianista z Bielska-Białej. Polakami, którzy pozostali w konkursie, są Piotr Alexewicz, Adam Kałduński, Piotr Pawlak i Yehuda Prokopowicz.
Mateusz Dubiel wystąpił na scenie Sali Koncertowej Filharmonii Narodowej w niedzielę, 5 października, podczas sesji porannej. Wybrał fortepian najbardziej prestiżowej marki Stainway & Sons. Musiał przemóc nie tylko stres, ale i zapomnieć o przeziębieniu. Pokazał się w wymagającym, ale i dającym możliwość pokazania całej skali swojego talentu programie. Rozpoczął od Nokturnu Es-dur op. 55 nr 2, po czym zagrał Etiudę a-moll op. 25 nr 11 i Walc As-dur op. 42. Występ spuentował wspaniałą balladą nr 3.
Bielszczanin, dzięki swej wrażliwości, pogodzie ducha, szczerości, a przede wszystkim rozumieniu muzyki Chopina, z miejsca stał się ulubieńcem polskiej (choć nie tylko) publiczności, która właśnie w nim upatrywała nadziei na obecność Polaka w finale. Oczywiście, najbardziej kibicowali mu mieszkańcy rodzinnego miasta.
Takiego samego zdania, jak publiczność, byli krytycy, muzykolodzy, pianiści i profesorowie prześcigający się w komplementach na temat gry i osobowości Mateusza Dubiela. – Wywarł na nas wielkie wrażenie, ogromnie nam się podobał – powiedział w studiu TVP Kultura Adam Rozlach. – Zagrał w sposób, który był ogromnie przekonujący, a jednocześnie czuć było w tym naturalność i olbrzymią swobodę. Z jednej strony reprezentuje myśl chopinowską osadzoną w tradycji – gra bardzo stylowo, wykorzystując wszystkie możliwości fortepianu pod względem ekspresji – a z drugiej wprowadza do interpretacji swój indywidualny rys – oceniła profesor Joanna Ławrynowicz-Just. – Jest osadzony w kanonie chopinowskim, a zarazem proponuje coś naprawdę nowego i indywidualnego. To wszystko jest bardzo piękne i nadzwyczajne – podsumowali eksperci w studiu TVP Kultura. – Przy wszystkich zaletach, nie pokazał nam całego swojego blasku. Znam go od strony znacznie bardziej bogatej – mówiła z kolei Róża Światczyńska z konkursowego studia „Dwójki”.
W jednym z pierwszych wywiadów po swoim recitalu Mateusz Dubiel powiedział, że już sam udział w konkursie, do którego dostał się bez eliminacji dzięki wygraniu Ogólnopolskiego Konkursu im. Fryderyka Chopina w tym roku, to wielka satysfakcja i zwieńczenie muzycznych pragnień. Dał do zrozumienia, że nie chce skupiać się na tym, że to jego jedyna szansa i trzeba się zaprezentować jak najlepiej. Pokazywał to całym sobą, co też dostrzeżono i w komentarzach podkreślano jego swobodny i naturalny sposób bycia.
Zapytany po przesłuchaniu o swoje bliższe i dalsze marzenia, pianista zaznaczył, że właściwie jego marzenia teraz się spełniają. – Ale kiedy moja przygoda tutaj się skończy – wcześniej czy później – chciałbym aktywnie spędzić czas, np. pójść w góry – zdradził.
Jak pisaliśmy, wyroki jury słynnego konkursu bywają bezlitosne i odstrzeliwani bywają nawet wielcy faworyci. Jednak z uwagi na swój młody wiek Mateusz Dubiel – bogatszy o kolejne doświadczenia – może z powodzeniem przygotowywać się do kolejnego Konkursu Chopinowskiego. On – czemu nieraz dawał wyraz, wie, że to dopiero początek jego drogi i skupia się przede wszystkim na pracy. A my nadal trzymamy kciuki!
Relację z udziału Mateusza Dubiela w etapie I Konkursu Chopinowskiego znajdziesz TUTAJ.
Więcej o jego przygotowaniach do tego wydarzenia pisaliśmy TUTAJ.