Bielszczanie przecierają oczy ze zdumienia. Wybrany z dna Białej materiał rozstał rozrzucony byle jak i byle gdzie. Z brzegów z powrotem zaczął osypywać się do koryta. Sterty ziemi i kamieni zniszczyły ponadto miejsca letniego wypoczynku nad tą rzeką.
Mowa o odcinku Białej przy ulicy Bystrzańskiej w Bielsku-Białej, pomiędzy hotelem Vienna a węzłem drogi ekspresowej. – Czyszczono dno rzeki. Koparki wybierały muł i kamienie, które – jakby z lenistwa – rozrzucono bezpośrednio wzdłuż brzegu, przysypując przy okazji betonowe murki. Cały ten materiał leży, a raczej wisi grubą warstwą tak blisko koryta, że nie trzeba będzie nawet wyższego stanu wody, bo wystarczy konkretna ulewa, aby znowu znalazł się w rzece – wskazuje mieszkaniec ulicy Bystrzańskiej.
Mieszkańców jednak najbardziej zszokowało „przeoranie” ich terenu rekreacyjnego. W rejonie wodospadu – jak jaz nazywają mieszkańcy – była spora zielona plaża, gdzie wypoczywały tłumy mieszkańców. Teraz po niej nie ma śladu.