Na próżno szukać w centrum Bielska-Białej jakiegoś czynnego sklepu, gdyż właściciele wielu z nich wywiesili ogłoszenia, że są zamknięte. Wczoraj przed południem czynne były sklepy sieci spożywczej, a w sklepach z pieczywem chleb można było zakupić bez kłopotów.
Na większości ogłoszeń można było przeczytać, iż w trosce o bezpieczeństwo klientów i personelu sklep jest nieczynny do odwołania. Właściciele pozostawili numery kontaktowe. Informowano też, w jaki sposób odebrać zamówiony towar. Przechodniów idących wczesnym porankiem ul. 11 Listopada można było policzyć na palcach jednej ręki. Jednym z przechodniów był Ukrainiec, napotkany w centrum miasta.
– W naszym budynku mieszka kilkunastu Ukraińców. Na razie pracujemy, ale nikt z nas nie wie, jaki będzie rozwój sytuacji w związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa – powiedział nam mężczyzna. – Nasze rodziny martwią się o nas, tak jak my martwimy się o rodziny. W tej chwili jeszcze nie wiemy, czy będziemy wracać na Ukrainę – dodał nasz rozmówca.
Właściciele nieczynnych sklepów we własnym zakresie podjęli decyzję o czasowym zamknięciu tych sklepów, bez odgórnych nakazów.