Pecha miał zbyt ciekawski kot, który wśliznął się na strych u sąsiadów. Jego łapa została dosłownie zmiażdżona przez… wnyki.
Rzecz się działa 28 sierpnia przed 8.00. Zaalarmowano strażaków, że przy ulicy 1 Maja w Milówce w tarapaty wpadł kot. Jak się okazało, zwierzę buszowało po strychu na jednej z prywatnych posesji. Zaczęło przeraźliwie miauczeć, gdy uruchomiły się kłusownicze wnyki, zamontowane przed wejściem do gołębnika.
O sprawie pisze w dzisiejszym wydaniu „Żywiecka Kronika Beskidzka”.
E-wydanie dostępne tutaj.