Nie mają w ostatnich dniach spokoju ratownicy Grupy Beskidzkiej Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Wczoraj prowadzili kolejną, zakrojoną na szeroką skalę, akcję poszukiwawczą.
Wieczorem ratownik dyżurny otrzymał zgłoszenie od zaniepokojonych narciarzy. Ich dwaj koledzy, z którymi się rozdzielili, nie dotarli w umówione miejsce, a ich telefony były „poza zasięgiem”. Ustalono, że poszukiwani dobrze znają teren, gdyż mieszkają w okolicy oraz że mogli zjechać z wytyczonych tras, nie mają natomiast żadnego oświetlenia. Ruszyły poszukiwania. Około 21.00 ratownicy dyżurujący na Hali Miziowej udali się w rejon gdzie potencjalnie mogli znajdować się poszukiwani. W teren ruszyły również partole skuterowe. W związku ze skrajnie trudnymi warunkami w rejonie Pilska (masywny opad mokrego śniegu, łamiące się pod jego naporem drzewa, bardzo głęboka pokrywa śnieżna i miejscowe zagrożenie lawinowe) zdecydowano o zadysponowaniu ratowników wszystkich sekcji operacyjnych. W rejon działań udało się 40 ratowników Grupy Beskidzkiej GOPR, którzy skuterami śnieżnymi wywożeni byli na Halę Miziową.
W wyniku ponownego wywiadu ustalono, że poszukiwani mogli zjechać na słowacką stronę Pilska. Po kontakcie z Horską Służbą otrzymano zgodę na wysłanie patroli w tamten rejon. Horska Służba rozpoczęła patrole dna doliny Roztoki. Dwa patrole skiturowe ratowników GOPR po pewnym czasie natrafiły na częściowo zawiane ślady, które często rozdzielały się, kluczyły wzdłuż potoku – częściowo były to ślady narciarskie, w stromym korycie potoku piesze. Po ponad 2 godzinach przedzierania się przez bardzo głęboki śnieg jeden z zespołów natrafił na poszukiwanych, którzy schowali się w zaimprowizowanym schronieniu, pod gałęziami jednego z drzew.Młodzi ludzie byli przemoczeni i wychłodzeni. Jak się okazało, we mgle stracili orientację i nieświadomie zjechali na słowacką stronę masywu Pilska. Z uwagi na brak zasięgu telefonów, pomimo licznych prób, nie udało im się wezwać pomocy ani przekazać współrzędnych geograficznych. Wyczerpani torowaniem w głębokim śniegu i w lodowatym strumieniu postanowili spróbować przeczekać noc w wykopanej pod gałęziami jamie śnieżnej. Aby zagrzać się, rozpalili ognisko i spalili część swojego wyposażenia m.in. kask narciarski i gogle. Niestety, spadający z drzew śnieg zgasił ogień. – Po przekazaniu im ciepłych ubrań i gorących napojów narciarze wyszli z jamy śnieżnej. Zarówno oni, jak i znajdujący się w pobliżu ratownicy mogą mówić o dużym szczęściu, gdyż kilka minut później na improwizowane schronienie spadło łamiące się drzewo. Wszyscy szczęśliwie wyszli ze zdarzenia bez większych urazów. Po dotarciu na miejsce drugiego zespołu rozpoczęto transport poszkodowanych, którzy częściowo o własnych siłach, częściowo transportowani przez ratowników, poruszali się w dół doliny – relacjonują goprowcy.
Narciarze zostali zwiezieni przez Słowaków do Mutnego. Tam odebrali ich goprowcy. Wielogodzinna akcja zakończyła się ranem. Zanim bowiem udało się dotrzeć do Mutnego trzeba było przedzierać się przez śnieżne zaspy i omijać liczne powalone drzewa!
“I troszkę szacunku do GOPR” buahahahahaha szacunek to można mieć do TOPRU oni faktycznie narażają swoje życie by ratować ludzi ale GOPR, mam tam kumpla to mówi, że lepszej zabawy niż tam to nie ma, na wszystkich wyciągach jeździsz na nartach za free, brykasz sobie kładem albo skuterem śnieżnym, a poza sezonem pijesz w Bacówkach, Schroniskach albo Goprówce jak to mówi – szacun dla nich
Gdzie się rodzą takie śmiecie jak ty ?
Chyba jak byłeś malutki to potknąłeś się o kamień a jakiś szlachetny Goprowiec Cię uratował, pewnie mama zrobiła Ci z nim zdjęcie, bo z ludźmi z tak elitarnego grona jak Gopr to fotkę trza mieć, prawda mamin synku? Jesteś tak samo śmieszny jak oni
Szczerze ci współczuję. Twój nienawistny świat pełen hejtu i kompleksów musi być niefajnym miejscem do życia:-(
Idź trzepac kapucyna glabie
Tytuł bardzo głupi!
Głupi tytuł artykułu,
brawo dla poszukiwachych chlopaków, zachowli zimną krew i nie spanikowali
Gratulację dla ratowników! Oby akcje ratunkowe zawsze kończyły się bezpiecznym powrotem wszystkich poszukiwanych jak i ratowników! Dobra robota!
Powinni głupole zapłacić za całą akcję
Co jest w ich zachowaniu głupiego? Po tym jak się zachowali w obliczu niebezpieczeństwa widać, że wiedzieli jak zwiększyć swoją szansę na przeżycie. W niczym nie podobni są do idiotow wychodzących w góry w adidasach w zimie. Od tego są służby ratunkowe takie jak GOPR. Nawet najbardziej przygotowanych może ulec żywiołowi. Tak jak było w tym wypadku.
Głupie bo narazili na niebezpieczeństwo siebie i innych. Warunki w Beskidach są teraz ekstremalne i odpowiedzialny człowiek siedzi w domu. Powinni za te akcje zapłacić . Po twoim komentarzu uważam ze obok idiotów wychodzących w góry w adidasach jest druga grupa idiotów w kaskach i goglach… I troszkę szacunku do GOPR.
“I troszkę szacunku do GOPR” buahahahahaha szacunek to można mieć do TOPRU oni faktycznie narażają swoje życie by ratować ludzi ale GOPR, mam tam kumpla to mówi, że lepszej zabawy niż tam to nie ma, na wszystkich wyciągach jeździsz na nartach za free, brykasz sobie kładem albo skuterem śnieżnym, a poza sezonem pijesz w Bacówkach, Schroniskach albo Goprówce jak to mówi – szacun dla nich
widac ze nic nie wiesz.
A jak by zapłacili to GOPRowcy by się nie narażali?
A za co mają płacić? Za to ze ochotnicy wyruszyli ich szukać? Zróbmy w tym kraju wszystko odpłatne. Jak mi odpowiednio nie zapłacą to nawet tego kraju nie będę bronił… Do takich absurdów dojdzie.
Po pierwsze wychodzenie zimą bez latarek w gory to poważny błąd(jak i baterii na zapas)
Po drugie mogli zaopatrzyć w mapy offline które działają zawsze niezależnie od zasięgu i kontrolować swoją trasę.
Oczywiście GOPR jest od tego żeby takich ludzi ratować.
Niby czemu?
Dlaczego glupole? Bo poszli w góry? To nie jest głupota. Za bardzo dałaś się porwać fali i wydaje Ci się, że wszystkich, którzy idą w góry należy “hejtowac”. Pomyśl jeszcze raz może.
głupole dlatego że nie trzymali się wyznaczonych tras widzac jakie sa warunki oczywiście za dalsze postępowanie i zachowanie zimnej krwi szacun mało kto by tak postąpił