Wczoraj w kościele pod wezwaniem Podwyższenia Krzyża Świętego w Katowicach-Brynowie została odprawiona msza w intencji księdza Ferdynanda Sznajdrowicza i 36 mieszkańców gminy Lipowa rozstrzelanych przez hitlerowców 78 lat temu.
W grudniu 1939 roku gestapo dowiedziało się o broni ukrytej przez mieszkańców Lipowej. Była to „pamiątka” po polskich jednostkach wycofujących się w trakcie Kampanii Wrześniowej. Ruszyło śledztwo. W przeddzień świąt Bożego Narodzenia zatrzymano 7 osób. W 29 grudnia ujęto kolejnych 9, a 2 stycznia 6. 10 stycznia w lochach gestapo w Żywcu przebywało już 40 osób. Wśród nich znalazł się proboszcz z Lipowej, ksiądz Ferdynand Sznajdrowicz, który dał się poznać z nieustępliwego stanowiska wobec okupanta, odważnych kazań i wsparcia dla parafian.
Mimo tortur nikt z przesłuchiwanych nie ujawnił istnienia żadnej tajnej organizacji, lecz sam fakt ukrywania broni stawiał wszystkich w bardzo trudnej sytuacji.
W połowie stycznia więźniów przewieziono na gestapo w Katowicach. 17 stycznia stanęli przed sądem policyjnym. Trzej z nich zostali wyłączeni z postępowania i przekazani do dalszego śledztwa. Reszta, wraz z księdzem Sznajdrowiczem, usłyszała wyrok śmierci. Skazani spędzili noc w więzieniu w Katowicach przy ulicy Mikołowskiej. Następnego dnia (18 stycznia) wszyscy zostali rozstrzelani przy cegielni Grünfelda w Katowicach.
W kościele w katowickim Brynowie znajduje się tablica pamiątkowa, na której umieszczone są nazwiska pomordowanych mieszkańców żywieckiej gminy. Lipowa również upamiętniła swoich bohaterów pomnikiem, który w 1961 roku stanął obok kościoła w sołectwie o tej samej nazwie.
We mszy w Brynowie wzięła udział delegacja złożona z wójta gminy Jana Góry, przewodniczącego Rady Gminy Andrzeja Bindy oraz dyrektora i uczniów Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Twardorzeczce.