Wydarzenia Oświęcim

Muzeum Auschwitz odwiedziło już milion osób w tym roku

Fot. Muzeum Auschwitz

Bardzo duża frekwencja odwiedzających notowana jest w tym roku w Muzeum Auschwitz. Liczba miliona osób, które odwiedziło to miejsce pamięci, przekroczona została 9 lipca.

To o miesiąc wcześniej niż w 2024 roku. Z kolei przez cały 2024 rok Muzeum Auschwitz odwiedziło ponad 1,83 miliona osób, a 90 procent z nich poznawało historię Auschwit z edukatorem z muzeum.

Biuro prasowe Muzeum Auschwitz podkreśla, że ze względu na dużą frekwencję, wszystkich planujących wizytę w muzeum zachęca się do wcześniejszej rezerwacji poprzez serwis placówki: visit.auschwitz.org. To jedyny oficjalny serwis służący do rezerwacji zwiedzania.

– W internecie można znaleźć podobne strony, które czasami nawet przypominają wyglądem naszą stronę. Należy jednak mieć świadomość, że dokonywane tam rezerwacje trafiają nie do muzeum, a do różnych pośredników. Odwiedzający nie mają świadomości, iż pośrednik może nie mieć nawet potwierdzonej rezerwacji wejścia do muzeum, które odsprzedaje. Dlatego nie bierzemy żadnej odpowiedzialności za działania tego typu firm, np. anulowane przez nich wizyty – podkreśla Bartosz Bartyzel, rzecznik prasowy Muzeum Auschwitz.

Dodaje on, że liczba kart wstępu do muzeum jest ograniczona. Grupy zorganizowane i odwiedzający indywidualni mogą rezerwować zwiedzanie z przewodnikiem aż z trzymiesięcznym wyprzedzeniem.

– Co prawda w punkcie obsługi odwiedzających na ogół są jeszcze dostępne karty wstępu na zwiedzanie z przewodnikiem dla osób indywidualnych na dany dzień, ale wcześniejsza rezerwacja daje pewność wejścia o zaplanowanej przez siebie godzinie. Bezpłatne karty wstępu dla odwiedzających bez przewodnika są dostępne wyłącznie na stronie visit.auschwitz.org. Ich rezerwacja jest możliwa od 90 do 7 dni przed planowanym terminem wizyty. Takie rozwiązanie pozwoliło wyeliminować poranne długie kolejki, w których często ustawiano osoby przywiezione przez zewnętrzne firmy za wysoką opłatą, bez rezerwacji i gwarancji wejścia – zaznacza Bartosz Bartyzel.

 

google_news