– Muzyka jest dla mnie tubą – narzędziem, którą dawno temu postanowiłem komunikować się ze światem, tym światem, który mnie interesuje – mówi Paweł Mikler, gość studia Beskidzkiej TV. W najnowszym programie opowiedział o swojej pasji, a przede wszystkim wyjaśnił, jak to się stało, że mgr inż. elektroniki i telekomunikacji, pracujący w branży IT zaczął koncertować.
Prywatnie, od 23 lat kocha jedną kobietę, z którą ma trójkę wspaniałych chłopaków. Razem podróżują i marzą by zwiedzić cały świat z ich rodzinnym mottem: na starość chcemy mieć wspomnienia, a nie oszczędności.
Zaprosiliśmy Pawła na rozmowę w ramach cyklu perły Bielska-Białej, aby opowiedział nam o swojej miłości do muzyki i tym, co czyni ją tak ważną w jego życiu. – Muzyka jest dla mnie tubą – narzędziem, którą dawno temu postanowiłem komunikować się ze światem, tym światem, który mnie interesuje. Muzyka jest łamaczem lodu, pozwala mi docierać do ludzi w różnym wieku, o różnej wrażliwości i przede wszystkim daje mi szanse na wyrażanie siebie. Muzyka jest też dla mnie formą terapii, autorefleksji. Jest miejscem, w którym ja nie potrzebuję publiczności, żeby rozkoszować się, cieszyć tym co robię. Oczywiście publiczność jest bardzo ważna dla mnie – ludzie, którzy dają feedback, przychodzą na koncerty – to jest kapitalne dla każdego artysty, ale pierwszym adresatem treści jestem ja sam – tłumaczy Paweł Mikler.
Jest miłośnikiem rozwoju i przełamywania własnych barier. – Jedno wiem, patrząc na moje dzieciństwo, dorastanie i dorosłość – dzięki muzyce przełamałem w sobie lęk… – dodaje.
Estera Giemza