Wydarzenia Bielsko-Biała

Młody prezes odmienił OSP Lipowiec

Na Lipowcu, czechowickim osiedlu, młodzi druhowie dopięli swego. Po latach starań utworzyli nową ochotniczą straż pożarną, co jest pierwszym takim przypadkiem od dawna w całym województwie. Na jej czele stanął 27-letni zawodowy strażak, który kilka lat wcześniej plany oddzielenia się od innej czechowickiej OSP przypłacił… wyrzuceniem z jednostki. Teraz wraz z całym zastępem pasjonatów pożarnictwa i społeczników dowodzi, że było o co walczyć. Kilka miesięcy wystarczyło, by zupełnie odmienić strażnicę i pozyskać jeden z dwu największych ciężkich wozów w regionie. A druhowie, pod wodzą jednego z najmłodszych prezesów OSP w całej Polsce, dopiero się rozkręcają!

Od roku 1930

Historia Ochotniczej Straży Pożarnej „Lipowiec” w Czechowicach-Dziedzicach sięga 1930 roku. Przy ulicy Lipowskiej, obok szkoły, stoi jeszcze remiza z tego czasu, dziś będąca w rękach prywatnych. Jednostka w zasadzie nigdy nie była w pełni samodzielna. Z początku w Czechowicach działała jedna ochotnicza straż, której „Lipowiec” był oddziałem piątym. Później, gdy poszczególne oddziały się usamodzielniały, OSP Lipowiec pozostała jedynym oddziałem OSP Czechowice przy ulicy Barlickiego, choć obie strażnice znajdują się w znacznej odległości od siebie. Do pierwszej i ostatniej przeprowadzki na Lipowcu doszło w 1977 roku, gdy wybudowano Dom Strażaka przy ulicy Zamkowej. W tym budynku mieści się dzisiaj ponadto między innymi placówka biblioteczna.

Do oddzielenia się od „Czechowic” na Lipowcu dojrzewano długie lata. Co jakiś czas podejmowano nawet takie próby. Druhowie bowiem uznali, że najlepiej, jeśli będą rządzić się sami i będą mieli wpływ na sprawy organizacyjne i możliwość bardziej racjonalnego z ich punktu widzenia dysponowania dochodami, jakie przynosi ich własny Dom Strażaka. Co więcej, strażacy z przykrością obserwowali, jak OSP Lipowiec jest coraz bardziej w cieniu jednostki-matki, ma niewielki wpływ na zarządzanie, a sama strażnica podupada i nie widać chętnych do działalności w takich warunkach.

Burmistrz mediator

– W 2013 roku powierzono mi reaktywację zanikającego oddziału. Poświęcałem cały swój wolny czas, by formować tę jednostkę. Nasi druhowie byli zdeterminowani, aby w końcu się rozłączyć. Nasze plany spotkały się z bardzo przykrą dla nas reakcją. Nie było zrozumienia ze strony zarządu OSP Czechowice. Podjął on kroki, które miały na celu odwieść druhów od zamiarów rozłączenia, i tak też się stało – wspomina Paweł Wróbel. Mówiąc wprost, druha ze straży wyrzucono.

W 2017 roku wrócono do rozmów, a i Paweł Wróbel wrócił w szeregi straży. Odbyło się to na prośbę strażaków, a decyzję zaakceptował zarząd „Czechowic” działający… w tym samym składzie. – W tych rozmowach dużą rolę, jako mediator, odegrał Marian Błachut, burmistrz i prezes zarządu gminnego OSP. Jesteśmy mu za to bardzo wdzięczni. Wysłuchał obu stron, wyraził też swoje zdanie. Ocenił, że z pożytkiem dla naszej jednostki będzie zrobienie kroku w stronę usamodzielnienia się. W tych rozmowach uczestniczył również honorowy druh jednostki Józef Zolich, któremu również zależało na usamodzielnieniu jednostki. Trzeba też podkreślić na tym etapie dobrą wolę druhów „Czechowic”, bo jakby chcieli, to mogliby zatrzymać sobie cały sprzęt, a tak został rozdzielony między obie jednostki – opowiada Paweł Wróbel.

Prawie rok temu katowicki sąd potwierdził utworzenie OSP Lipowiec i wtedy rozpoczęto formowanie straży, przygotowywanie sprzętu i załatwianie spraw zawiązanych z zarządzaniem Domem Strażaka. Pod koniec sierpnia Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej w Bielsku-Białej przeprowadziła kontrolę gotowości bojowej jednostki i wystawiła jej ocenę bardzo dobrą. Od tego momentu nowa straż mogła brać udział w akcjach. Niedawno, bo 24 lutego, odbyło się historyczne, bo pierwsze, walne zebranie tej jednostki, podczas którego zarządowi udzielono absolutorium. Po raz pierwszy druhowie z Lipowca decydowali więc sami o sobie. Już niedługo, bo 5 maja, odbędzie się uroczystość oficjalnego zainaugurowania działalności OSP Lipowiec. Symboliczne otwarcie jednostki będzie połączone z poświęceniem nowego sztandaru i nowego samochodu ciężkiego.

– Okres uruchamiania jednostki wymagał poświęcenia całego wolnego czasu i wytężonej… nauki. Pod względem formalnym zaczynaliśmy bowiem zupełnie od zera. Musieliśmy się wszystkiego uczyć od podstaw, bo nie mogliśmy się oprzeć na żadnym podobnym przypadku – aż tak wyjątkowa była nasza sytuacja. I w tej materii wielkie wsparcie okazał nam burmistrz miasta. Zawsze można na niego liczyć – stwierdza Paweł Wróbel.

Na niwie osobistej największym wsparciem dla Pawła Wróbla była jego żona Ewa. – Gdy dostałem propozycję objęcia funkcji prezesa, o jej przyjęciu decydowaliśmy razem. Co więcej, żona pomagała mi w tym najtrudniejszym czasie tworzenia jednostki i jestem jej za to bardzo wdzięczny – zaznacza.

Jeden z najmłodszych w Polsce

Historycznym pierwszym prezesem „Lipowca” został więc 27-latek. To jedna z najmłodszych osób pełniących taką funkcję w całej Polsce. W straży działa odkąd skończył 17. rok życia, a zachęcił go do tego swoim przykładem starszy brat Konrad. – Na początku śmiałem się trochę z niego, że nie dość, iż pracuje, to do różnych zdarzeń jeździ wtedy, gdy inni mają wolne. Nawet w środku nocy. Po jakimś czasie uświadomiłem sobie, że też bym tak chciał. Zapisałem się do straży i od razu mnie to wciągnęło – wspomina Paweł Wróbel. Z czasem jego związki z Lipowcem i jej OSP się zacieśniały. Jako dowódca oddziału drugiego oraz pełniący obowiązki naczelnika straży i gospodarz obiektu nawet mieszkał w Domu Strażaka, a dzisiaj jest członkiem zarządu osiedla Południe. W pełni się zaangażował w życie osiedla. Ludzie dostrzegli, że ma serce do tej działalności i dali mi mandat zaufania. Druh nie poprzestał na byciu druhem. Już od sześciu lat jest zawodowym strażakiem w Wojskowej Straży Pożarnej 18. Batalionu Powietrznodesantowego w Bielsku-Białej i jego chlebem powszednim jest wyjeżdżanie do zdarzeń na terenie Bielska-Białej i powiatu bielskiego.

OSP Lipowiec obecnie ma 30 członków zwyczajnych, w tym 21 członków założycieli, a ponadto 2 członków wspierających. Zawiązano młodzieżową drużynę pożarniczą, w której jest już 28 chłopców i 4 dziewczęta. Grupą dowodzi Dariusz Rusek. Obok prezesa Pawła Wróbla, najważniejsze funkcje w OSP pełnią: Krzysztof Rachwał (wiceprezes), Dariusz Srokol (naczelnik), Łukasz Kłaptocz (zastępca naczelnika), Jacek Szary (sekretarz i gospodarz strażnicy), Dariusz Zuber (skarbnik) oraz Bronisław Kwiczała, Andrzej Spólnik i Mariusz Zuber (członkowie zarządu). Przewodniczącym komisji rewizyjnej jest Dariusz Rusek.

Zapał do pracy

Ogromna większość strażaków z Lipowca jest w wieku od 20 do 40 lat. – Mają ogromny zapał do pracy, co widać po tym, co wspólnie zrobiliśmy przez ostatnie pół roku. Schlebiają nam głosy, że tyle dobrego w wielu innych jednostkach nie zrobiono przez długie lata – cieszy się prezes. Dumą druhów jest niedawno pozyskany ciężki samochód ratowniczo-gaśniczy Steyr zabudowany przez austriacką firmę Rosenbauer. To używany pojazd, który wcześniej był wykorzystywany w Zakładowej Straży Pożarnej Sirio w Bielsku-Białej. – Zbiornik mieści 11 tysięcy litrów środka gaśniczego. Tylko jeden pojazd w całym regionie ma większą pojemność – mówi Paweł Wróbel. Z kolei lekki samochód (ford transit) przebudowała na specjalistyczny pojazd ratownictwa technicznego z kompletnym wyposażeniem firma Szczęśniak. Taki sprzęt sprawdza się szczególnie przy wypadkach drogowych, których na drodze krajowej nr 1, niedaleko remizy, nie brakuje. Poziom zaplecza bojowego podniosło ponadto wdrożenie systemu „e-remiza tv”. Wyjeżdżając do akcji, strażacy widzą na monitorze dane o najważniejszych aspektach zdarzenia, w tym mapę z najlepszą trasą dojazdu.

Strażacy własnymi siłami wykonali szereg prac remontowych. Wybrukowali plac pod maszty flagowe, wymienili chodniki dookoła remizy i wymienili oświetlenie na zewnątrz budynku na ledowe. Zajęli się największą salą w strażnicy – wymienili drzwi, zamontowali daszek i oświetlenie, wyremontowali klatkę schodową. Przeprowadzili gruntowny remont małej sali szkoleniowej wraz z biurem zarządu i zapleczem. Stara suszarnia zamieniła się na schludne pomieszczenie na potrzeby młodzieżowej drużyny pożarniczej. Druhowie przeprowadzili nawet szereg prac hydraulicznych.

Dopiero się rozkręcają

Strażacy ani myślą poprzestawać na pierwszych sukcesach. Mają już rozrysowany plan na najbliższe lata. Sami wykonali audyt, dzięki czemu jeszcze w tym roku z budżetu gminy zostanie wykonany projekt termomodernizacji Domu Strażaka, a w najbliższych latach ruszą prace. – Budynek o tak dużej kubaturze jest drogi w utrzymaniu. Po tej inwestycji sporo zaoszczędzimy – wskazuje szef jednostki. Strażacy robią wszystko, aby w najbliższych latach wymienić swojego wysłużonego i awaryjnego stara na nowy średni samochód gaśniczy. Inwestować będą też w siebie i młodzież. Chcą się szkolić i doposażać w sprzęt, by móc jak najbardziej profesjonalnie prowadzić akcje gaśnicze. Po najbliższym szkoleniu do akcji będzie mogło jeździć kolejnych dziewięciu mężczyzn i – po raz pierwszy – dwie panie. Za cel stawiają sobie godne pokazanie się na strażackich zawodach. – Chcemy też zaangażować do pracy w OSP jak najwięcej młodych ludzi. W nich widzimy przyszłość jednostki i to oni nas w przyszłości zastąpią – mówi prezes. Nowa OSP już teraz włącza się w życie lokalnej społeczności, organizując rozmaite spotkania czy bale. Podobnych inicjatyw będzie dużo więcej. Strażacy ponadto współpracują z jednostkami gminnymi, a na dodatek z OSP Bielsko-Biała Leszczyny, OSP Komorowice Śląskie, OSP Międzyrzecze Dolne i OSP Bystra. Nawiązali również kontakty z Grupą Maltańską Kęty. Co ciekawe, zawarli też międzynarodowe przyjaźnie. Współpracują z jednostką ochotniczą z miejscowości Leszna Dolna w Czechach.

– OSP Lipowiec ma szeroko otwarte drzwi dla każdego, kto chciałby zostać strażakiem, wspierać naszą działalność czy z nami współpracować – deklaruje Paweł Wróbel.

google_news