Wydarzenia Cieszyn

“…Na miły Bóg, życie nie tylko po to jest, by brać… Stanisław Soyka nie żyje

fot. Małgorzata Krawczyk

Tragiczne wieści obiegły wczoraj kraj w najmniej spodziewanym momencie. W wieku 66 lat odszedł wokalista jazzowy, Stanisław Soyka, który uczył wszystkich tolerancji, o której śpiewał w jednym ze swoich najbardziej znanych utworów. Soyka był stałym bywalcem naszego regionu, a widownia za każdym razem była wypełniona po brzegi.

Wczoraj, w okolicach godziny 20:00 miał wystąpić podczas czwartego dnia Sopot Hit Festiwal. W godzinach popołudniowych można było zobaczyć go na miejscu podczas próby. Razem z wokalistką Natalią Grosiak przygotowywał się nie tylko do wykonu “Tolerancji”, ale także do zaśpiewania razem z nią jednej z piosenek.

Nagle przerwano koncert i ogłoszono tragiczne wieści. Ciało artysty znaleziono w hotelu w Sopocie, gdzie zasłasłabł przed planowanym występem. Artyści złożyli mu hołd, śpiewając razem rzeczoną “Tolerancję”.

Mieliśmy okazję rozmawiać ze Stanisławem Soyką w 2024 roku.

Powiedział, m.in.  jaka definicja tolerancji jest dla niego tą najwłaściwszą na dzisiejsze czasy.

– Tolerancja oznacza, że każdy człowiek jest wolny, ma prawo być takim, jakim jest, wierzyć w to, co uważa za stosowne i mieć taki, a nie inny światopogląd. Już nie mówię o innym kolorze skóry. Wszystko jest dozwolone do momentu, kiedy nic mi nie zagraża. To dla mnie granica tolerancji, bo kiedy czuję zagrożenie, mam prawo się bronić – mówił.

O popularności utworu mówił tak.

–  Nie wiem, jak to nazwać. “Tolerancja” ma w sobie jakąś prostotę, istotną dla każdego. “Tolerancja” jest piosenką, którą moi ziomkowie znają najlepiej, może również dlatego, że znalazła się w jednym z podręczników szkolnych w pewnym momencie, a to z pewnością spotęgowało znajomość tej piosenki. Mi się nie znudziła. Czasami wydaje mi się, że można posłuchać czegoś innego w moim wykonaniu, ale proszę bardzo (Śmiech).

fot. Małgorzata Krawczyk

 

google_news