Po ostatnich meczach juszczyńskie Naroże na pewno nie było faworytem konfrontacji z Niwą Nowa Wieś. I niczego nie zmieniał fakt, że podopieczni Andrzeja Sermaka grali na własnym boisku. Jednak futbol jest nieprzewidywalną grą.
Wiosną zarówno Naroże, jak i Niwa zawodzą na całej linii, ale to juszczynianie jesienią spisywali się równie słabo i teraz mają nóż na gardle, więc muszą szukać punktów w każdym spotkaniu. Tyle, że w pierwszej połowie i jedna i druga ekipa szukała, ale pomysłu na grę, gdyż w poczynaniach obu drużyn panował chaos. W efekcie o pierwszej odsłonie można napisać jedynie tyle, że się odbyła!
Przerwa dobrze zrobiła gospodarzom. Wyszli na murawę pełni wiary w sukces. I szybko zostali za to nagrodzeni. Akcję zainicjowali Marcin Drobny z Tomaszem Murzynem, który nie przejął się asystą obrońców i posłał piłkę w pole karne. Próbował je przechwycić Sławomir Tlałka, ale lepiej zrobiłby gdyby został między słupkami. Bo nic nie wskórał i Marcin Ferek nie zmarnował okazji. I gospodarze zamiast iść za ciosem oddali inicjatywę Niwie, która miała kilka okazji na wyrównanie. Jedną z lepszych zmarnował Kamil Żmuda. Grający trener gości pokusił się o bezpośrednie uderzenie z rzutu wolnego, ale piłka przeleciała nad poprzeczką.
Naroże Juszczyn – Niwa Nowa Wieś 1:0 (0:0)
Naroże: Fidelus, Gąstała, R. Drobny, Kaczmarczyk, Krystian Kwaśniewski, Murzyn (85′ Bachul), Kuszyk, M. Ferek, Kardaś, Kamil Kwaśniewski (80′ G. Ferek), M. Drobny
Niwa: Tlałka, Gardyński, Żmuda, Deska, Nycz, Łęcki (72′ Zięba), P. Merta, Piskorek, Stawowczyk, D. Merta, Zwaryczuk
Autorem fotoreportażu jest Wojciech Ciomborowski