Wczoraj oświęcimscy policjanci otrzymali kilka zgłoszeń od mieszkańców Oświęcimia dotyczących dwóch mężczyzn proponujących kontrolę urządzeń gazowych. Domokrążcy wmawiali, że działają na zlecenie “gazowni” i działają w porozumieniu ze spółdzielnią mieszkaniową. Mieszkańcy nie wpuścili ich do mieszkań, a na dodatek nasłali na nich policjantów.
We wtorkowe popołudnie dzielnicowi, którzy pełnili służbę obchodową na terenie osiedla Chemików w Oświęcimiu otrzymali dodatkowe zadanie związane z odnalezieniem dwóch mężczyzn chodzących od mieszkania do mieszkania i proponujących kontrolę urządzeń gazowych. O mężczyznach, których zachowanie i intencje wzbudziły podejrzenie powiadomili czujni mieszkańcy ulicy Kopernika. Po kilkunastu minutach poszukiwań w jednym z bloków policjanci odnaleźli opisywanych. Nie byli to pracownicy tzw. gazowni, a… przedstawiciele jednej z dolnośląskich prywatnych firm, oferujących sprzedaż i wymianę piecyków oraz kuchni gazowych.
Policjanci przypominają (szczególnie seniorom), że niektóre firmy oferujące sprzedaż różnego typu urządzeń mogą używać metod tzw. agresywnego marketingu. Przedstawiciele sugerują, że urządzenie, które posiadamy zużyło się lub jest niesprawne, a dla bezpieczeństwa własnego i rodziny należy dokonać jego wymiany. Zazwyczaj proponowane urządzenie jest w cenie o wiele wyższej niż podobne urządzenia dostępne na rynku. Dlatego zanim podpiszemy umowę zawsze musimy się dokładnie zastanowić, poprosić o doradę rodzinę lub swojego fachowca i nigdy nie możemy ulegać naciskom. -Nie sugerujmy się wyjątkową okazją, zwłaszcza gdy ta okazja sama zjawiła się w naszym domu mówi Małgorzata Jurecka, rzecznika oświęcimskiej policji.