Wchodząc do sklepu ulicy Michałowicza w Czechowicach-Dziedzicach 42-latek zwrócił trojgu młodym ludziom uwagę, że źle się zachowują. Ci rzucili się na niego z pięściami.
Był poniedziałkowy wieczór (29 marca). Dwaj mężczyźni i kobieta niemiłosiernie bluzgali i śmiecili przed sklepem. Zaatakowany przewrócił się, a sprawcy skopali go i uciekli. Pokrzywdzony zdołał samodzielnie wstać i podszedł do domu nie zawiadamiając o niczym policji.
Mimo tego mundurowi i tak dowiedzieli się co zaszło. Najpierw znaleźli poszkodowanego. Ten nie krył zdziwienia ich wizytą. Pytany dlaczego machnął na sprawę ręką odrzekł, że… nie chciał przysparzać im pracy w czasie epidemii.
Ostatecznie 42-latek złożył zawiadomienie o przestępstwie, scharakteryzował agresorów, a śledczy zabezpieczyli niezbędne dowody.
Niedługo potem zaskoczona kobieta została zatrzymana we własnym domu. Jej kompani wpadli w trakcie zakupów.
Po nocy spędzonej w policyjnym areszcie wszyscy usłyszeli zarzuty pobicia, za które każdy z nich może trafić do więzienia nawet na 3 lata. O ich dalszym losie zdecyduje niebawem sąd.
– Mieszkańców Bielska-Białej i powiatu uspokajamy – pomimo tego, że policjanci realizują wiele nowych obowiązków związanych z epidemią, nie ma przyzwolenia na łamanie prawa – zapewnia Roman Szybiak, p.o. rzecznika prasowego bielskiej policji.
29 marca to była Niedziela