Wydarzenia Bielsko-Biała Żywiec

Nie żyje Krzysztof Kononowicz. Mieszkaniec naszego regionu zarabiał na kontrowersyjnych transmisjach z jego domu

Krzysztof Kononowicz. Zdjęcia: Archiwum prowadzącego kanał YouTube „Mleczny Człowiek – Krzysztof Kononowicz”

6 marca w hospicjum, w wieku 62 lat, zmarł Krzysztof Kononowicz, jedna z najbardziej charakterystycznych postaci polskiego internetu. Na transmisjach internetowych z jego domu zarabiał mieszkaniec Bielska-Białej, co wywoływało wiele kontrowersji.

Krzysztof Kononowicz skończył zawodówkę, odbył zasadniczą służbę wojskową, w 1980 roku wstąpił do „Solidarności”, pracował jako kierowca i sprzątacz w białostockim ratuszu, po czym przez trzy dekady był bezrobotny. To, że taki szary człowiek stał się znany w całym kraju, to swoisty fenomen, o którym rozpisywały się nawet światowe media. Jego wykształcenie, doświadczenie zawodowe i aparycja uderzyły kontrastem z jego niezrozumiałymi ambicjami, bowiem już w 2002 roku ubiegał się o urząd prezydenta Białegostoku, a myślał też o zarządzaniu białostocką policją czy polską piłką. Zrobiło się o nim głośno w 2006 roku, gdy przez swoich „politycznych sprzymierzeńców” został oficjalnie wystawiony jako kandydat na stanowisko prezydenta stolicy Podlasia. Wprawdzie wybory przegrał z kretesem, bo jego kandydatury nikt nie brał na poważnie, to jego przemówienie ze studia wyborczego telewizji „Jard” stało się internetowym viralem. „Żeby nie było bandyctwa, żeby nie było złodziejstwa, żeby nie było niczego” czy „nie będzie biurokractwa, nie będzie łachmaństwa” – te i szereg innych postulatów wyborczych, wygłaszanych fatalną polszczyzną przez osobliwość w niemodnym swetrze, w jednej chwili weszło do codziennego użytku. Sam Kononowicz stał się wręcz gwiazdą mediów, bo zapraszano go nawet do najpopularniejszych programów telewizyjnych. Sława nie sprawiła, że miał się lepiej. Wręcz przeciwnie, bo zaczął przyciągać szemrane postaci.

W 2022 pisaliśmy w tytułach naszego wydawnictwa o kontrowersjach związanych z transmitowaniem w internecie życia Kononowicza. „Dzisiaj dziwne życie Kononowicza może śledzić… każdy. Wszystko za sprawą kanału na platformie YouTube, zarządzanego przez bielszczanina, prowadzącego firmę na Żywiecczyźnie. Kanał pod nazwą „Mleczny Człowiek – Krzysztof Kononowicz” ma już 136 tysięcy subskrybentów (osób śledzących go na bieżąco) i – po nieco ponad dwóch latach – 77 milionów wyświetleń. Codziennie pojawia się nawet kilka nowych filmów, dokumentujących codzienność podlaskiego celebryty” – pisaliśmy.

„Filmy Krzysztofa Kononowicza były podawane jako przykład zjawiska patostreamingu, z racji prezentowania treści takich jak libacje alkoholowe czy wulgarne kłótnie między Kononowiczem i jego współlokatorem Wojciechem Suchodolskim” – czytamy w Wikipedii, we wpisie poświęconym Kononowiczowi.

Ci, którzy uważali, że Kononowicz został wciągnięty w pułapkę i był bezdusznie wykorzystywany dla zarobku z filmów, bezceremonialnie obrażali bielszczanina w sieci. On sam w rozmowie z naszą redakcją w 2022 roku, po raz pierwszy publicznie wytłumaczył się z biznesu rozkręconego wokół Kononowicza. Zaprzeczał, że wykorzystuje starszą osobę z problemami. – Ciągle słucham takich oskarżeń. I ciągle mnie spotyka z tego powodu brutalny hejt. Największy hejter, nagrywający nawet o mnie filmy, nazywa mnie „rudą k**** zarabiającą na upośledzonych ludziach”. W Bielsku-Białej toczy się teraz sprawa z powództwa cywilnego, którą mu wytoczyłem, a jako świadek przyjechał tu też Krzysztof Kononowicz – informował nas trzy lata temu. – To, co o mnie się mówi, to zwykłe pomówienia, bo żadnego prawa nie łamię. To ja się borykam z brakiem sprawiedliwości i brakiem reakcji służb na hejt i stalking. Moje prywatne dane i zdjęcia są ciągle upubliczniane i przerabiane, i nikt z tym nic nie robi – dodawał.

Mężczyzna utrzymywał, że prowadzenie kanału przynosiło Krzysztofowi Kononowiczowi korzyści. Nie chciał zdradzić, ile pieniędzy zarobionych na YouTube mu przekazywał, ale przekonywał, że finansuje wszystkie jego potrzeby, nawet te najbardziej absurdalne i kosztowne. – Kanał przynosi więcej dobrego, niż złego – stwierdził.

W dniu śmierci Krzysztofa Kononowicza przede wszystkim bielszczanin, a także inne osoby, które były związane w ostatnich latach z celebrytą, ponownie są atakowane w mediach społecznościowych i udostępniane są ich dane. Na platformie Wykop.pl część internautów pisze wręcz, że to bielszczanin odpowiada za doprowadzenie do jego śmierci. On sam wcześniej informował, że podobne sugestie kończą się pozwami. Dziś nie udało się nam z nim skontaktować.

„No i definitywny koniec zabawy. Będziecie musieli sobie poszukać nowego patostreama” – to jeden z komentarzy na Wykopie, skierowany pod adresem prowadzących transmisje.

Cały reportaż z 2022 roku przeczytasz tutaj:
Bielszczanin prowadzi kontrowersyjny kanał z Kononowiczem. „Nie zarabiam na upośledzonych ludziach!”

google_news
Soleo 2025 pod artykułami