W Andrychowie zarządzono przed południem ewakuację w… jednostce ratowniczo gaśniczej Państwowej Straży Pożarnej, a także pobliskiej aptece i sklepie należącym do zakładów bawełnianych Andropol.
Okazuje się, że do strażaków przyjechała wcześniej samochodem osobowym andrychowianka i oznajmiła, że na tylnym siedzeniu pojazdu ma 5-litrowy pojemnik z substancją niewiadomego pochodzenia, co było własnością jej zmarłego męża. Około godz. 12 zebrał się sztab kryzysowy, na miejscu działają strażacy i pluton ratownictwa chemicznego z Krakowa. Samochód osobowy kobiety polewają na razie wodą. Przejezdna jest ulica Krakowska, przy której znajduje się jednostka strażacka. Zamknięto natomiast wjazd w stronę PSP i zakładów bawełnianych oraz innych firm.
Aktualizacja
Na miejscu około godz. 14 pojawiła się grupa policyjnych pirotechników, którzy zajęli się pojemnikiem i przewożą go w szczelnej beczce w bezpieczne miejsce.