Biegnąca wzdłuż brzegów Żylicy ze Szczyrku do Rybarzowic ścieżka rowerowa to jedna z najpiękniejszych turystycznych tras rowerowych w Beskidach. Liczy kilka kilometrów długości, ale ma istotną wadę – kończy się w polach.
Równa jak stół asfaltowa droga przeznaczona dla rowerów biegnie tuż przy brzegu rzeki. Służy rowerzystom, choć niektóre fragmenty mają charakter szlaku rowerowo-pieszego. Trasa istnieje od kilku lat i cieszy się ogromną popularnością wśród cyklistów. Wszyscy, którzy z niej korzystają zachodzą jednak w głowę, dlaczego nie poprowadzono jej dalej, w kierunku Jeziora Żywieckiego i do samego Żywca? Wówczas byłaby prawdziwą perełką. Tymczasem teraz, żeby dotrzeć nad jezioro, trzeba przejechać rowerem przez środek zatłoczonych Łodygowic.
W Rybarzowicach, w miejscu gdzie kończy się ścieżka rowerowa, można wjechać na normalną drogę i pojechać nią dalej. Ale to ruchliwa droga, niebezpieczna dla rowerzystów (jazda „starą” trasą Bielsko-Biała – Żywiec to prawdziwy horror, szczególnie dla rodzin z dziećmi, bo jest tam duży ruch samochodowy). Tymczasem wystarczyłoby przedłużyć trasę z Rybarzowic o dwa, może trzy kilometry i poprowadzić ją przez Łodygowice tak, aby połączyła się z istniejącą już ścieżką rowerową biegnącą także wzdłuż Żylicy (skrajem ulicy Piastowskiej) do Zarzecza, nad samo Jezioro Żywieckie. O planach budowy drogi rowerowej przez Łodygowice mówi się od dawna, lecz na słowach się jak na razie kończy. Co z tym projektem?
– Planujemy budowę takiej ścieżki – przyznaje Marcin Zyzak, kierownik Referatu Rozwoju, Inwestycji i Promocji Urzędu Gminy Łodygowice. Dodaje jednak, że poprowadzenie jej przez Łodygowice wzdłuż Żylicy tak, żeby połączyła istniejące już odcinki, nie jest możliwe z uwagi na ukształtowanie terenu oraz sprawy własnościowe gruntów. Dlatego też należało wytyczyć jakąś alternatywną trasę.
– Przygotowana jest już koncepcja jej przebiegu, a w dużej części także projekt techniczny – tłumaczy Marcin Zyzak, dodając, iż w dużym uproszczeniu ścieżka poprowadzona będzie z Rybarzowic wzdłuż drogi ekspresowej, a następnie drogami gminnymi w rejon szkoły specjalnej, po czym ulicą Piekarską w kierunku zamku i dalej do ulicy Piastowskiej.
Realizacja tych zamierzeń potrwa jednak co najmniej trzy lub nawet cztery lata. W tym roku na pewno nic w tym zakresie nie będzie się działo. Chodzi bowiem o ogromną inwestycję, której koszt szacowany jest na 50 milionów złotych. Pieniądze na ten cel gmina zamierza pozyskać z puli przewidzianej na zagospodarowanie brzegów Jeziora Żywieckiego. Chodzi o fundusze europejskie przeznaczone – w tym konkretnym przypadku – dla gmin Czernichów, Łodygowice oraz dla miasta Żywiec.
Jeśli wszystko pójdzie dobrze, prace budowlane mogą ruszyć w przyszłym roku. Dobra informacja jest taka, że planowana jest nie tylko budowa odcinka drogi rowerowej przez same Łodygowice, lecz także przedłużenie istniejącej trasy z Zarzecza przez Pietrzykowice w kierunku Żywca. Obecnie nie da się w praktyce dojechać rowerem z Żywca do Zarzecza bez konieczności skorzystania ze „starej” drogi do Żywca. Wypada więc kibicować, aby planowane ścieżki rowerowe udało się wybudować w zakładanym czasie.
2-3 km trasy rowerowej, częściowo prowadzonej wzdłuż drogi ekspresowej czyli istniejącymi drogami za 50 milionów!!!! złotych? Kurczaki, muszę się załapać na jakąś inwestycję publiczną, będę ustawiony do końca życia.
PIS nie lubi cyklistów i nie będzie dawał kasy na nowe ścieżki rowerowe, ale jakby chcieli wybudować tam nowy kościół to kasa zaraz się znajdzie z budżetu centralnego
Interesy,działki…ciasno trochę na tych sciezkach
Wszystko fajnie, jeździłem tymi ścieżkami ale od strony Ślemienia , Gołkowic czy Łękawicy to totalne dno pod tym względem żeby pojeździć bezpiecznie rowerem muszę pakować rowery na bagażnik rowerowy co skutecznie mnie zniechęca więc rzadko z tych ścieżek korzystam . Nie wiem czy dla powiatu ta część Żywiecczyzny nie istnieję
Reasumując ,to trudny temat.
Nie podszywacz, bez reasumowania to trudny z natury temat. A naturę trzeba mieć podszywacza aby temat był trudny.
Ble ble ble trudno i darmp
Nie ma nic darmo, podszywacz, trzeba odpowiadać za podszywanie, wypchnięcie kogoś z nicka i za pajacowanie w podszyciu.
Aż się prosi aby ją przedłużyć do Żywca z którego rowerzyści nie mają możliwości się wydostać dalej po za miasto – gdyż jazda głównymi ulicami jest tak niebezpieczna jak gra w ruską ruletkę.