Przez większą część życia miał do czynienia ze sztuką tylko jako jej co najwyżej obserwator. Gdy przeszedł w stan zawodowego spoczynku (renta, potem emerytura), odkrył w sobie pociąg do pędzla i farb. Niektórzy nazywają go nawet strońskim Nikiforem.
Stanisław Pindel (foto) to postać doskonale znana w gminie Stryszów. Od 31 lat jest sołtysem Stronia i – jak mówią o nim miejscowi – bardzo dobrze dba o wieś oraz jej mieszkańców. Potrafi głośno upomnieć się o interesy wioski na sesjach Rady Gminy czy w rozmowach z lokalnymi włodarzami. Jako człowiek niezwykle skromny niechętnie mówi o sobie, bo dla niego najważniejsze są sprawy sołectwa, a nie osobiste. Ma dwie pasje – świat zwierząt, a zwłaszcza ptactwo ozdobne oraz, od pewnego czasu, malarstwo. Sztuki nigdzie się nie uczył, to ona do niego trafiła. – Przed dziesięciu laty przyszedł mi pomysł zrobienia szopki bożonarodzeniowej przy kaplicy w Stroniu – wspomina Stanisław Pindel. – Nie było figur, nie było co włożyć do środka, ale w kościele w Zakrzowie (Stronie należy do parafii Zakrzów – przyp. red.) były takie właśnie figury. Niestety, okazało się, że są mocno zniszczone – poobijane, wypłowiałe. Przywiozłem je i zacząłem odnawiać. Wyszło to bardzo dobrze, są do dnia dzisiejszego. I to były narodziny strońskiego Nikifora. Coraz częściej brał do ręki pędzel i malował. Najpierw połączył to z ptasim hobby. Jego bohaterami obrazów na drewnie stały się papugi, bażanty czy gołąbki diamentowe. Malował początkowo farbami służącymi do pokrywania metalu. Na niektórych dziełach widać też zwierzęta egzotyczne. Z czasem zaczął kupować farby profesjonalne i „przeniósł się” z drewna na płótno. Poszerzył tematykę o lokalne krajobrazy i budowle, w tym te, które dotknięte znakiem czasu przestały istnieć. To ostatnie świadectwa ich istnienia. Co ciekawe, wykonał też wariacje na temat „Damy z łasiczką” Leonarda da Vinci. Dla swoich papug, w pomieszczeniu, gdzie przebywają, wymalował drzewa. Zdaniem sołtysa Stronia, malarstwo to jedna z lepszych form spędzania czasu wolnego w starszym wieku. Stanisława Pindla można spotkać też często na rowerze i na basenie, choć przyznaje, że późno nauczył się pływać. Popiera wszelkie aktywne formy spędzania czasu wolnego, do czego zachęca nie tylko seniorów.
Malarstwo strońskiego Nikifora docenił malarz, scenograf i rysownik, współtwórca Piwnicy pod Baranami – Kazimierz Wiśniak. – Ten znany artysta złożył nam wizytę – mówi Piotr Piwowarczyk ze stryszowskiego Centrum Informacji Turystycznej, w którym znajduje się galeria. – W galerii, gdzie mamy sporo obrazów, ewidentnie przejawiał zainteresowanie obrazami Stanisława Pindla. Poświęcił sporo czasu na ich oglądanie i chwalił twórczość sołtysa ze Stronia. Podobały mu się zwłaszcza pejzaże ze starymi domami i bocianimi gniazdami.