Wydarzenia Bielsko-Biała

Nocna prohibicja? W Czechowicach wierzą w rozsądek mieszkańców

Nocnej prohibicji w Czechowicach-Dziedzicach nie będzie. Burmistrz uważa, że nie można każdej sprawy społecznej regulować nakazami i zakazami.

Coraz głośniej jest o wprowadzaniu w niektórych polskich miastach zakazów sprzedaży alkoholu w nocy. – W mojej ocenie jest potrzeba zastosowania takich kroków prawnych w związku ze wzrostem spożycia alkoholu oraz wynikających z tego wykroczeń i przestępstw – stwierdził jeden z mieszkańców, który zwrócił się do burmistrza Mariana Błachuta. – Czy na terenie Czechowic-Dziedzic zostanie ustanowiona nocna prohibicja – czyli zakaz sprzedaży alkoholu – na wzór innych miast naszego kraju, ceniących zdrowie obywateli oraz porządek publiczny, zgodnie z nowelizacją ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi? – indagował.

Gospodarz gminy nie widzi jednak potrzeby zaostrzania przepisów regulujących kwestie związane z dostępem do alkoholu, co miały potwierdzić przeprowadzone ostatnio w tej sprawie konsultacje społeczne. Przypomina, że w tym roku podejmowano już takie uchwały, jak dotyczące liczby zezwoleń na sprzedaż napojów alkoholowych oraz ustalenia zasad usytuowania miejsc sprzedaży i podawania alkoholu. Przed przygotowaniem tych projektów uchwał zasięgnięto opinii mieszkańców, ponadto zorganizowano w Urzędzie Miejskim spotkanie konsultacyjne z radnymi, przedstawicielami zarządów osiedli i sołectw oraz służb mundurowych. – W znakomitej większości zarówno radni jak i przewodniczący osiedli uznali, że nie popierają wprowadzenia nocnych ograniczeń w sprzedaży napojów alkoholowych. Ani służby porządkowe, ani też przewodniczący rad osiedlowych czy radni nie spotykali się w ostatnim czasie z interwencjami dotyczącymi zakłócania ładu i porządku publicznego czy wzrostu liczby wybryków chuligańskich związanych ze sprzedażą napojów alkoholowych. Podobnych problemów nie zgłaszali im też sami mieszkańcy, których reprezentują. Wobec powyższego nie było potrzeby zaostrzania obowiązujących regulacji – wyjaśnia Marian Błachut. Zastrzega jednocześnie, że jeśli doszłoby do nasilenia negatywnych zjawisk związanych ze spożywaniem alkoholu, to temat zostanie rozważony ponownie.

Szef miasta tłumaczy przy tym, że podobne regulacje wiązałyby się przecież z ograniczaniem pewnych praw i swobód obywatelskich. – Osobiście jestem zwolennikiem edukowania społeczeństwa w tym zakresie i osiągania pożądanych efektów – w tym wypadku dotyczących kultury spożywania alkoholu – nie poprzez zakazy czy nakazy, ale poprzez świadomy wybór mieszkańców – puentuje.

google_news