Święta Bożego Narodzenia bez choinki? Chyba nikt nie wyobraża sobie takiej opcji. Bogato strojone zielone drzewko, czy to żywe czy sztuczne, jest nieodłącznym elementem grudniowego czasu. Ale czy wszyscy wiemy, jaka symbolika się za nim kryje?
Dr hab. Agnieszka Pieńczak, pracująca w Wydziale Sztuki i Nauk o Edukacji w cieszyńskim kampusie Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, będąca również prezesem nadolziańskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Ludoznawczego, zdradza, jaka historia kryje się za popularną bożonarodzeniową dekoracją.
– Drzewko wigilijne, popularnie określane choinką, to najczęściej spotykana, choć najmłodsza ozdoba domów w wigilię Bożego Narodzenia. Do Polski trafiła mniej więcej w połowie XIX wieku wraz z protestantami niemieckimi. Stopniowo zaczęła się rozprzestrzeniać z terenów zachodnich i północnych, by po II wojnie światowej dotrzeć również w inne obszary naszego kraju. Pierwsze choinki pojawiały się zatem w domach wiejskich już po I wojnie światowej – opowiada Agnieszka Pieńczak. Badaczka tłumaczy, że dawniej choinki ozdabiano z reguły jabłkami, orzechami, piernikami, piórami czy różnymi elementami wykonanymi ze słomy i kolorowego papieru. Co ciekawe, w ostatnich czasach można zaobserwować powrót do tych tradycji, kiedy coraz więcej osób decyduje się na eliminację plastiku na rzecz ozdób wykonanych z naturalnych materiałów.
Zanim jednak nastały czasy choinki, stosowano inne ozdoby izby wigilijnej. Były to na przykład słomiane snopy, najczęściej cztery, kolorowe pająki czy tak zwane podłaźniczki, z którymi mamy do czynienia głównie na terenach Beskidów i Podhala. – Te ostatnie stanowią być może formę przejściową pomiędzy tradycyjną gałązką zdobiącą dom w okresie świątecznym, a znanym nam dziś drzewkiem wigilijnym. Podłaźniczki, w formie na przykłąd ściętego wierzchu świerka lub jodły, zawieszano z reguły wierzchołkiem do dołu. Zdaniem mieszkańców wsi taka forma dekoracji była wcześniejsza od dzisiejszej choinki i przez tę ostatnią została w zasadzie wyparta – wyjaśnia Agnieszka Pieńczak.
W dawniejszych czasach drzewko wigilijne lokowano wewnątrz domu, najczęściej na środku lub w rogu izby, zwykle jednak w pobliżu wigilijnego stołu. Zgodnie z tradycją stało ono najczęściej do Trzech Króli, czyli do 6 stycznia, lub do dnia Matki Boskiej Gromnicznej, 2 lutego. Swoistą nowością w latach 80. ubiegłego wieku stało się dekorowanie choinek stojących w przydomowych ogródkach lampkami elektrycznymi.
– Symbolika wigilijnego drzewka jest niezwykle bogata – wiecznie zielone igliwie roślin iglastych mówi nam o trwałości życia, niezmienności, odporności na przemijanie. Takie drzewko symbolicznie wyznacza centrum i uczestniczy w kosmicznej mediacji, czyli przechodzeniu między różnymi strefami – tłumaczy Agnieszka Pieńczak. Jak wykazały badania Polskiego Atlasu Etnograficznego z lat 80. XX wieku, w wigilię Bożego Narodzenia przynoszono z lasu najczęściej świerk, rzadziej jodłę lub sosnę. – Zwyczaj ten tłumaczono wtedy zwykle tradycją, estetyką bądź faktem narodzenia się Jezusa w zimie, w okresie, gdy wisiały sople lodowe. Na tę pamiątkę choinkę dekoruje się bombkami czy zabawkami. Współczesne drzewko wigilijne w mniejszym stopniu posiada znaczenie symboliczne, bardziej widoczna jest jego funkcja estetyczna czy komercyjna – dodaje Agnieszka Pieńczak, która opiekuje się zbiorami Polskiego Atlasu Etnograficznego.
Choinka choinką, ale co najczęściej znajdujemy pod nią? Oczywiście prezenty. A może podarunki, datki i podarze? Językoznawca Uniwersytetu Śląskiego, dr Kinga Wąsińska, opowiada o etymologii słowa „prezent”. – Wyraz prezent z rdzeniem łacińskim notowany jest w polszczyźnie już w XVI wieku. Dawniej słowo przybierało w liczbie mnogiej również formę „prezenta”, występowało też w ortografii łacińskiej „praezent” lub „praesent”. Według „Słownika etymologicznego” Andrzeja Bańkowskiego angielskie „prezent” oznaczało pierwotnie dar lenny przedstawiany publicznie, czyli prezentowany władcy. Pierwszy prezent w tym znaczeniu otrzymał Wilhelm Zdobywca w XI wieku. Taki dar lenny mógł dotyczyć dorodnego konia lub złotego łańcucha. W zamian za lenno w świecie feudalnym można było otrzymać przywileje, ziemię lub urząd. W starofrancuskim oraz łacinie średniowiecznej słowo prezent związane było z czynnością prezentowania, czyli pokazywania czegoś na widok publiczny, przedstawiania do oglądania. Do czego częściowo nawiązuje dzisiejsze rozpakowywanie prezentów znalezionych pod choinką, nieodłącznie związane z umiejętnym okazywaniem emocji związanych z otrzymanymi podarkami – mówi Kinga Wąsińska. Podkreśla, że oprócz darów materialnych, naszym prezentem mogą być życzenia, by się komuś darzyło, czyli szczęściło, układało pomyślnie, czyli po czyjejś myśli. Cennym podarkiem może być również czas, który zarezerwujemy dla bliskich w świątecznych dniach.
Językoznawca z Uniwersytetu Śląskiego wylicza inne określenia upominków, jakie wręczamy nie tylko z okazji Bożego Narodzenia. Prezenty nazywamy podarunkiem, podarkiem, datkiem, darowizną, a po staropolsku danią, podarzem, podarzeniem, poczestkiem, pocztem. W tej samej rodzinie wyrazowej znajdują się również wyrazy, które nie kojarzymy bezpośrednio z prezentami, typu darmo, darować, darczyńca, podatek, dodatek, zadatek, przydatny, sprzedawać, wydawać, udany, udawać oraz ich wyrazy pochodne.