Jedyna w Bielsku-Białej komercyjna strzelnica przeżywa oblężenie. To efekt wybuchu wojny za naszą wschodnią granicą. Wielu mieszkańców regionu doszło do wniosku, że – na wszelki wypadek – warto wiedzieć, jak posługiwać się bronią.
Kolejka do broni
Strzelnica Gun Club działa w Bielsku-Białej od niespełna pięciu lat. Nigdy wcześniej nie obserwowano tak nagłego wzrostu zainteresowania jej usługami, jak tuż po tym, gdy armia Putina najechała Ukrainę. – Od wybuchu wojny przychodzi do nas o około 30-40 procent więcej osób. Nie rezerwujemy wcześniej stanowisk, więc bywa, że pojawiają się nawet kolejki – wskazuje Grzegorz Babicz, właściciel Gun Clubu. – To dla nas oczywiste, że wpływ na to ma wojna. Odwiedzający nas czasem mówią, że chcą nauczyć się strzelać, bo mamy takie, a nie inne czasy. Widzą, że nawet zwykli mieszkańcy Ukrainy biorą broń do ręki, by bronić się przed najeźdźcą – dodaje.
Co ciekawe, o ile do tej pory w około 80 procentach ze strzelnicy korzystali mężczyźni, tak teraz prawie połowę odwiedzających obiekt stanowią kobiety. – Nie obserwujemy, by rodzice przychodzili z dziećmi. Raczej sami chcą się nauczyć posługiwania bronią – zauważa właściciel strzelnicy. Oprócz osób prywatnych, ze strzelnicy stale korzystają pracownicy służb mundurowych czy ochroniarze. Policjanci czy żołnierze, po zmianie przepisów, mogą używać własnej broni. Ostatnio zgłasza się coraz więcej grup. To nie tylko klasy szkół mundurowych z regionu, ale też firmy z różnych branż, którym zależy na przeszkoleniu swoich pracowników. Popularnością cieszą nie tylko grupowe szkolenia, ale także na przykład weekendowe kursy podstawowej obsługi broni.
Strzelać każdy może
Grzegorz Babicz zawsze powtarza, że strzelanie z broni można porównać do nauki pływania. Bo można nie lubić pływać, ale warto umieć, aby sobie poradzić, gdy wpadnie się na głęboką wodę. – Są kraje, jak Szwajcaria, gdzie obywatele mają obowiązek się szkolić ze strzelania. I podchodzi się do tej sprawy zupełnie naturalnie, jako do umiejętności, którą lepiej posiadać w razie zagrożenia. Tam broń jest dosłownie w każdym domu – przybliża.
Strzelanie jest w zasadzie dostępne dla każdego. Ze strzelnicy może korzystać nawet czternastolatek, jeśli jest pod opieką prawnego opiekuna. W praktyce strzelają także osoby niepełnosprawne. – U nas nawet nie trzeba się umawiać, bo wystarczy przyjść w godzinach otwarcia obiektu. Rzecz jasna, należy przestrzegać regulaminu, który wyklucza na przykład osoby będące pod wpływem alkoholu czy środków odurzających. Przy pierwszej wizycie nasi doświadczeni instruktorzy przeprowadzają trwające kwadrans przeszkolenie, dotyczące zasad bezpieczeństwa, przyjmowania postawy, odpowiedniego trzymania broni, sposobu jej działania i samego strzelania. Pierwsze strzały oddaje się pod okiem instruktora, a potem można to robić samodzielnie, choć instruktorzy czuwają nad bezpieczeństwem pozostałych strzelających i pomagają w razie potrzeby. Jeśli ktoś chce pogłębić swoją wiedzę i doświadczenie, to umawia się na indywidualne lekcje lub uczestniczy w zajęciach naszego klubu strzeleckiego – opisuje Grzegorz Babicz.
Nowi goście bielskiej strzelnicy najczęściej wybierają podstawową i popularną broń, wykorzystywaną na co dzień przez policję i wojsko. Czyli taką, jaka zapewne trafiłaby w ich ręce w przypadku konfliktu zbrojnego. To różne modele austriackiej firmy Glock czy czeskie CZ. Niezmienną popularnością cieszy się karabinek AK 47 (kałasznikow) czy natowski AR. Tu trzeba zastrzec, że na strzelnicy nie można strzelać ogniem ciągłym nawet z tego rodzaju broni. Z kolei pasjonaci, a nie osoby chcące nabyć podstawowe umiejętności, sięgają po bardziej wyszukane egzemplarze, jak rewolwery dużego kalibru, „shotguny” czy najnowocześniejsze karabinki najbardziej znanych marek świata.
Samo strzelanie odbywa się z dziesięciu automatycznych stanowisk, na których tarcze same „jadą” na wybrany dystans i wracają do strzelającego. Dla bezpieczeństwa wszystkich użytkowników ściany i podłogi mają specjalne izolacje, które zapobiegają rykoszetom i przebiciu się kuli dalej, a – dla komfortu sąsiadów – obiekt jest zupełnie wygłuszony.
Broń na co dzień?
Grzegorz Babicz uważa, że trzeba skończyć z mitem, że broń jest z gruntu rzeczy zła, bo służy do zabijania. – Warto wiedzieć, jak się nią posługiwać po to, by się obronić w razie zagrożenia. Mamy wiele przykładów krajów z wysoką kulturą w tej dziedzinie. To nie tylko wspomniana Szwajcaria czy Finlandia z powszechnie polującym narodem. To jeszcze choćby nasi południowi sąsiedzi, Czesi, którzy tłumnie korzystają ze strzelnic i powszechnie posiadają broń w domach – tłumaczy właściciel strzelnicy.
Nie jest jednak zwolennikiem drastycznego liberalizowania dostępu do broni. – Wbrew pozorom, w Polsce jest łatwo otrzymać pozwolenie, choć nie na takich zasadach, jak w USA, gdzie idzie się z dowodem do sklepu i sprawa załatwiona. O pozwolenie na broń do ochrony osobistej jest rzeczywiście trudno, ale można ubiegać się o broń do celów sportowych lub kolekcjonerskich. Trzeba zdać egzamin, nabyć kompetencje z posługiwania się bronią, przystąpić do stowarzyszenia kolekcjonerów lub klubu sportowego i spełnić parę innych wymogów formalnych. Jednak całe społeczeństwo ma gwarancję, że osoba, która taką broń otrzyma, wie, w jaki sposób i w jakich okolicznościach może jej używać oraz to, że taka osoba została wcześniej zbadana przez lekarzy i sprawdzona przez policję. Zachęcam, by korzystać z tych ścieżek, ale wcześniej warto poznać trochę strzelectwo i skorzystać z doświadczeń instruktorów – radzi bielszczanin. – Niektórych przerażają koszty uzyskania pozwolenia i zakupu broni, bo mogą wynieść od 5 do 10 tysięcy złotych, jednak samemu sobie trzeba odpowiedzieć na pytanie, czy warto je ponieść – puentuje Grzegorz Babicz.
Broń palna powtarzalna na nabój scalony winna być dostępna w sklepach dla pełnoletnich niekaranych tak jak teraz można kupić siekierke, maczete, butle gazową, szczeniaka pitbula… Ale banda przestępcza popis i spółka nie pozwoli na dostęp do broni bo jeszcze chłopi pańszczyźniani w przypływie rozsądku i emocji pozbyli by się kliki pasożytniczej
trochę dobrze myślisz, powystrzelaliby się chłopi zwaśnionych plemion, wzięliby się za łby nie tylko słownie. Wtedy dopiero byłby prawdziwy popis.
pisiorki do więzienia, tego im życzę
Za to skompromitowani politycy Koalicji Obywatelskiej jak stara kurtyzana sądzą, że kogoś jeszcze przyciągną ich zużyte wdzięki.
są inni z wdziękami, po co patrzyć na stare ponad 20 lat.
Za dużo wdzięków.
Bić k***y i złodziei, oto cały program
za to będziesz miał lepszy program beskidzkiej TV dzięki autorskim też uwagom o niebieskich butach.
pisiorki rozwalają Polskę, więc już niedługo możemy mieć tu duże problemy
Pisiorka to poszukaj w swoich majtach może go znajdziesz
może dobrze, że nie napisał obraźliwie pisior, pieszczotliwie trzeba z miłości między bliźnimi. Żle, że użył rozwalają zamiast rozbrajaneczkę robią.
Było takie hasło „zdrowie wasze w gardła nasze”.
Przeciętne wytwory okrągłostołowej socjotechniki opartej na gdulizmie mającym rodzinne korzenie w Rabacji Galicyjskiej, pozbawione są jaj.
I wmawianie im, że strzelać nie kazano łykają jak gęsi kluchy. A że do gęsi można, a nawet trzeba to już inna sprawa.
Ciekawe, czy broń wydana w stanie wojennym dla obrony towarzyszom przed zdegenerowanymi warcholskimi faszystami wróciła na swoje miejsce.
do dzikich gęsi się strzela i jeśli mówisz o strzelaniu do gęsi to tak jak byś uznawał, że do gęsi domowych się strzela. Poplątanie z pomieszaniem, Tadeusz, ale widzę, że Ci miesza się w głowie od dłuższego czasu, przebadaj się sam zamiast radzić innym. Dziwne, że ciekawość swoją masz o broni a nie uznałeś, że przekazana została do bolszewików przecie.
Miesza mi się, jak czytam twoje utwory, i to nie od jakiegoś czasu, a od zawsze. Jakbyś pisało do mnie kolejny paszkwil, to pisząc „jak byś” napisz jednak jakbyś. I dołóż, choćby trzy przecinki na deser.
Jak bym dołożyło 3 przecinki, byłoby nie po mojemu, to mój znak szczególny, z paszkwilem nie ma nic wspólnego. Odwracasz, słabo. U mnie było od dłuższego czasu, bardziej konkretnie niż od jakiegoś czasu.
Możesz bulczeć jak dupa w mydlinach, niemniej jednak, jakbyś pisze się, jak się pisze, matole, tępy bucu i.t.d e.t.c.
e tam od razu matole, tępy bucu przed świętami, za przecinki i niegramatyczne pisanie i Tadeusz był złapany (np. nie mnie tylko mi), nie ja złapałom.
Tys to jest stary tepy buc i to jeszcze łysy _chyba wyszły z głupoty?
Ady mom piękny włos, czego i tobie zycze. A poza tym warto czasaml posłuchać budowlaniwca. On jak powie to powie. Jak to budowlaniwc,qrwa biedna. Dokładnie.
masz piękny włos aby Cię budowlaniec wziął pod włos – taki oto skutek tadeuszowej mądrości. Uważasz się za nie wiem co, ale jesteś mało co tak naprawdę.
Broni strzeleckiej faktycznie jest w naszym kraju mało. Ale i Mińsk, i Moskwa, i Berlin mają u nas tajną broń w postaci folksdojczów i pożytecznych idiotów, których w Polsce, jak się okazało, jest bardzo wielu.
nie wymieniłeś Paryża, Budapesztu a przede wszystkim Brukseli…, obrażą się. Musisz dać wykładnię kto to jest folksdojcz a kto pożyteczny idiota aby się ustawili w odpowiednich szeregach. Sam jesteś, rozumiem, patriotą?, też daj wykładnię do czego mam dążyć.
no przecież trwa tresura w tym temacie a zjednoczone media mielą to ludziskom w głowach bez umiaru.
Tak tak – racja, dotychczasowi kowidianie podchwycili sprawę ze szczególnym zapałem.
Mają do tego wyrobione predyspozycje. Była przyłbica z paszportem jest wstążeczka murem za Bergamo
Słyszałem inną radę nie kowidian – niech wracają do domu i jest to rada nadrzędna. Rada nie rada, dla mnie się nie nada choćbyś mnie nazywał folksdojczem i wodą na młyn rewizjonistów, u mnie inna optyka choć głupsza.
i uważasz że możliwe są tylko dwie postawy? optyka małorozsądna, albo nadrzędna głupia?
Powiedziałom, że optyka głupsza, choć jest to sprawa względna.
O jak Ty znasz te mechanizmy!
a tych co ma u nas Habad Lubawicz można poznać z imienia i nazwiska?
Jak nie czyrasz Gazety Wyborczej to się nie dowiesz.
“Nie obserwujemy, by rodzice przychodzili z dziećmi.”
No pewnie, że nie bo strzelnica kasuje za każdego 50 PLN. Przyjdę z żona i dziećmi i nie mam na start 250 PLN. Nie dzięki, lepiej jechać na inne strzelnice, gdzie nie ma takich zasad.
Rozsądni rodzice, po co dzieci na strzelnicy z ostrą amunicją?
Nie rozumiem pytania? Po co dzieci na strzelnicy? Po to żeby nauczyła się bezpieczenie obchodzić z bronią. Dlatego że to fajna zabawa i moje dzieciaki nie mogą się doczekać kolejnego wyjazdu.
dzieci mają umieć obchodzić się z bronią, fajna zabawa? – jeszcze raz pytam czy aby odpowiedzialnego ojca.
o jak Ty nie pojmujesz tradycyjnego polskiego wychowania:
u nas, w rodzinach ziemiańskich od dziecka widziało sie starszych z bronią palną. Niejeden wnuk wkroczył szczęśliwie niepostrzelony w dorosłośc bo utkwil mu obraz dziadka co to sobie stopę przestrzelił podczas sporu z plebanem przy kartach .
Najlepsza to była nauka dla młodzika, ale też czasy inne.. czasy ludzi prostych, szczerych i jakże odważnych!
Dobranoc!
H.
U mnie było powiedzenie: dobranoc, weź se trąbkę na noc. Przestrzelił sobie dziadek stopę przy okowicie, dziecko wie co to jest? Wiem , wiem, odważny i szczery był szczególnie p****n przy flaszce.
ple-ban, nie wiem dlaczego wykropkowano
Po okowicie cenzor na dyżur sie stawił – będzie rozmowa!
obserwację mię naszła, pozwolę sobie na wycieczkę:
Hermenegilda ma korzenie stalinowsko-inteligenckie. Nie ma sie co dąsać-przodków nie wybrała!
Czy harce trafione?
ha, trzeba by było wycieczkę przedłużyć: szlachciańskie, bolszewickie a ostatnio margines gejowski, no i oczywiście folksdojcz bo się szczepiła (z tym i tamtym też).
Chłopczyk może mieć na imię Jadzia i nie musi wiedzieć, co to jest poroca. A tym bardziej qrwa bolszewicka.
proca bolszewicka? co to Ci się Tadeusz pieprzy w głowie a nie w zupie? (bez przecinków).
przepraszam, było poroca, może źle zgadłom.
Teraz żona będzie mogła witać męża ze wskazaniem w drzwiach mieszkania nie z wałkiem w ręku ale ogniem ciągłym bynajmniej nie słów.
a jak zupa bedzie za słona to odwrotnie?
tu mogą być negocjacje, ostrzeżenie, komenda (p)odddaj się.
a z Waćpanny seksistka co się zowie ? patrzcie no!
Ale w tej syt pieprz(.nie) jest sposobem na zmianę smaku – prawda
tu jest mowa akurat o soli ale jeśli jest niedopieprzona – owszem.