Biegacz z Ustronia na dziś zaplanował zmierzenie się wezwaniem o nazwie everesting, czyli pokonaniem dystansu równego wysokości Mount Everestu (8 848 m). W jego przypadku były to wyjazdy pod Równicę.
Szczechla rozpoczął swoją walkę o godz. 7 rano. Wyjeżdżał rowerem pod górę, pokonując fragment drogi na Równicę, następnie zjeżdżając, i znów do góry, 105 razy. Liczyły się tylko wyjazdy, a przy zjazdach zdarzało mu się mknąć 90 km/h. Wstępnie zakładał, że zajmie mu to 10 godzin, jednak od początku szło bardzo dobrze i wszystko wskazywało na to, że czas będzie znacznie lepszy. Ostatecznie Grzegorz Szczechla zaliczył swój challenge z czasem 8 godz. 53 min, pokonując nawet nieco dłuższy dystans podjazdów, niż było w planie. Na mecie były oczywiście owacje i szampan.
– Nie zawsze było lekko. Ostatnie rundy przejeżdżałem na pełnym skurczu, ale udało się, jestem szczęśliwy – powiedział na mecie.
Fot. Michał Cichy