Dowiedzieliśmy się – nie bez trudu – na co pójdą kolejne miliony przekazane na TS Podbeskidzie z budżetu miasta.
„Taka wiedza się bielszczanom należy!” – pisaliśmy uzasadniając nasze zainteresowanie przeznaczeniem kolejnych milionów inwestowanych w klub przez miasto (radni przekazali 3 250 000 złotych z budżetu miasta na dokapitalizowanie klubu, a 1 750 000 złotych dołożył – proporcjonalnie do posiadanych akcji – mniejszościowy akcjonariusz Edward Łukosz).
Pierwsza próba uzyskania odpowiedzi w tej sprawie zakończyła się fiaskiem, bo – jak pisaliśmy – nowy prezes TSP Bogdan Kłys odesłał nas do „organu nadzorującego klub, czyli do miasta i odpowiedniego wydziału”. Odpowiedź zdała nam się przedziwna, opatrzyliśmy to określeniem „miliony tajne przez poufne”, ale posłusznie skierowaliśmy kroki do miasta. Tam poinformowano nas – ustami rzecznika ratusza Tomasza Ficonia – że to jednak prezes Kłys ma przygotować odpowiedź! Odsyłani od Annasza do Kajfasza, wróciliśmy więc do prezesa i istotnie, tym razem odpowiedź nadeszła.
Prezes Bogdan Kłys napisał: „Zarząd spółki informuje, że po wnikliwej analizie dokonał zapłat z poniżej wymienionych tytułów:
Pożyczki
176 795,08zł
Pożyczki od akcjonariuszy
900 000,00 zł
Zaległe zobowiązania wobec dostawców
2 875 267,08zł
Rozrachunki ZUS, US
47 163,00 zł
Zaległe wynagrodzenia licencyjne
543 854,41 zł
Przyszłe zobowiązania budżetowe i zobowiązania licencyjne
456 920,43 zł
Razem
5 000 000,00 zł
„Pragnę nadmienić, że powyższe zestawienie zostało udokumentowane zestawieniem z głównego konta bankowego TS Podbeskidzie S.A., z którego dokonano wszystkich zapłat” – dodał prezes Kłys. Kwestiom finansowym w klubie zamierzamy się – jak już zapowiadaliśmy – przyglądać, by znowu nie doszło do sytuacji, że radni z pistoletem przystawionym do głowy muszą decydować, czy wyłożyć kolejne miliony na jego funkcjonowanie.
Tymczasem prokuratura w Bielsku-Białej prowadzi śledztwo wszczęte w sierpniu 2018 roku na skutek pisemnego zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożonego przez mieszkańca Bielska-Białej. Jak się dowiedzieliśmy w prokuraturze – śledztwo jest w toku, trwają czynności procesowe. Przypomnijmy, że chodzi o przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków przez urzędników w sierpniu 2017 roku i tym samym działania na szkodę miasta w związku z udzieleniem niezasadnej dotacji dla klubu w kwocie prawie 1,5 miliona złotych, niezasadnym podwyższeniem kapitału zakładowego piłkarskiej spółki o kwotę 1 miliona złotych mimo sytuacji finansowej grożącej upadłością oraz zawarcie przez pracowników BBOSiR-u niekorzystnych dla siebie umów z TSP i BKS „Stal” na korzystanie ze Stadionu Miejskiego.
Kolejne wszczęte śledztwo dotyczyło udzielenia niezasadnych stypendiów sportowych w latach 2014-2018 na rzecz zawodników TSP oraz BBTS, a także udzielenia niezasadnej dotacji dla BBTS-u. Oba postępowania zostały połączone do wspólnego prowadzenia. – Postępowanie prowadzone jest w sprawie, celem wszechstronnego wyjaśnienia okoliczności, to jest albo potwierdzenia, albo wykluczenia zarzutów wskazanych przez zawiadamiającego. Śledztwo prowadzi prokuratura w Bielsku-Białej wraz z Komendą Powiatową Policji w Pszczynie. Na razie jeszcze nie prognozuje się terminu zakończenia postępowania.
– Jest on uzależniony od rezultatów przeprowadzonych czynności – mówi „Kronice” prokurator Jacek Boda, rzecznik prasowy bielskiej prokuratury. Odrębne śledztwo toczy się na podstawie zawiadomienia, które wpłynęło do prokuratury z klubu po niedawnym audycie, a dotyczy działalności finansowej spółki w 2017 roku.