Do końca grudnia w Regionalnym Ośrodku Kultury w Bielsku-Białej prezentowana jest wystawa fotografii Dominika Imielskiego „Portret bacy”.
Ekspozycja mieści się w kameralnej Galerii w Rogu i prezentuje portrety baców, których wraz ze swoimi stadami można spotkać na halach i polanach Beskidu Śląskiego i Żywieckiego. Wystawa stanowi opowieść o ludziach, którzy od pokoleń pielęgnują tradycję pasterską — o bacy, strażniku górskiej tożsamości i żywego dziedzictwa kulturowego.
Dominik Imielski to fotograf i dokumentalista związany z Beskidem Żywieckim, skupiony na człowieku i przestrzeni, w której żyje. Jego prace ukazują codzienność, tradycję oraz zmieniający się świat góralskiej kultury. Łączy sztukę obrazu z troską o zachowanie dziedzictwa przyrodniczego i kulturowego regionu. Na co dzień pracuje w Fundacji Górom, współtworząc wraz z lokalnymi organizacjami i twórcami projekty łączące fotografię, edukację i kulturę.
Jeden ze sportretowanych przez niego baców – Andrzej Pilch – rozpoczął wypasanie owiec w wieku około 60 lat, po przejściu na emeryturę. Kierując się swoją pasją, starannie odkrzaczał polany, wypasając głównie na Zieleńskiej Polanie w Wiśle. Oferuje tradycyjne, ekologiczne mięso, a swoje umiejętności w zakresie przetwórstwa rozwijał od dzieciństwa. Andrzej Pilch prowadzi także agroturystykę w Wiśle. Co roku we wrześniu organizuje Święto Produktów Górskich na Zieleńskiej Polanie, a w maju Wygon Owiec.
Inny z baców, sportretowany z towarzyszącym mu owczarkiem podhalańskim, to Stanisław Majewski, który przez około 50 lat nieprzerwanie wypasał owce w okolicach Pilska. Po szkole wracał do domu, zostawiał plecak i natychmiast pędził do owiec – juhasił od najmłodszych lat. Wypasał owce na wielu halach – między innymi na Cudzichowej, Miziowej, Górowej czy Jodłowcowej. Z sentymentem wspomina tradycyjne redyki, które przez wiele lat odbywały się w Korbielowie. Prezentował wielokrotnie autentyczny, tradycyjny obraz mieszania, liczenia, udoju owiec oraz przetwarzania mleka owczego na sery.
Również Andrzej Kamiński od dziecka miał kontakt z owcami, ponieważ tradycja wypasania była w jego rodzinie przekazywana z pokolenia na pokolenie. Po szkole zostawiał plecak i ruszał do owiec, głównie na Halę Cudzichową. Od zawsze też marzył o posiadaniu dużego stada. Przez wiele lat łączył zawodową pracę w kopalni z pasją do owiec, poświęcając im cały wolny czas. Jak mówi, do bacowania przede wszystkim trzeba mieć chęci – a te nigdy go nie opuszczały.
Wystawa została zorganizowana w ramach projektu „Gdzie owca beczy, tam tradycja tętni”, dofinansowanego z budżetu Samorządu Województwa Śląskiego.
Wystawę można oglądać w godzinach otwarcia ROK-u – od poniedziałku do piątku od 8.00 do 17.00.
Fot. Dominik Imielski




