Sport Sucha Beskidzka Wadowice Oświęcim

Orzeł nie dał się Górnikowi

Nie taki diabeł straszny jak go malują. Tak mogą powiedzieć piłkarze Orła Ryczów, którzy w wyjazdowym, zaległym spotkaniu IV ligi pokonali wyżej notowanego wielickiego Górnika. Tym samym udowodnili, że zdecydowanie lepiej radzą sobie na obcych boiskach niż na swoim obiekcie.

Popołudniowy pojedynek nie zaczął się dla gości obiecująco bo to Mateusz Wołowski wyprowadził wieliczan na prowadzenie. Od czego ma się jednak kapitana. Michał Matejko jeszcze przed zmianą stron doprowadził do wyrównania, dając sygnał, że Orzeł przyjechał do Wieliczki po pełną pulę. A kolejny wysłał rywalom wprowadzony w przerwie  Maciej Zębala, który potrzebował zaledwie trzech minut by wpisać się na listę strzelców. Akcję na 3:1 na lewym skrzydle zainicjował Grzegorz Kowalówka (wszedł w przerwie), który wycofał piłkę na 16 metr do Adriana Patera (również pojawił się na murawie w 46 minucie), a ten huknął jak z armaty i niewiele brakło, by złamał poprzeczkę. Na jego szczęście piłka odbiła się od niej na tyle szczęśliwie, że uderzyła w plecy rozpaczliwie interweniującego bramkarza i w ten sposób znalazła się w siatce! Chwilę później Górnik stracił Kamila Jelenia, który brutalnie sfaulował Piotra Włosiaka, niemal go nokautując butem.

Goście postanowili być czujni i szli za ciosem. Powinni zostać za to nagrodzeni, ale Grzegorz Pater będąc sam na sam z bramkarzem i mając mnóstwo czasu, gdyż nikt go nie atakował nie zdołał z trzech metrów umieścić piłkę w bramce (trafił w bramkarza, który do końca wyczekał rutyniarza). Zemściło się to tuż przed końcem meczu. Łukasz Pazurkiewicz bezpośrednio z rzutu rożnego posłał piłkę do bramki zaskakując tym Konrada Kawalera. Przed nerwową końcówką ryczowian uratował… Grzegorz Pater. Niczym hart rzucił się na bramkarza, który w wyniku pressingu Orła otrzymał od swoich partnerów futbolówkę, zabrał mu piłkę i już ze stoickim spokojem ograł go i dwóch obrońców, ustalając wynik spotkania na 4:2. Kibiców gospodarzy to nie załamało. Do końca dopingowali swoich ulubieńców. – No szok. Nasi kibice by nas zjedli – zauważyli zawodnicy Orła siedzący na ławce rezerwowych. Dodali, że paradoksalnie lepiej gra się im na wyjazdach. W tym sezonie na obcych boiskach ponieśli tylko jedną porażkę (przy 8 wygranych i 4 remisach), a na swoim boisku aż sześć razy doznawali goryczy porażki, odnosząc raptem 5 zwycięstw i 2 remisy.

Górnik Wieliczka –  Orzeł Ryczów 2:4 (1:1)

Orzeł: Kawaler, Biela (78’ G. Pater), Skwarczyński, Para, Pluta (46’ A. Pater), Włosiak (80’ Dukała), Główczak (46’ Kowalówka), Matejko, Smagło, Fall (46’ Zębala), Drobniak

Autorem fotoreportażu jest Wojciech Ciomborowski

 

google_news