Mimo upływu ośmiu miesięcy, to wciąż jeden z bardziej istotnych tematów w Cieszynie. Mowa o tragicznym w skutkach wybuchu i pożarze kamienicy przy ulicy Głębokiej 32, do którego doszło pod koniec grudnia ubiegłego roku.
Kolejne tygodnie i miesiące po katastrofie upływały na badaniach prowadzonych przez odpowiednie organy w sprawie sytuacji zniszczonej kamienicy i naruszonych sąsiednich obiektów. Równocześnie mieszkańcy oczekiwali wieści, co dalej z tą przestrzenią. Ostatnio pojawiły się kolejne informacje, przedstawione przez prezes Zakładu Budownictwa Miejskiego w Cieszynie, Natalię Piksę. Pierwsza dotyczy losów kamienic, które wymagają całkowitego odbudowania, czyli mieszczących się pod numerami 30 i 32.
– Zawarliśmy umowę z projektantem, który zaprojektuje zarówno rozbiórkę części, która została, jak również odbudowę. Wszystko będzie działo się w stałej współpracy i pod nadzorem konserwatora zabytków. Wiemy już, że pewne rzeczy muszą zostać zachowane, takie jak bryła budynku, architektura, technologia czy materiały, z których będą odbudowywane kamienice, jedna i druga. W środku natomiast będziemy mieć pewną dowolność. Mamy nadzieję, że wnętrze będzie przystawało do dzisiejszych standardów i będzie jak najbardziej nowoczesne, spełniające obecne wymogi, w tym wymogi dostępności. Myślimy o windzie. Zobaczymy, czy uda nam się ją umieścić. Pierwsze założenia koncepcyjne będą gotowe końcem października, a całość procesu projektowego ma się zakończyć 20 lutego przyszłego roku – powiedziała podczas konferencji prasowej w cieszyńskim ratuszu Natalia Piksa.
W przypadku kamienicy o numerze 31, podpisano umowę na remont uszkodzonej elewacji i pokrycia dachowego. Prace mają potrwać do października. Następnie wykonawca przeniesie się do budynku przy ul. Głębokiej 33, gdzie również ucierpiała elewacja.
– Jeśli chodzi o kamienicę nr 34, tam mamy wspólnotę mieszkaniową i proces odbudowy nadzoruje firma zarządzająca – Zapon. Wiemy, że otrzymała ona ofertę od tego samego projektanta, z którym zawarł umowę ZBM. Przesłaliśmy tę ofertę do ubezpieczyciela – dodała Natalia Piksa.
Wyłączona z użytkowania jest kamienica nr 34 i ona też będzie remontowana.
– Mamy odbudować dwie kamienice, więc ważne jest, żeby była przestrzeń na prowadzenie prac budowlanych i by mogły one się toczyć przy wyłączonej z użytku kamienicy nr 34. Myślimy o dojściu do nich od strony placu Teatralnego i ul. Kominiarskiej. Dałoby to większą wygodę w prowadzeniu prac. Nie wyobrażamy sobie, że na ul. Głębokiej będziemy mieli plac budowy. Moglibyśmy się zmieścić między kamienicami – teraz w tej przestrzeni, gdzie nie ma kamienicy nr 32, a później próbować je odbudować od strony placu Teatralnego – dodała podczas konferencji prasowej burmistrz Cieszyna Gabriela Staszkiewicz.
Jak twierdzą władze nadolziańskiego grodu, rozważanych jest kilka wariantów odbudowy. Jednym z nich jest stworzenie mieszkań przeznaczonych do wynajmu dla osób starszych – dotychczasowych mieszkańców zniszczonych kamienic, którym ciężko będzie się pożegnać z tą częścią miasta.
– Myślimy też o formie mieszkań współdzielonych, w których byłaby przestrzeń wspólna, a jednocześnie każdy miał swój pokój lub pokój z aneksem kuchennym. Dzięki temu osoby starsze mogłyby pozostać w centrum miasta, zamiast przenosić się w zupełnie nowe otoczenie. Wydaje nam się, że ulica Głęboka jest spokojna i pasująca do takich osób. Widzieliśmy to zresztą przy okazji szukania nowych lokalizacji dla cieszynian, którzy musieli opuścić kamienicę nr 30. Dla nich przeniesienie się w zupełnie inną część miasta było kłopotliwe. Byłaby to więc forma samodzielności, ale jednak wspomagana i wydaje nam się, że na takie projekty można pozyskać środki zewnętrzne, przez co byłoby łatwiej obudować te kamienie. Chcielibyśmy, żeby stanowiły one funkcjonalną całość z jedną klatką schodową, czyli z zewnątrz będą wyglądać jak dwa oddzielne budynki, z dwoma różnymi elewacjami, zgodnie z wymogami konserwatora, natomiast w środku tworzyłyby jedną nieruchomość – wyjaśniała Gabriela Staszkiewicz.
W parterach zniszczonych kamienic do tej pory znajdowały się lokale użytkowe do wynajęcia. Jeśli uda się zdobyć fundusze zewnętrzne, nie będzie można ich odtworzyć, ponieważ dotacje nie obejmują celów komercyjnych. Tym, którzy prowadzili tam działalność, zaproponowano już wcześniej inne rozwiązania i funkcjonują w nowych lokalizacjach.
Burmistrz odniosła się również do zarzutów dotyczących czasu, jaki upłynął od tragedii i tempa działań zmierzających do usuwania skutków katastrofy budowlanej.
– W przestrzeni publicznej było wiele dyskusji na temat tego, że to tak długo trwa. To jest ósmy miesiąc od dnia, w którym to nieszczęście spadło na nasze miasto. W tym czasie musieliśmy poszukać lokali zastępczych dla wszystkich przedsiębiorców i mieszkańców. Zabezpieczaliśmy też zniszczone kamienice i budynki po przeciwnej stronie ulicy, które też ucierpiały. Do tego odgruzowywanie, wywiezienie pozostałości, uporządkowanie przestrzeni. Równolegle trwały postępowania prokuratorskie, bo szukano przyczyny samego wybuchu. Potem nadzór budowlany dawał nam wytyczne, w jaki sposób mamy zabezpieczyć ten budynek. Ja bym się nie zgodziła, że jesteśmy w jakikolwiek sposób opóźnieni. To wszystko nie jest takie proste. Cały czas powtarzamy, że szczęściem w nieszczęściu dla ulicy Głębokiej było to, że to są lokale i budynki miejskie. Wyobraźmy sobie, że byłby to prywatny właściciel, który ma nagle wyłożyć takie pieniądze. My już wydaliśmy 1 mln zł na samo zabezpieczenie. To są ogromne koszty – powiedziała Gabriela Staszkiewicz.
Podczas konferencji prasowej padło też zapewnienie o staraniach, by z ul. Głębokiej zniknęły rusztowania. Ich obecność niestety też jeszcze potrwa jakiś czas, gdyż na wycofanie tych wątpliwych ozdób wciąż nie pozwalają przepisy budowlane.