Wydarzenia Sucha Beskidzka Wadowice Oświęcim

Oświata za dwa lata

Według Związku Nauczycielstwa Polskiego w tym roku, ze względu na wygaszanie (likwidację) gimnazjów, pracę miało stracić 9,8 tys. nauczycieli, a ponad 22 tys. ma uczyć w zmniejszonym wymiarze godzin. Zaś w kolejnych latach odejdą następni nauczyciele.

tojąca na czele Ministerstwa Edukacji Narodowej Anna Zalewska twierdziła natomiast, że „zwolnień, ani łączenia etatów nie będzie”. Zapowiadała nawet, że w najbliższych dwóch latach powstanie dodatkowych 10 tys. etatów w szkołach. Odnosząc się do kwestii tegorocznych zwolnień, szefowa MEN informowała, że „do 15 września w szkołach trwają ruchy kadrowe oraz dopracowywane są arkusze organizacyjne, a wiarygodne informacje na temat miejsc pracy będą dopiero na przełomie października i listopada”. A jak to wygląda „na dole” – w prowadzących szkoły miastach i gminach?

Większość samorządowców twierdzi, że w tym roku szkolnym większych ruchów kadrowych nie ma, jednakże kolejne lata różowo się nie zapowiadają. – Grono pedagogiczne zakrzowskiego gimnazjum zmniejszyło się z nowym rokiem szkolnym o dwoje nauczycieli, z tym, że są to odejścia dobrowolne – informuje Jan Wacławski, wójt Stryszowa. – Kumulacja likwidacji etatów nastąpi w 2019 roku, gdy edukację zakończą uczniowie obecnej drugiej klasy gimnazjum. Zwolnień nie da się wówczas uniknąć, zaś kilkoro nauczycieli będzie pracować w więcej, niż w jednej placówce, czyli będą tak zwanymi nauczycielami objazdowymi. Dotyczy to głównie specjalistów od przyrody, geografii, chemii i fizyki – zapowiada.

Podobna sytuacja jest w Gminie Mucharz. – Zmniejszając etaty i łącząc zatrudnienie w różnych szkołach zapobiegliśmy zwolnieniom – informuje wójt Wacław Wądolny. – To, co się udało w tym roku, w kolejnych będzie już niemożliwe. Zwolnienia są nieuniknione.

W likwidowanym Gimnazjum nr 1 w Andrychowie, gdzie obecnie mieści się Szkoła Podstawowa nr 3, „bezboleśnie” ubyło dwoje nauczycieli. – Dyrektor Mirosław Pachel odszedł na emeryturę, zaś jedna z nauczycielek podjęła pracę w szkole średniej – informuje dyrektor placówki Alicja Kies. A ilu nauczycieli może zostać bez pracy w Andrychowie w kolejnych latach? – Z uwagi na możliwość przejścia na emeryturę sporej ilości nauczycieli do końca okresu przejściowego (koniec likwidacji gimnazjów – przyp. aut), czyli do 31 sierpnia 2019 roku, oraz ze względu na wzrost liczby oddziałów szkół podstawowych w gminie, a także liczby oddziałów klas ponadgimnazjalnych podlegających starostwu powiatowemu, stwierdzenie tego miarodajnie teraz jest niemożliwe. Próba odpowiedzi na to pytanie z całą pewnością wprowadziłaby w błąd opinię publiczną – twierdzi Andrzej Szafrański, dyrektor Gminnego Zarządu Oświaty w Andrychowie.

Gmina płaci

Likwidacja gimnazjów i wprowadzenie ośmioletniej szkoły podstawowej zmusza samorządowców do sporych wydatków. Gminy musiały zapewnić miejsca w szkołach podstawowych uczniom z klas siódmych, a za rok trzeba będzie zadbać również o ósmoklasistów. Tam, gdzie gimnazja przekształcono w podstawówki, trzeba było pomyśleć o maluchach. – Za budynki szkół, ich wyposażenie (…) odpowiadają samorządy – podkreśliła w wywiadzie dla PAP minister Zalewska. – Mimo to jesteśmy razem z samorządowcami (…). Z wnioskami o wypłacenie środków na przekształcenia zgłosiło się 950 samorządów, wszystkie otrzymały pieniądze – twierdzi minister. Tymczasem według wójta Stryszowa finansowego wsparcia nie ma. – W marcu zwróciliśmy się do Ministerstwa Edukacji Narodowej o środki na modernizację oświatowych placówek oraz zakup pomocy dydaktycznych, lecz do dzisiaj nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi – twierdzi włodarz. – W Zakrzowie, gdzie dotychczas funkcjonowało tylko gimnazjum, dostosowanie sanitariatów i wyposażenie klas do wzrostu dzieci z klasy pierwszej wraz z niezbędnymi materiałami dydaktycznymi kosztowało 12 tys. zł. W Dąbrówce z powodu braku odpowiedniej ilości pomieszczeń nauka prowadzona będzie na dwie zmiany. Aby ta szkoła mieściła wszystkich uczniów jednocześnie, niezbędna jest adaptacja poddasza, co będzie kosztować około 100 tys. złotych. W tym roku gmina na taki wydatek nie może sobie pozwolić – podkreśla wójt Wacławski.

Znacznie większe potrzeby są w Andrychowie, gdzie dwa gimnazja przekształcono w szkoły podstawowe. – Gmina otrzymała z MEN na ten cel 160 198 zł – informuje dyrektor Szafrański. – Niestety, kwota ta nie pokrywa poniesionych już i koniecznych jeszcze do poniesienia w najbliższym czasie wydatków – zaznacza.

Z gimnazjum do podstawówki

Nowy ustrój szkolny nie ustrzegł się absurdów. Wszak trudno inaczej nazwać sytuację, kiedy to do podstawówek wracają uczniowie, którzy szkołę podstawową mają już za sobą. Ponieważ w tym roku szkolnym z powodu wygaszania w gimnazjach funkcjonują tylko klasy drugie i trzecie, uczniowie klas pierwszych gimnazjów, którzy nie otrzymali w czerwcu promocji do klasy drugiej, zostali uczniami klasy siódmej szkoły podstawowej. Często tej samej, której świadectwo ukończenia mają od roku w kieszeni…

Jednak najpoważniejszym problem jaki czeka młodzież, jest „zderzenie się” za dwa lata dwóch roczników w drzwiach szkoły średniej. Rzecz w tym, że jednocześnie o miejsce w szkole średniej starać się będą uczniowie kończący klasy ósme podstawówek oraz trzecie gimnazjów. O ile wygospodarowanie odpowiedniej ilości miejsc w szkołach średnich z powodu niżu demograficznego jest zapewne możliwe, to zapewnienie pierwszoklasistom dostępu do pracowni i warsztatów szkolnych może nastręczyć trudności. Zaś jest pewne, że o miejsce w prestiżowych liceach i technikach toczone będą bitwy. Kolejnym powodem do niepokoju tego rocznika są różne podstawy programowe. W szkołach średnich znajdą się obok siebie uczniowie o mocno zróżnicowanej wiedzy. Inny program obowiązuje bowiem uczniów podstawówek, a inny gimnazjalistów. 

 

google_news
Wydarzenia Sucha Beskidzka Wadowice Oświęcim

Oświata za dwa lata

Według Związku Nauczycielstwa Polskiego w tym roku, ze względu na wygaszanie (likwidację) gimnazjów, pracę miało stracić 9,8 tys. nauczycieli, a ponad 22 tys. ma uczyć w zmniejszonym wymiarze godzin. Zaś w kolejnych latach odejdą następni nauczyciele.

Stojąca na czele Ministerstwa Edukacji Narodowej Anna Zalewska twierdziła natomiast, że „zwolnień, ani łączenia etatów nie będzie”. Więcej o sytuacji w podbeskidzkich szkołach w najnowszym wydaniu Małopolskiej Korniki Beskidzkiej.

 

google_news