Pochodząca z Oświęcimia Patrycja Krzymińska, skromna krawcowa, która od dwóch tygodni jest na ustach całej Polski, może zostać laureatką Europejskiej Nagrody Obywatelskiej przyznawanej przez Parlament Europejski. O zgłoszenie jej nominacji do tego ważnego wyróżnienia zaapelował historyk i badacz dziejów dyplomacji dr Janusz Sibora.
O Patrycji Krzymińskiej stało się głośno, gdy niespodziewanym sukcesem zakończyła się jej facebookowa zbiórka pod hasłem „Zapełnijmy ostatnią puszkę Pana Prezydenta dla WOŚP”. Kobieta rozpoczęła ją, by uhonorować tragicznie zmarłego włodarza Gdańska Pawła Adamowicza, a jednocześnie w pewien sposób pomóc sobie i innym uporać się z jego śmiercią. – W dniu finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy liczyłam na to, że uda mi się wrzucić datek do jego puszki. Bo on co roku kwestował na Długim Targu w Gdańsku. Ale gdy dotarłam tam z dziećmi, pana prezydenta już nie było. Wrzuciliśmy pieniądze do puszek innych wolontariuszy, jednak pozostał mi pewien niedosyt. Dlatego, kiedy po śmierci pana prezydenta z bólem uświadomiłam sobie, że już nigdy nie spotkam go na Długim Targu, postanowiłam utworzyć jego wirtualną puszkę, do której będę się mogła dorzucić. Nie było w tym żadnej większej filozofii – opowiada Patrycja Krzymińska. W ciągu tygodnia zebrała 16 mln zł, choć sądziła, że z trudem uda jej się zgromadzić 1000 zł…
W ostatni piątek (1 lutego) Patrycja Krzymińska, razem z Fundacją Gdańska, rozpoczęła kolejną zbiórkę. Tym razem chodziło pomoc dla Europejskiego Centrum Solidarności. Wsparcie funkcjonowania tej instytucji stało się konieczne, odkąd Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego obcięło dotację na jej rzecz. W ostatnich latach resort przeznaczał na nią rocznie ponad 7 mln zł, ale w październiku ubiegłego roku zadecydował o zmniejszeniu dofinansowania o 3 mln zł. Brakującą kwotę postanowiła zebrać Patrycja Krzymińska. Jak wyjaśnia, wiele osób pytało ją, czy nie podjęłaby się takiej inicjatywy, bo przecież ECS to “dziecko prezydenta Adamowicza”. A ona z chęcią się zgodziła. I znowu pociągnęła za sobą tłumy. Wystarczyło 30 godzin, by zebrać 3 mln zł! To ze względu na te dwie inicjatywy dr Janusz Sibora apeluje do eurodeputowanych o nominowanie kobiety do Europejskiej Nagrody Obywatelskiej.
Patrycja Krzymińska jest mamą półtorarocznego Janka i jedenastoletniej Julki. Mieszka we wsi Borkowo w powiecie gdańskim, a w odległych o około 11 km Kolbudach prowadzi pracownię krawiecką. Ma też sklep internetowy, w którym sprzedaje własne wyroby – bluzy, dresy i T-shirty, a także plecaki oraz torby z tkanin. Ale, choć osiadła na Pomorzu, pochodzi z Małopolski. Urodziła się w Oświęcimiu i tam spędziła dzieciństwo, które bardzo mile wspomina. W tym mieście nadal ma rodzinę – dwie babcie i dziadka. – Nie odwiedzam ich tak często jak oni mnie, bo im łatwiej jest zebrać się w podróż niż mnie z dwójką dzieci. Ale i ja co jakiś czas przyjeżdżam do Oświęcimia – mówi kobieta. W Oświęcimiu mieszkała w dzielnicy Zasole i uczęszczała do Szkoły Podstawowej nr 5, a wcześniej do położonego niedaleko niej przedszkola. – Gdy skończyłam piątą klasę, rodzice zadecydowali, że przeprowadzą się na Pomorze. Głównie dlatego, że w Gdańsku mieszkał tata mojej mamy. Wcześniej zawsze przyjeżdżaliśmy do niego na wakacje – wyjaśnia.
Szykuje się poważna kandydatka na wybory z ramienia POKO czy innego wynalazku. Jak tak dobrze jej idzie to może zbierze na chore dzieci, a nie na bzdety.
na bzdety piszesz…. brawo TY!
Najpierw trzeba by było pomyśleć o nagrodzie w kraju.