Jak poinformowała Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad – jest w końcu zezwolenie na realizację inwestycji drogowej (tak zwany ZRID) budowy odcinka trasy ekspresowej S1, prowadzącego z Mysłowic do Bierunia. Lada dzień mają rozpocząć prace drogowe. Chciałoby się powiedzieć – nareszcie.
O potrzebie budowy “ekspresówki” z Mysłowic do Bielska-Białej mówiło się od co najmniej 20 lat. Z różnych powodów inwestycja odwlekana była jednak w czasie. Coś drgnęło dopiero pod koniec ubiegłej dekady. Zadanie, polegające na budowie od zera dwupasmowej drogi ekspresowej o długości około 40 kilometrów, podzielono na cztery, a właściwie pięć, mniejszych przedsięwzięć. Oddzielanie (w ramach jednego zadania) miały powstawać kolejne odcinki esjedynki, Pierwszy – z Mysłowic do Bierunia, drugi – z Bierunia do Oświęcimia, trzeci – z Oświęcimia do Dankowic i czwarty – z Dankowic do Bielska-Białej. Do tego dochodził pięty – czyli budowa tak zwanej obwodnicy Oświęcimia. Roboty drogowe – oprócz odcinka Mysłowice -Bieruń – rozpoczęły się na wszystkich pozostałych w 2022 roku. Miały potrwać dwa lata, lecz realizacja inwestycji się ślimaczy. GDDKiA zapewnia jednak, że jeśli nic nieprzewidzianego się nie wydarzy, to wszystko powinno być gotowe z końcem tego roku. Problemem jest wspomniany odcinek Mysłowice- Bieruń, gdzie do tej pory prace drogowe jeszcze nawet się nie rozpoczęły. Bez tego brakującego elementu całe to przedsięwzięcie komunikacyjne traci sens. Drogowcy zapewniają, że teraz, gdy mają już wszystkie potrzebne dokumenty i ruszają z robotą, droga powinna być gotowa z końcem przyszłego roku. Znając realia, można zakładać, że i w tym wypadku termin ten się wydłuży w czasie. Ważne jednak, że jest w końcu nadzieja, iż z Bielska-Białej będzie można dotrzeć do Mysłowic nowoczesną drogą ekspresową.